Ursa z Połoniny
Ursa z Połoniny,
ocen: 3 |
Nazwa: | Ursa z Połoniny |
Browar: | Bieszczadzka Wytwórnia Piwa Ursa Maior |
Voltaż: | 5% |
Rodzaj: | American Amber Ale |
Opis producenta: | American Amber Ale. Ekstrakt 12,7% wag., alkohol 5% obj. URSA Z POŁONINY to piwo o pięknej, bursztynowej barwie. Cytrusowo-przyprawowy aromat współgra z lekkim słodowo-karmelowym smakiem. Krótka i zdecydowana goryczka nadaje piwu wyjątkowego charakteru. Piwo niepasteryzowane. Wyprodukowano z: wody, słodu, chmielu, drożdży. |
Spłódź recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Amberowy Zawisza
Ogólnie smaczne. Fajnie nachmielone. Po pierwszych łykach jednak nuty chmielowo-słodowe są przysłaniane przez gorycz, która nawet dość długo pozostaje na języku. Bardzo ładny, bursztynowy kolor. Fajna piana, duża na początku po jakimś czasie opada, ale nie dzieje się to zbyt szybko. Całkiem mi smakowało. Podsumowując, dobre, solidne piwo. Daję 7.
Wpadłem do domu wysuszony bardziej niż najtwardszy suchar Karola S. i złapałem za pierwszą lepszą butelkę, która nawinęła się pod rękę, nie zmieniłbym nawet gdyby okazało się bezalkoholowe. Patrzę na etykietę… uff na szczęście nie jest. Myślałem nawet, że nie przeleję do kufla, no ale z szacunku do tego browaru stwierdziłem, że wytrzymam jeszcze te kilka długich sekund. Pojawia się wysoka i gęsta pianka z bardzo drobnymi oczkami. Na moje nieszczęście bardzo powoli opada. Kolor, ciemny bursztyn, zgodnie z opisem na etykiecie więc nie będę się rozpisywał. Zapach, no i tu muszę na chwilkę pozostać, bo mi się bardzo podobał. Wyczuwalny karmel, chmiel i bardzo orzeźwiające owoce. Zapowiadają się bardzo ciekawe doznania smakowe. W smaku, o dziwo, na przód wysuwa się intensywna gorycz, dopiero po pewnym czasie wyczuwalny smak chmielu i na samym końcu gdzieś tam przewijają się jakieś owoce. Karmelu nie czuć wcale. Po każdym hauście pozostaje na długo gorzkawy posmak. Po raz pierwszy smak zupełnie nie zgadza mi się z tym co wyczuwam węchem. Sprawdzam jeszcze raz, aby się upewnić, że ze mną wszystko ok, ale utwierdzam się w przekonaniu, że to po prostu jakiś błąd w Matrixie. Generalnie piwko dobre, ze względu na swoją gorycz idealnie gasi moje pragnienie, które tego dnia było wyjątkowo duże. Niestety przez niską zawartość alko w dniu dzisiejszym na tym jednym się nie skończy… 🙂
Karmelowe dobry wieczór, gorzkie dobranoc…
Tak w największym skrócie scharakteryzował bym to jedno z premierowych piw bieszczadzkiego browaru Ursa Maior. Dobywając butelkę, zachowawczo nie rościłem sobie jakiś wielkich nadziei by po konsumpcji w razie wpadki nie musieć biczować się pokutnie niczym Silas w „Kodzie da Vinci”. Teraz na poważnie…..piwo po przelaniu do kufla powitało mnie obfitą kremową pianą, która ku mej uciesze pozostała ze mną do końca przygody. W odbiorze wizualnym piwo podobne do hmmm….herbaty, więc etykieta nie kłamie mówiąc o bursztynowej barwie. W smaku wyczuwalna wyrazista goryczka zostawiająca przyjemny posmak w ustach. Karmel o którym wzmiankuję w tytule to głównie woń towarzysząca tuż po otwarciu i ginąca mniej więcej na półmetku spożywania. Sumując; ani mnie ten napitek nie zachwycił ale też i nie zawiódł, Zawiszę dostaje ode mnie bo to poprostu solidne regionalne polskie piwo.