Zmora
Zmora,
ocen: 3 |
| Nazwa: | Zmora |
| Browar: | Browar Kraftwerk, Jan Olbracht Browar Rzemieślniczy |
| Voltaż: | 4.9% |
| Rodzaj: | Smoked Rye Pale Ale |
| Opis producenta: | Zmora: piwo jasne, pasteryzowane, niefiltrowane w stylu Smoked Rye Pale Ale. Skład: woda, słody jęczmienne, żytnie, pszeniczne, chmiele (Chinook, Simcoe, Cascade), drożdże US-04. Ekstrakt 12,5% wag., alkohol 4,9% obj. |
Rypnij recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
7/10
Mogę piwo to zaliczyć spokojnie do tych trunków, których chętnie napiję się ponownie. I choć nie ma jakiegoś ogromnego szału, to jest solidnie, a momentami nawet ciekawie. Piana na początku przynosi rozczarowanie, ale już w zapachu jest intrygująco – poza słodami obecne są nuty dymiono-kawowe. W smaku właśnie poza słodami i aromatycznymi chmielami ta dymioność podnosi wrażenia na nieco wyższy level. Na końcu jest przyzwoita, nie rozczarowująca gorycz. Podsumowujące – quite solid shit. Ode mnie dostaje 7.
Totalny brak szału
Piwo z cyklu gdyby nie notatki to już bym zapomniał. Zaczęło od niezłej piany, której lekki pierścień został z człowiekiem jakiś czas. Zapach był planowy i fajny czyli dość przyjemnie wędzony, zachęcający. Niestety na tym pozytywy piwa się skończyły. W smaku do dość subtelnej wędzonki dołączyła spora gorycz. Piwo było bardzo wytrawne, średnio treściwe i dość tępe w smaku. Przesadnej ferii doznać nie zaserwowało, ot trochę wędzonki, wiadro goryczy i tyle. Tragedii nie było ale wypiłem i zapomniałem o nim na drugi dzień po zdarzeniu, zdecydowanie jednostrzałowiec.
Zmętniony bursztyn i jasna, szybko opadająca piana do minimalnej warstwy nie wróżyła tzw. pocisku.
Aromat zdominowany przez wędzonkę i słody – aromatów chmielowych jak na lekarstwo. W tle trochę cytrusów i owoców. W smaku wrażeń (przyjemnych) też niezbyt wiele. Słody kontra niezbyt duża goryczka, do tego lekko zalegająca. Na kubkach smakowych pojawia się dziwny misz-masz kwaskowości, cierpkości, słodyczy i wędzonki. Generalnie w kierunku smaku pół-wytrawnego.
Istotnie picie tego piwa było dla mnie jak Zmora.