The Waiter
The Waiter,
ocen: 3 |
Nazwa: | The Waiter |
Browar: | Browar Brokreacja, Szczyrzycki Browar Cystersów „Gryf” |
Voltaż: | 5.2% |
Rodzaj: | Chocolate Milk Stout |
Opis producenta: | Ekst. 16°. Alk. 5,2% obj. IBU 30. Składniki: woda, słody: Pale Ale, Monachijski typ I, Czekoladowy, Czekoladowy Jasny, Carafa Special typ II, chmiel: Magnum, laktoza, Cocos Nibs, drożdże: Safale US-05. Piwo pasteryzowane i niefiltrowane. The Waiter czekoladowo-mleczny stout, który przyjemność podaje na tacy. Już aromat zapowiada deserowy charakter piwa. Czekoladowa orgia w ustach pochodzi od ciemnych słodów I prażonych ziaren kakaowca. Laktoza podbija pełnię, a minimalna goryczka dopełnia paletę smaków. |
Browar Brokreacja, Chocolate Milk Stout, ciemne, porter, Szczyrzycki Browar Cystersów „Gryf”, The Waiter
Gruchnij recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Chocolate Milk Stout. Ekstr. 16 blg, alk 5,2%. 30 IBU. Słody: Pale Ale, Monachijski typ I, Czekoladowy, Czekoladowy Jasny, Carafa Special typ II; chmiel: Magnum; dodatki: laktoza, Cocoa Nibs (ziarna kakaowca); drożdże: Safale US-05. Termin 6.09.2018 r.
Oko: ciemnobrązowe, niemal czarne. Piana beżowa, wysoka, gęsta, zbita, trwała i zostawia silny ślad na szkle.
Nos: z butelki sporo kawy, laktozy i nieco kakao. Ze szkła podobnie, kawa na pierwszym planie i sodka czekolada.
Smak: laktoza mocno się zaznaczyła, jest słodko, przypomina to kawę zbożowa na mleku, trochę cappuccino, mleczna czekolada. Brakuje stoutowej, palonej nuty i kwaskowości od palonych słodów. Po przełknięciu troszeczkę zostaje na języku, ale to stanowczo za mało jak na stouta. Duża pijalność. Ciała mało jak na 16 blg., ale jest aksamitnie, gładko. Stanowczo za mało palonych nut, zbyt słodkie jak dla mnie.
Barwa czarna, nieprzenikniona, lekko zagęszczona konsystencja. U mnie piana wybiła genialna, wręcz podręcznikowa rzekłbym, beżowa, gęsta, z drobnych pęcherzy, taka do cięcia nożem, opada w niezbyt szybkim tempie. Zapach z butelki to ciężka i czarna kawa, intensywna i gorzka, dopiero po przelaniu dochodzą nuty mleczne i powonienie przypomina takie przyjemne latte z mlekiem. W smaku jest dość przyjemnie, taki słodko-gorzki mix, na początku jest dość mlecznie i słodko, by po chwili do głosu zaczęły dochodzić klimaty goryczkowo-kawowe. Pierwsze skrzypce gra tu jednak słodycz laktozy, gorycz osadza się dość nieśmiało na języku chwilę po przełknięciu trunku. Dobra rzecz, powielając opinię poprzednika, jest całkiem poprawnie stylowo.
Poprawnie
Przygoda trochę bez historii, ale w stylu i smaczna. Zaczęło się od lichej piany i bardzo intensywnej kawowej woni od której aż wierciło w nosie. Ta w smaku również grała pierwsze skrzypce, była na poziomie, dość wytrawna i okraszona bardzo delikatną mleczną nutą. No i właściwie tyle mogę napisać o tym piwie. Generalnie trunek swym poziomem niespecjalnie zachwycił niemniej z drugiej strony przyczepić się w nim właściwie nie ma do czego. Jak już pisałem taka dość smaczna degustacja niemniej bez specjalnej historii ani fajerwerków. Na plus.