Ursa Śnieg na Beniowej
Ursa Śnieg na Beniowej,
ocen: 4 |
Nazwa: | Ursa Śnieg na Beniowej |
Browar: | Bieszczadzka Wytwórnia Piwa Ursa Maior |
Voltaż: | 4.2% |
Rodzaj: | American Golden Ale |
Opis producenta: | Piwo w stylu American Golden Ale. Ekstrakt 12% wag., alkohol 4,2% obj. Piwo niepasteryzowane. Wyprodukowano z: wody, słodu, chmielu, drożdży. Ursa Śnieg na Beniowej to piwo w stylu amerykańskie złote ale. Posiada przepiękny, waniliowo-pomarańczowy aromat z delikatną nutą dojrzałej brzoskiwni, owoców kiwi i letnich kwiatów. Dzięki specjalnej kompozycji różnych odmian chmielu, w smaku wyczuwalne są owoce cytrusowe, cynamon i gałka muszkatołowa. Całość wieńczy krótka, wytrawna goryczka. Piwo urzekające jak pokryta śniegiem Beniowa. |
Zruć recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Amerykańskie chmiele atakują już od butelki – szczególnie czuć cytrusy. Po przelaniu do szkła bukiet aromatyczny jest bogatszy o brzoskwinkę, cierpki cytrus, może kiwi. Do tego jakieś kwiatowe nuty.
W smaku lekka gorycz, spotęgowana kwaskowością. Piwo jest zdecydowanie wytrwane, a amerykańskie chmiele bardziej wyczuwalne są w aromacie.
Efekt zaskoczył mnie. Śnieg… to połączenie belgijskiego stylu blonde z amerykańskimi chmielami. Stąd mamy cytrusowo-kwiatowe aromaty i wytrwano-słodowy smak z goryczką ale nie nachalną. Razi tylko okrutna cena.
Treściwe, sensowne
Najkrócej bez zawodu i bez omdleń. Piwo zaczęło od dość delikatnej piany i bardzo subtelnego cytrusa w zapachu. Smakowi treści już nie brakowało. Rządziła nim dość wytrawna Ameryka w połączeniu ze słodkawą nutą słodową. Kontrowała to wzbierająca na dystansie nie przesadzona gorycz. Całość robiła sensowne wrażenie. Ot takie dobre piwo na amerykańskich chmielach. Do bezbolesnej powtórki kiedyś, choć z pewnością bez ciśnień.
Bardzo rzadko widuję ‚Ursy’, no może poza premierami, które są rozlewane w większych ilościach i trafiają do większej rzeszy odbiorców. A na tą ‚Ursę’ akurat od dłuższego czasu zastawiałem sidła. No i w końcu się udało, chyba z odrobiną farta, bo sięgnąłem po ostatnią sztukę, albo po prostu tyle tego było. Mniejsza z tym, ważne że ląduje w moich spragnionych rękach. Jeśli chodzi o pianę, to mam zupełnie inną sytuację co Brat M. Jedyne co mogę rzec to: „Coś źle robisz” 😀 . Dalej następuje świetna bursztynowa barwa. Jeśli chodzi o zapach to trochę zalatuje klasycznym koncerniakiem, ale na szczęście z bardziej intensywnymi nutami chmielowymi. Trochę jestem zaskoczony, ale piłem już kilka piw z tego bieszczadzkiego browaru i znam tą nieszablonowość. No i muszę przyznać, że smak mnie całkowicie nie zawodzi, wyśmienita IPA, może odrobinę stonowana, ale wyczuwalne wszystkie charakterystyczne dla tego gatunku smaki, czyli chmiel, owoce, i pozostająca w gębie goryczka. Gdyby jeszcze dali trochę do pieca w kwestii % to byłoby o niebo lepiej, a tak, niestety dam tylko 8 z +.
Świątecznie i solidnie
Nie jestem fanem tego browaru z Bieszczad. Mówiąc najkrócej – uważam, że nie są to piwa najwyższej jakości, a wycenione są wyżej niż np. piwa PINTY czy AleBrowaru. Z przyjemnością jednak przyznaję, że Ursa Śnieg na Beniowej mi smakowało. Szału może nie ma, ale jest solidnie. W zapachu dominują słód i drożdże, a gdzieś w tle przebija się chmiel. W smaku chmiel jest już nieco bardziej wyczuwalny wraz z owocami, i dochodzi goryczka – nie taka przytłaczająca, ale i nie za słaba. Na minus – brak piany. No na początku może trochę była, ale to tyle. Ogólnie nie jest źle – Ursa Śnieg w Cisnej jest jedną z tych Urs, które mi smakują. Daję 7.