Potiomkin
Potiomkin,

ocen: 4 |
Nazwa: | Potiomkin |
Browar: | Browar Raduga, Browar Zodiak |
Voltaż: | 10% |
Rodzaj: | Russian Imperial Stout |
Opis producenta: | brak danych |
Wduś recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
ocen: 4 |
Nazwa: | Potiomkin |
Browar: | Browar Raduga, Browar Zodiak |
Voltaż: | 10% |
Rodzaj: | Russian Imperial Stout |
Opis producenta: | brak danych |
Zaloguj się aby dodać recenzję.
RIS z 6 chmielami i deklarowanymi 100 IBU. kolor bardzo ładny – niemal węgiel. Do tego udało mi się nalać z wysoką pianą – beżowa, gęsta i stosunkowo trwała, a do tego zostawia solidny ślad na szkle. Aromat zawodzi – niby jest to co powinno (czekolada, palone słody) ale niezbyt przekonywujące, słaby powiew od chmieli, trochę dają powiew świeżości, trochę likierowości i ciemnego rumu. Smak tez jakiś taki – RIS to jest, ale nie wywołuje zachwytu. Mocno palone słody, czekolada, ale nie do końca gorzka, trochę suszonej śliwki i rum. Ledwie to się różni od portera (głownie czekoladą). alkohol za to dobrze zamaskowany. Ale gdzie te chmiele, gdzie ta goryczka, no trochę po kilku łykach czuć żywicy i igieł sosnowych, ale ledwie ledwie. Piłem bez żadnych ciekawych doznań, lekki zawód.
W urodzinowy weekend postanowiłem wyciągnąć coś specjalnego. No cóż, minął kolejny rok życia i znów nadszedł czas na bezproduktywne przemyślenia. Stwierdziłem, że do takich przemyśleń najlepiej nada się leżakowany 10 miesięcy RIS. Całkowicie spełnił swoje zadanie. Lekko zagęszczona oleista ciecz w nieprzeniknionej czarnej barwie, piana wysoka i ciemnobeżowa, wpadająca w jasny brąz, no muszę przyznać, że z wyglądu prawdziwy model 😉 . W zapachu do w przewadze ciemny i palony słód skontrowany lekko słodkim karmelowym polotem, po czasie dochodzi również subtelny likierowy aromat. W smaku jest intensywna gorycz kawowa zintensyfikowana jeszcze alkoholem. Alkohol zostaje na dłużej zmieniając się powoli w posmak owocowego likieru. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze lekka karmelowa słodycz. Solidna rzecz, która potrafi skierować myśli człowieka na te właściwe, pozytywne tory.
Kolor brunatno-czarny – nieprzenikniony. Piana beżowa, opadła do minimalnej warstwy na powierzchni.
Aromat z butelki zdominowały ciemne słody w nucie czekoladowo-likierowym. W szkle słody ciemne i palone też są wyraźne ale już kontrowane cytrusową i ziołową goryczką od chmieli. Wyłazi też lekko alkoholowość, likierowa i suszona śliwka w alkoholu. Ogólnie zapach jest leciutko słodki.
W smaku pierwszy łyk to mocna kawa i gorzka czekolada, która dosłownie zostaje na języku. Paloność jest wyraźna i ta gorzka czekolada. Goryczka jest, ale nie deklarowana stówa! Owszem jest wyraźna, palona i ziołowo-cytrusowa, ale nie jest wysoka a tym bardziej bardzo wysoka. Co trzeba podkreślić, goryczka nie jest zalegająca i naprawdę przyjemna dla języka oraz podniebienia.
Wysycenie średnie, ciutkę za wysokie. To ono z alkoholem odpowiada za szczypanie na języku i podniebieniu. A alko za rozgrzewanie w przełyku i w żołądku.
Piwo nie jest zbyt gęste, w finiszu nawet jakieś takie pustawe. Z drugiej strony lekko i przyjemnie się je pije. I mógłbym opróżnić dzięki temu nawet 0,66 l. a co tam – w pet-ie!
Generalnie dobry RIS, ułożony, aczkolwiek brakuje tu jeszcze trochę ciała i chmielu, którego nigdy nie jest za wiele!
Absolutne cudo! Z butelki dziwiła mnie trochę ta żywiczność, ale po przelaniu było już tylko genialnie – kawa, czekolada, wszystko, co cudowne 🙂