Winter Ale
Winter Ale,
ocen: 2 |
Nazwa: | Winter Ale |
Browar: | Browar Widawa |
Voltaż: | 5.6% |
Rodzaj: | Winter Ale |
Opis producenta: | Piwo jasne, górnej fermentacji, niepasteryzowane, niefiltrowane. Skład: woda, słód jęczmienny, chmiel, drożdże. Alk. 5,6% Obj. Ekst. 14,0% Wag. |
Wypuść recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Specyficznie, ale nieźle
Zasadę, jaką sobie na kilku próbach z Browarem Widawą wypracowałem mam prostą: nic nie oczekiwać. Dzięki temu raczej trudno się rozczarować. Przynajmniej smakiem – bo jak widzę butelkę 0,33l za tam 8 zł to jednak podświadomie człowiek liczy, że a nuż tym razem będą fajerwerki. Nie było. Co więcej na początku był nie tylko rozczar, ale wręcz wstręt. Niech miarą tego wstrętu będzie fakt, iż rozważałem nawet wylać to piwo do zlewu. Po pierwsze dlatego, że nie lubię „wędzonek”, a po drugie dlatego, że nie lubię „kwasiorów”. Winter Ale z Widawy jest natomiast jakby połączeniem tych dwóch stylów. W zapachu wędzonka, w smaku z lekkiej wędzonki przechodzi w kwas. Goryczka lekko na końcu obecna. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Z ciekawości po pierwszych łykach aż zerknąłem na datę przydatności. Było blisko – kilka dni do końca, no ale jeszcze w terminie, więc to raczej nie kwestia przeterminowania piwa. Po prostu nie moja bajka. Jako że nie moja bajka więc sobie trochę w kuflu stało, a ja tam coś sobie robiłem sącząc powoli, bardzo powoli. Po jakiejś godzinie z hakiem zauważyłem, że piwo już mnie nie tylko nie odrzuca, ale nawet trochę smakuje. Im dalej w las, tym było lepiej. Nie wiem w sumie z czego to wynika. Nie było trzymane w lodówce więc temperatura się bardzo nie zmieniła. Nie jest szczególnie mocne żeby aż tak uderzyć do głowy 🙂 Może to kwestia rozgazowania i ulotnienia aromatów – zbyt intensywnych dla mnie (na początku – co widać na zdjęciach – piana była ogromna). W każdym razie gdy je kończyłem nie było już tragedii, piłem prawie że z przyjemnością. Tym samym z jakiejś 2 wywindowało się aż na 5. Co jednak i tak jest zdecydowanie za mało, jak na tej ceny trunek. Ponowny zakup raczej nie grozi.
Słabo, słabiutko, słabiuteńko
Do degustacji tegoż napitku, zasiadałem ze strachem w oczach, a to ze względu na news jaki opublikował Browar Widawa na swoim funpage`u na FB. News ten informował o infekcji w ciemnej wersji Winter Ale, jednak komentarze pod wpisem informowały, że jasny Winter też nie jest do końca ok. Trudno, jednoznacznej informacji nie ma, więc pijemy. Niestety już od pierwszych sekund po otwarciu do nozdrzy dobiega niezbyt przyjemy zapach starych skarpet i ogólnie takiej jakby nieświeżości. Po przelaniu do szkła jest już nieco lepiej, jednak przy każdym łyku i tak gdzieś tam z tyłu był on wyczuwalny. Piana nawet ciekawa ale bez szału. Smakowo trochę puste, goryczkę zarejestrowano, poniżej średniej. Generalnie spodziewałem się piwa treściwego, trochę nawet rozgrzewającego, tutaj niestety nic takiego nie ma. Szkoda. Zawód na niemal całej linii. Wizualnie sprawę jeszcze pogarszały jakieś białe grudki pływające w piwie, to jednak zapewne resztki osadu z drożdży lub chmieliny które zbiły się w większą całość. Nie wiem może się akurat ta warka nie udała, ale z mojej strony raczej marne szanse na repetę przy następnej, jednak te prawie 9 zł za buteleczkę 0,33l krajowego piwa to odrobinę za dużo.