Konstancin Żytnie
Konstancin Żytnie,
ocen: 3 |
Nazwa: | Konstancin Żytnie |
Browar: | Browar Konstancin |
Voltaż: | 5.3% |
Rodzaj: | Jasne |
Opis producenta: | Piwo jasne pasteryzowane niefiltrowane. Składniki: woda, słody: jasny pilzneński, żytni, monachijski, karmelowy. IBU 25. Chmiele: Sybilla, Magnum, drożdże górnej fermentacji. Pierwsze w Polsce piwo warzone ze słodu żytniego. Esencjonalne i pełne smaku, z delikatnie zarysowaną chmielową goryczką. Wykorzystanie drożdży górnej fermentacji nadaje mu subtelnej nuty orzeźwienia. Drożdżowy osad na dnie butelki jest zjawiskiem prawidłowym i charakterystycznym dla tego gatunku. |
Sfabrykuj recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Piwo w 2017 ma już etykietkę, niestety mam zbyt słabej jakości zdjęcie by je tutaj zamieścić, ale po bliższym przyjrzeniu się etykietkom na zdjęciach zauważyłem, że nie tylko ona się zmieniła, ale też browar w którym je produkują (Browar Czarnków) i użyte chmiele. Chyba stara została tylko nazwa…
Ale czas przejść do doznań:
Zaatakował mnie kompletny brak piany. Barwa całkiem ciekawa, ciemny bursztyn, ale nie tak ciemny jak na powyższych zdjęciach. Jeśli chodzi o zapach… to od początku do końca towarzyszył mi zapach masła, albo wręcz zapach pustego opakowania po popcornie z masłem do zrobienia w trzy minuty w mikrofalówce. Gdzieś tam przewijał się też nieśmiało zapach pszenicy, ale przegrywał z masłową dominacją. W smaku na szczęście już tego masła nie było, ale i tak było to marne pocieszenie.
Piwo to nie sprawiło mi żadnej radości z picia, piłem je ponadto w restauracji gdzie słono sobie za tę nieprzyjemność policzyli.
Jak to mówią: żeby trafić na królewicza, trzeba wcześniej pocałować wiele żab.
Zdecydowanie miałem przyjemność z mocno przeciętną żabą.
Bez szału ale dobrze
No byłem ciekaw tego piwa, nie ukrywam i się w sumie nie zawiodłem. To zaczęło od słabej piany i przyjemnej i intensywnej żytniej woni. Smakowało jak taka ciekawa i przyjemna pszenica pozbawiona nuty bananowej. Było wytrawnie, treściwie, z wyraźnym ale niegroźnym kwaskiem i szczyptą goryczy na koniec. Generalnie na plus, choć nieprzesadny. Piwo w stylu można się napić, do polecenia dla ludzi lubiących tego typu rejony.
Kwasior
Kryją się w nim interesujące nuty smakowe, jednakże koniec końców wygrywa, z każdym łykiem coraz bardziej uciążliwa, kwasowatość. Szkoda, bo potencjał był.