Cieszyński Porter
Cieszyński Porter,
ocen: 5 |
Nazwa: | Cieszyński Porter |
Browar: | Grupa Żywiec, Browar Zamkowy Cieszyn |
Voltaż: | 9.8% |
Rodzaj: | Porter |
Opis producenta: | Piwo ciemne, alk. 9,8% obj., składniki: woda, słody jęczmienne (pilzneński, monachijski, karmelowy, czekoladowy), cukier, chmiel. Pasteryzowane. Mętność i osad są naturalnymi cechami produktu. 22 Blg. Piwa cieszyńskie to starannie dobrane składniki i pasja warzenia piwa. Treściwe, ciemne piwo z gęstą, kremową pianą. W armoacie dominują kawowe i czekoladowe nuty ciemnych słodów. Wyraźna goryczka równoważy jego słodycz, a pokaźny alkohol przyjemnie rozgrzewa przełyk. Długie przechowywanie w butelce wzbogaca piwo o aromaty suszonych owoców. |
Pociśnij recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Oko: Prawie czarne, niewielkie przebłyski. Mega wysoka i trwała piana beżowa, bardzo okazała.
Nos: Mocne aromaty zarówno z butelki jak i szkła palonych słodów – kawa, ciemna skórka chleba, gorzka czekolada, niestety także żelazo daje znać o sobie. Alkoholu nie wyczuwam. W przypadku przeleżakowanego pumpernikiel ze śliwką
Smak: odczucie pełni w ustach, kremowe (22% blg robi swoje), wytrawny, choć nie brakuje małej dawki słodyczy od słodów karmelowych. Palone słody na pierwszym palnie, goryczka typu palonego, aż po lekką popiołowość – dochodzi nuta śliwki i rumu lekko w przypadku przepakowanego piwa (jednak ustępuje komesowi). Brakuje akcentu kwaskowości od palonych słodów. Niestety, żelazo obniża notę degustacyjną, piwo robi się przez nie „szorstkie”, „chrapowate”. Typowy polski Porter Bałtycki z polską przypadłością – żelazem.
Po poprzednim dobrze umyłem kufel, żeby nie było, że coś po nim pozostało. Prawdę mówiąc, to najchętniej wymazałbym również wspomnienie po nim. Miałem nadzieję, że ten uratuje dzisiaj twarz porterów. Zaczyna się od trochę jaśniejszej barwy trunku, również jest to bardzo ciemny brąz, ale z większymi prześwitami pod górne światło. Piana jest dużo ciemniejsza, bo wpada w coś pomiędzy ciemny beż i jasny brąz, ale niestety jak zauważył Brodzisław, jest raczej ze średnich pęcherzy i dość szybko opada. Zapach jest mniej intensywny (co trochę cieszy, biorąc pod uwagę poprzedni) i przyjemniejszy, jest więcej kawy z karmelem niż alkoholu (a tutaj więcej %). Obawiałem się trochę pierwszego łyka, na szczęście bezpodstawnie. Jest kawowa gorycz skontrowana lekko alkoholowo-likierową goryczą, ale w zdecydowanie lepszych proporcjach. Daje się tu wyczuć jakąś słodką śliwkę gdzieś w oddali. Jest zdecydowanie lepiej niż było godzinę temu, jednak mimo wszystko do czołówki porterów daleko.
„Ciemność. Widzę ciemność.” Tym razem od jej przyjemniejszej strony. Powoli przekonuję się do porterów – cieszyński zasługuje na uznanie. Barwa ciemnej, gorzkiej czekolady przechodząca w gęstą, kremową pianę. Schłodzony odpowiednie mile łechce podniebienie. Polecam.
Kolor czarny pod światło rubinowy. Piana beżowa głównie ze średniej wielkości pęcherzyków, opadła do zera.
Aromat bardzo alkoholowy – likierowy, śliwka w czekoladzie, trochę ciemnych słodów w tle. W smaku piwo nie jest tak gęste jakby wynikało to z ekstraktu. Owszem, czuć wytrawność, ale też alkoholowość, która powala wręcz! Przykrywa ona kawowo-czekoladowo-śliwkowe nuty. Goryczka wynika głównie z paloności, chodzi wręcz w popiołowość.
Piwo zdecydowanie nie jest ułożone. Producent chyba oszczędza czas i za szybko je butelkuje. Całe szczęście, że choć nie ma problemu z zażelazieniem tej piwuny co swego czasu było zmorą browaru w Cieszynie.
7/10
No spoko w sumie, ale szału nie ma. Piana nie najgorsza – ciemna, gęsta, dość długo się utrzymująca. W zapachu wieje taką alkoholową słodyczą. Potwierdza to smak. Jest spoko, nawet smaczne, z klasycznymi nutami kawowymi. Ale niestety nie udało się przykryć tego natężenia procentów. Więcej niż 7 dać nie mogę.