Sorachi Ace Single Hop IPA
Sorachi Ace Single Hop IPA, 7.5 out of 10 based on 4 ratings
Ocena ogólnie:
VN:R_U [1.9.22_1171]
7.5ocen: 4 |
Nazwa: | Sorachi Ace Single Hop IPA |
Browar: | Doctor Brew, Browar Bartek |
Voltaż: | 6.2% |
Rodzaj: | India Pale Ale |
Opis producenta: | Skład: woda, słód jęczmienny, chmiel, drożdże. Piwo niepasteryzowane, niefiltrowane. Słody: pale ale. Chmiele: sorachi ace. Alc. obj. 6,2%. Goryczka: 71 IBU. Ekstrakt wag. 16%. Chmiel Sorachi Ace wyhodowany w Japonii o wyjątkowo tropikalnym profilu z przewagą kokosowych nut. Zasyp słodowy zatarty tak, by piwo było gładkie i lekkie w odbiorze. Spójrz szklance w oczy i posłuchaj co szepcze mgiełka: Moja. Kokosowe. Przyjemność. |
Wtrąć recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Wygląd: Barwa bursztynowa, lekko zamglone. Piana obfita, czysto biała, średnio pęcherzykowata. Opadając oblepia szkło.
Aromat: Początek cytrusowy, lekko agresywny. W tle kokos, intensyfikujący się po ogrzaniu.
Smak: W pierwszym planie cytrusy, intensywna cytrynka z odrobiną kokosa. Przez krótką chwilę czuć słodowość w postaci białego chleba i lekkiego karmelu. Potem goryczka a wraz z nią wraca kokos. Sama goryczka grejpfrutowo-żywiczna. Dość przyjemna.
Ogólne wrażenie: Byłem sceptycznie nastawiony do kokosa w piwie. Przyznam się, że pod to piwo podchodziłem 2 razy, pierwszy raz w 2015 i trafiłem na trefny egzemplarz. Nie mniej postanowiłem powtórzyć doświadczenie. Wyszło nieporównywalnie lepiej. Aromat był ciekawy, kokosowy jak deklaruje etykieta. W smaku również niepospolicie, a sam kokos zgrabnie wpasowuje się w cytrusową goryczkę trunku. Dałbym wyższą oceną, ale to pite w 2015 pozostawiło jakiś niesmak.
„Matko kochano, jak mi tego smaku brakowało”, rzekłem zaczerpnąwszy dwóch pierwszych łyków trunku tegoż, po ponad miesięcznej przerwie od piwa i alkoholu wszelakiego, spowodowanej chorobą i garściami wybranych przy tym antybiotyków. Aromat nienachalny z przeważającym cytrusem i domieszką jakby słodkiego, mlecznego napoju. Walory smakowe już bardziej wyraziste. Wyrazista goryczka o charakterze klasycznym dla gatunku, jednakże szlachetna, czyli odznaczająca się śladem na języku i podniebieniu ale bez nieprzyjemnego uczucia zalegania. Posmaków brak, przynajmniej u mnie. Na zakończenie, jak zwykle słówko o stronie wizualnej: zaskakująco, jak na Doktorków, klarowny bursztyn. Z wierzchu drobna i niezbyt obfita czapeczka bielutkiej piany. Po takiej przerwie, trunek jak najbardziej godzien wdrożenia mnie na powrót do tematu degustacji wyrobów bogatego świata piwnego kraftu. Tak poza tym, Polecam!
Chmiel nie z mojej parafii
Nie jestem fanem kokosa więc szanse aby mnie to piwo zachwyciło nie były zbyt duże. Zaczęło się od słabej piany i naprawdę treściwej kokosowej woni. Zwiastowała ona obcowanie z kokosem również w smaku, i tak też było w istocie, czyli kokosowo. Dość treściwie, z bardzo lichą goryczką, która dała o sobie znać dopiero na finiszu. Generalnie piwo na odcinku poznawczym zapisuje na plus gdyż raczej nie miałem jeszcze randki z tym chmielem. Niestety choć dramatu nie było to ze względu na jego charakter repeta nie grozi.
Złote, mętne piwo. Wyraźna nuta kokosowa, co najważniejsze zalegająca wraz z goryczką, co tworzy niesamowity efekt. Może tez trochę karmelu, ale bardzo w tle. O dziwo nuty słodowe w żaden sposób nie wychodzą tu na pierwszy plan, co może wydawać się dość zaskakujące. Bardzo dobre piwo.