Smoky Joe – Whisky Extra Stout
Smoky Joe - Whisky Extra Stout,
ocen: 10 |
Nazwa: | Smoky Joe - Whisky Extra Stout |
Browar: | AleBrowar, Browar Gościszewo |
Voltaż: | 6.2% |
Rodzaj: | Whisky Extra Stout |
Opis producenta: | Ekst. 16%. Alk. 6,2% obj. Skład: woda; słody – apel ale, pszeniczny, whisky malt 45 ppm, Carapils, owies, palony jęczmień, czekoladowy pszeniczny; chmiele – Challenger, Fuggles; drożdże safaleS-04. Publika szaleje, skandalując Smo-ky, Smo-ky! Mimo kresu sił i świstu pary w uszach, nie poddajesz się, podnosząc do ust kolejnego stout’a o przyjemnym, torfowo-asfaltowym posmaku. Czego się nie robi dla sławy i miłości do piwa! |
Naskrob recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Barwa ciemnobrunatna, lekko prześwitująca. Piana beżowa krótkotrwała, do końca degustacji pozostaje jako nikły krążek. W aromacie dominacja nut torfowych, bardzo przyjemna, do tego lekko podstawa słodowa – palone słody (kawa i czekolada). W smaku podobnie, do tego kwaskowość od słodów palonych i na finiszu lekka goryczka. Duża pijalność. Nuty torfowe bardzo silne.
Wygląd: Ciemno brązowy i nieprzejrzysty. Piana beżowa, drobno-pęcherzykowata. Dość skąpa i nietrwała.
Aromat: Intensywnie torfowy, charakterystyczny zapach torfu i wędzonki czuć już po otwarciu butelki. Potem pojawiają się nuty palone, drewno, kawa i whisky. Czuć też nutkę alkoholu.
Smak: Początek mocno palony i wędzonkowy, czuć kawę i zdecydowany charakter whisky. Potem dochodzi niewielki dodatek czekolady i kwasowość z metalicznym posmakiem. Goryczka niezbyt wyraźna a sam finisz palono-torfowy z lekka nutką drewna.
Ogólne wrażenie: Całkiem udany stout mocno zdominowany smakiem whisky. Mocno torfowy i dymny. Zdecydowanie dla miłośników whisky lub dymionych stoutów, sporą cześć to może odstraszyć. Podobnie jak kwaskowość…
Barwa czarno-brunatna, z niewielkimi refleksami rubinowymi pod światło. Piana beżowa z drobnych pęcherzy nie trzymała się długo i ostatecznie opadła do małego krążka na powierzchni. W aromacie dominują ciemne, palone słody w nucie kawowo-czekoladowej oraz torfowy dodatek. Z kolei w smaku od pierwszego łyku daje o sobie znać moc ciemnych słodów, w nutach kawy, gorzkiej czekolady i posmakiem kwaskowym. Goryczka nie jest wysoka, ale z czasem staje się wyczuwalna. Wysycenie nie jest wysokie co wspiera pijalność i tak już wysoką.
Ogólnie świetne piwo, tylko pianki mi brak.
Przyzwoicie
Nie ukrywam, iż spodziewałem się więcej po tej propozycji, choć nie mogę napisać aby piwo mi nie smakowało. W powonieniu karmel zrobił konkretną robotę. W smaku wędzonka przejęła główne skrzypce na drugi plan spychając składowe piwa ciemnego. Sam jej charakter średnio zachwycił a zaznaczyć trzeba, iż lubię wędzone piwa. Whisky w ogóle nie wyczułem. Piwo jest jakieś i randkę z nim zapisuje po stronie plusów, niemniej nie sądzę abym kiedyś sięgnął po nie ponownie.
Kolejne piwo z AleBrowaru, na które polowałem od bardzo długiego czasu, w zasadzie od początku mojej kariery piwnego żulika. No i powiem szczerze jestem w rozterce, doprawdy nie wiem jak je ocenić. Ale zacznijmy od początku. Już w trakcie przelewania do kufla, pierwsze co mi się nie spodobało to jakieś białe farfocle pływające w pięknym ciemnobrązowym, nieprzezroczystym płynie. WTF? Potem doczytałem, że piwo zawiera owies (to pewnie to, pomyślałem, ale jakiś taki opór przed wzięciem do ust pozostał). Piana zbyt wielka nie wybiła, no trudno, nie pierwszy i nie ostatni raz. Zapach dość dziwny, niby to ciemniak, trochę kawy, karmelu, ale wyczuwalna też silna nuta alkoholowa. Po spróbowaniu, już wiem, WHISKY!! Od razu rozpoznałem. Po dłuższej chwili wyczuwalne dopiero subtelne smaki stouta. No i tu jest ta rozterka, jakbym miał ochotę na Whisky (lub Whiskey, jak kto woli) to walnął bym sobie setkę Danielsa albo 12-letniego Chivasa (jeszcze nie otwarty 😉 ), ale mam ochotę na piwo… Jak dla mnie zbyt dominująca nuta alkoholowa i w związku z tym uważam to piwo za trochę przekombinowane (pomimo, że generalnie bardzo lubię whiskacza). No i te farfocle… niestety moja ocena nie będzie zbyt wysoka pomimo skojarzeń z pewnym innym Joe:
„If it had’t been for Cotton Eye Joe
I’d been married long time ago
Where did you come from where did you go
Where did you come from Cotton Eye Joe”. 😀
Nabyłem to piwo z nadzieją, że spotka mnie coś nowego jeśli chodzi o smak piwa i powiem szczerze, że z jednej strony nieco się zawiodłem a z drugiej nie. Zawód polegał na kompletnym braku śladu po tym że piwo zawiera słód Whiskey ale ok, podobno w następnej warce mają zwiększyć jego zawartość – spróbujemy za jakiś rok ponownie. okaże się. Skupmy się więc co w tym piwie było. Smoky Joe od samego początku daje mocno w nozdrza aromatem gorzkiej czekolady, z pod którego gdzieś tam mniej lub bardziej przebijają nuty kawowe. Wbrew zapisom na etykiecie żadnego torfu nie czułem o asfalcie nawet nie wspomnę. W smaku piwo to było tożsame z zapachem – na czele gorzka czekolada + nuty kawowe. Goryczka średnia. W barwie czerń, piana beżowa drobna ale na krótki dystans. Zdecydowanie napitek godzien polecenia. Mocne „łosiem”.
Czarna szlachta
Kolejna solidna propozycja z AleBrowaru. Zdziwiony w sumie nie jestem. Wręcz przeciwnie, oczekiwania miałem dość spore. I w gruncie rzeczy zostały spełnione. Dobre, ciemne piwo. Piana co prawda niewielka i krótkotrwała, ale reszta jest mocna. Aromat zdominowany przez kawę i – w mniejszym stopniu – karmel. Smak analogicznie. Z mocą przebija się kawa, a karmel i pozostałe nuty daleko w tyle zamykają peleton. Podsumowując dobrej jakości ciemne piwo. Whisky co prawda nie wyczułem – szkoda, ale i tak jestem b. zadowolony! Jeszcze nie raz zapewne zagości u mnie w barku. Daję 8.