6072
 
 
 
Ursa Royzbawiony

Ursa Royzbawiony

dodano 08.10.2013 w kategorii: Polskie. Napisano 2 komentarze.
nachmieleni.pl

Ursa Royzbawiony, 5.5 out of 10 based on 2 ratings
  • Ursa Royzbawiony
Ocena ogólnie:
VN:R_U [1.9.22_1171]
5.5ocen: 2
Nazwa: Ursa Royzbawiony
Browar: Bieszczadzka Wytwórnia Piwa Ursa Maior
Voltaż: 4.2%
Rodzaj: Pszeniczne
Opis producenta:

Piwo pszeniczne w stylu hefeweizen. Ekstrakt 11.2% wag., wyprodukowano z: wody, słodu, chmielu, drożdży. Piwo niefiltrowane, niepasteryzowane.

Ursa Royzbawiony to lekkie piwo pszeniczne, które zadziwia gładkością i pszeniczno-owocową pełnią. Posiada charakterystyczny aromat bananowo-cytrusowy; w smaku wyczuwalna jest bardzo delikatna nuta goździków. Zgodnie z nazwą wprawia w wyjątkowo dobry humor. Pasuje do lekkich, delikatnych potraw – sałatek, serów typu mozarella czy fromage, owoców morza, delikatnych ryb, białych mięs i lekkich deserów, takich jak biszkopt z truskawkami i galaretką. Idealne do dań z pomidorów, potraw z jajek i sushi.

nabazgrano

recenzje

Nabazgraj recenzję

Zaloguj się aby dodać recenzję.

  • Wypił 656 piw
    Wiarus Bractwa Nachmielonych
    Brother Watson ocenił to piwo:
    ogólnie:6Po-średniak

    Moje trzecie starcie z browarem z Bieszczad. Do tej pory było całkiem poprawnie, ale bez większej euforii. No to zaczynamy. Piana tworzy się bardzo wysoka z dość dużymi oczkami i bardzo powoli opada. Jeśli chodzi o barwę to wolałbym tutaj pominąć swoje przemyślenia bo znów musiałbym użyć jakiegoś porównania do ekskrementów. Lubię piwa mętne ale niekoniecznie aż tak jak to i na pewno nie o takim odcieniu. Zapach całkiem przyjemny i dość intensywny, czuć pszenicę i jakąś bliżej niezidentyfikowaną słodycz. Jeśli chodzi o smak to nuta goździkowa miała być bardzo delikatna, a okazało się że całkowicie zdominowała. Poza tym piwo jest słodkawo-kwaskowate. Pszenica obecna ale gdzieś tam zanika w tle. Generalnie znów piwko całkiem poprawne jak na swój gatunek ale te goździki jakoś do mnie specjalnie nie przemawiają. Siódemka ze sporym minusem.

  • Wypił 1621 piw
    Brat Założyciel Zawsze Nachmnielony
    Brat Józef ocenił to piwo:
    ogólnie:5Średniak

    Nieciekawa pierwsza randka

    Było to moje pierwsze spotkanie z piwami z Ursy i niestety nie mogę po nim napisać, iż z niecierpliwością czekam na kolejne. Ursa nie miała szczęścia, gdyż jej pszenica debiutowała w moim przełyku ledwie parę dni po degustacji zjawiskowej „Śmietanki Toruńskiej” Jana Olbrachta. Tak czy inaczej miałem świadomość wyjątkowości tamtego trunku i starałem się z chłodną głową podejść do tej propozycji. Jedno co można o tej degustacji napisać z pewnością to to, iż nie była nudna. Zaczęła się od dzikiej piany, która za żadne skarby nie chciała nas opuścić. Woń początkowo jak z taniego dyskonciaka. Z czasem zaczęła się z niej przebijać nuta pszeniczna. To co zszokowało to nagazowanie trunku. Jeszcze po około pięciu minutach od przelania go do kufla bąble biły w nim w konkretnych ilościach. Początek degustacji niezły, posmak pszenicy, mocno wytrawnej i dość treściwej, zostaje na języku. Na plus brak kwasu. Niestety trunek po kilku chwilach traci swoje walory i staje się mocno tępy w smaku. Jakby wraz z jego wygazowaniem wyparowały jego, nieprzesadne, ale jednak, walory. Znika posmak pszenicy, a na wierzch wychodzi, przytłumiony jak cała reszta, kwas. Ów tępy posmak towarzyszył mi już niestety po spód kufla. Z racji niewielkiej odległości czasowej recenzja ta miała być porównaniem ze wspomnianą propozycją z Torunia, ale po obu degustacjach stwierdzam, iż nie ma to po prostu sensu. Przepaść między nimi jest zbyt wielka. Propozycje Ursy nazwałbym dość dziwną i niespecjalnie udaną. Z pewnością jednorazową. Początek przygody z tym browarem niestety totalnie bez fajerwerków.

Recenzje piw