Zeus
Zeus,
ocen: 5 |
Nazwa: | Zeus |
Browar: | Browar Olimp, Browar Zodiak |
Voltaż: | 7.5% |
Rodzaj: | Imperial India Pale Ale |
Opis producenta: | Skład: woda, Słody: pilzneński, czekoladowy jasny, karmelowy 150, Chmiele: Equinox, Zeus, Topaz, Chinook, Cascade, Drożdże: Safale US-05, Ekstrakt początkowy: 17,5% wag., alkoholu 7,5% obj., IBU: 80. Piwo pasteryzowane. Uniknąłem pewnej śmierci dzięki sprytowi matki. Wychowały mnie nimfy, zwierzęta przynosiły mi pożywienie. Moja wola wystarczyła, by złamany róg Amaltei zmienić w róg obfitości. Dzięki władzy nad błyskawicami i potężnym sojusznikom pokonałem Kronosa i niepodzielnie rządzę Olimpem. Mam nadzieję, że wiesz z jaką potęgą chcesz się zmierzyć. |
Uszyj recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Kolor bursztynowy-mętny, piania niezbyt niska prawie biała, zanika dość szybko. Zapach z butelki – cytrusy typowe dla chmielu amerykańskiego, po chwili słody i chlebowe aromaty. Ze szkła nie ma już tak wyraźnych cytrusów, dochodzą – słody, nuty przyprawowe i troszkę lasu.
Smak mocna słodowa podstawa do tego goryczka w typie gorzkiego grejpfruta, trochę cytrusów. Piwo jest cierpkie Goryczka niezbyt silna i nie zalega, a na końcu zostaje na języku grejpfrut gorzki. Alkohol mało wyczuwalny.
O Zeusie gromowładny. Lubisz piorunujące wejścia ale ta piana na dzień dobry, w tej ilości i jakości……padam do twych stóp i całuję ci kostki. Ogólnie przed degustacją byłem nieco zmieszany bo jakoś wybitnie dobrych recenzji to piwo nie zebrało. Ja natomiast będę się zachwycał z góry na dół i wyhamuję gdzieś tuż tuż za „znakomite”. Ciężko jest tu wyczuć jakąś nutę dominującą. Piwo robi robotę bardzo dobrym balansem. Balansem nut chmielowej, wspomaganej z boku cytrusem. Ciekawa kontra w postaci lekkiej słodyczy, przydającej trunkowi jakby pełni. Świetna goryczka. Nie wchodzi od razu. Pojawia się subtelnie, powoli by po chwili zaatakować mocniej, ale szlachetnie. Dosłownie delektowałem się każdym łykiem. Bez wahania, piorunem wystawiam 9.
Po dość ciężkim weekendzie człowieka na nogi może postawić jedynie boska ingerencja. Nie wahałem się więc po nią sięgnąć, więc złapałem Zeusa za szyjkę i przelałem do kufelka. Bardzo fajny ciemno-bursztynowy kolor z piękną wysoką pianką na szczycie. Utrzymuje się ona praktycznie do samego końca. W zapachu wyczuwalne mocno owocowe nuty kontrowane chmielem i karmelem. W smaku atakuje intensywna gorycz z bardzo subtelnym posmakiem owoców i tego karmelu właśnie w tle. Mi tam pasuje, jest może odrobinę gorsza od innych imperialnych IPA, które dane mi było spożywać, ale całkowicie nie zgodzę się z Braćmi, że jest płaska, czy cierpka. Do tego całkiem przyjemne 7,5% mocy, więc pozostaje żałować dlaczego tak mało (tylko 0,33).
Cierpkość
No jednak zawód. A szkoda i trochę dziwi, gdyż w sumie do tej pory Browar Olimp, choć rzadko z nóg zwalał, to przyzwoite piwka warzył. To należy do tych, które jednak zawiodły. Początek tradycyjnie w przypadku IPA-y świetny, woń plus trzymająca się i ładnie osadzająca piana. A potem? Gorycz, dzika gorycz, i właściwie głównie ona. W tle walczą nuty owocowe ale generalnie rządzi ona. Piwo w ogóle jest mało aromatyczne i cierpkie w smaku. Do takiego Brackiego Imperial IPA Czesława Dziełaka naprawdę z dwie długości. Cierpko, mało aromatycznie, z rządzącą i rozdającą karty goryczą. Tragedii nie ma, ale jak na IPA-ę to średniawo. Nie moja bajka.
Średnio…
Fajna piana, pięknie się osadza na kuflu. Zapach – genialny! Owoce + przyprawy. Wydaje mi się, że dość wyraźnie czuję bazylię. W smaku uderzają na chwilę aromatyczne chmiele, po czym prym przejmuje mega mocna goryczka, jak Godzilla rozpieprzająca wszystko na swojej drodze. Im dalej w las, tym w gorzej. Ogólnie jak dla mnie zbyt płasko w smaku. Trochę naciągane 6.