Wrężel East Coast
Wrężel East Coast,
ocen: 5 |
Nazwa: | Wrężel East Coast |
Browar: | Browar Wrężel, Browar Zarzecze |
Voltaż: | 6.8% |
Rodzaj: | East Coast India Pale Ale |
Opis producenta: | brak danych |
Gruchnij recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
ocen: 5 |
Nazwa: | Wrężel East Coast |
Browar: | Browar Wrężel, Browar Zarzecze |
Voltaż: | 6.8% |
Rodzaj: | East Coast India Pale Ale |
Opis producenta: | brak danych |
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Wygląd: Bursztynowe z lekkim zamgleniem. Piana biała z lekko żółtawym odcieniem. Początkowo obfita, ale dość szybko redukuje się do pierścienia wyraźnie zdobiąc szkło.
Aromat: Początek należy do słodkich owoców tropikalnych – liczi, mango, papaja. Dalej robi się bardziej słodko – czuć słód, karmel, landrynki. Słodka część bukietu dominuje nad chmielową. Po ogrzaniu wychodzą minimalnie nuty maślane, ale dobrze się tutaj komponują z ogólna słodyczą.
Smak: Na początku bardzo krótka owocowość w postaci mango i brzoskwiń, bardzo szybko nakryta smakami słodowymi, które dominują również i tutaj. Czuć karmel, toffi, landrynki a po ogrzaniu również biszkopty i landrynki. Zdecydowanie słodko. Finisz należy do goryczki, która przyjemnie przełamuje słodycz swoją wyraźnie grejpfrutową nutą. Jest niezbyt mocna, przez co przyjemnie balansuje piwo.
Ogólne wrażenie: East Coast IPA w bardzo dobrym wydaniu, znacznie delikatniejsza i dużo słodsza od swojej zachodniej wersji. Przyjemna, słodowa, karmelowa. Goryczka jest dużo słabsza niż w zachodniej, ale przez to znacznie lepiej komponuje się ze słodkim charakterem piwa. Większa po prostu za mocno by kontrastowała.
Piwo złociste niczym jaki lager. Pina taka jak powinna być. Zapach – chmiele amerykańskie, ale bardziej leśno-ziołowe i troszeczkę cytrusy, owoce tropiku. Smak – dobra podstawa słodowa i kontra goryczkowa, goryczka nie za mocna, w nutach: herbaciana, ziołowa, trochę lasu.
Wysycenie średnie w kierunku niskiego co poprawia pijalność.
Nawet piknie
Wielkich oczekiwań względem trunku nie miałem, i słusznie, niemniej w sumie tenże zapisał się pozytywnie w mojej pamięci. A zaczęło się tragicznie od konkretnej kloaki w zapachu. Kloaki która na szczęście w smaku przeszła do zdecydowanej defensywy ćmiąc jedynie w dalekim tle. Na przedzie był owoc okraszony sensowną goryczą z domieszką niegroźnej nuty kwaskowej. Ogólnie było planowo i nieźle, przed ewentualną powtórką bronił się nie będę.
Kolor piwa jasny, złocisty, lekko zmętniony. Piana jasna obfita z drobnych pęcherzyków, opadła, dziurawiąc i tworząc średniej wielkości bąble.
Aromat typowych amerykańskich chmieli – cytrusy, trochę owoców słodkich, w tle nuta pieprzowo-korzenna. W smaku mamy starcie słodów z średnio-intensywną goryczką w nucie herbaciano-ziołowej. Wysycenie średnie komponuje się ze stylem. Alkohol ukryty, ujawnia się dopiero po przetransportowaniu go we krwi do mózgu.
Piwo bardzo pijalne, zbalansowane, dobre.