Po Godzinach Cherry Milk Stout
Po Godzinach Cherry Milk Stout,

ocen: 7 |
Nazwa: | Po Godzinach Cherry Milk Stout |
Browar: | Browar Amber |
Voltaż: | 4.7% |
Rodzaj: | Milk Stout |
Opis producenta: | brak danych |
Palnij recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
ocen: 7 |
Nazwa: | Po Godzinach Cherry Milk Stout |
Browar: | Browar Amber |
Voltaż: | 4.7% |
Rodzaj: | Milk Stout |
Opis producenta: | brak danych |
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Wygląd: Ciemno brązowe z lekkimi czerwonawymi refleksami, mętne typowo dla stouta. Piana bezowa, obfita i drobno pęcherzykowata, wręcz kremowa. Wyraźnie oblepia szkło.
Aromat: Na pierwszy plan wysuwają się wiśnie o kwaskowej nucie, w tle kawa, gorzka czekolada i paloność.
Smak: Początkowo wyraźnie wiśniowe, nieco kwaskowate, potem kawa, czekolada, lekka nuta mleczna – zdecydowanie słodko, na koniec gorzki finisz z nutami palonymi.
Ogólne wrażenie: Połączenie wyszło ciekawie, choć nieco się go obawiałem. Dodatek wiśni nadał piwo całkowicie inny charakter i wzbogacił smak o kwaskowe nuty. Nie jest to jednak trunek wybitny, ale jak najbardziej pijalny.
Dobry stout. Kolor czarny prawie z wiśniowymi/rubinowymi przebłyskami. Piana bezowa, gęsta, wysoka i zostawia super ślad na szkle. Aromat – palone słody i kwaskowe wiśnie. W smaku – zbalansowana słodycz od karmelu, kwaskowosć od słodów i soku wiśniowego oraz wyczuwalny smak kawy, a w finiszu gorzkie kakao. Czekolady nie wyczułem. Ciekawy stout, bo sok wiśniowy podkreśla kwaskowość i stad karmel nie jest nieprzyjemny.
Lekki mleczny aromat i wiśnia na czele. Ciekawe połączenie, jednak wiśnia ze swoim dosyć kwaśnym charakterem wybija się na przedzie. Spokojnie do wypicia jako coś innego i do ewentualnej powtórki kiedyś tam.
Była solidna obawa. W końcu jest to jedno z dziwniejszych piw jakie wpadło mi w ręce, no ale czasem trzeba spróbować czegoś nowego, przecież wszystko jest dla ludzi. Plusy łapie już z wyglądu, jest całkiem czarne, bez prześwitów pod górne światło, a piana bardzo elegancka, beżowa, niezbyt wysoka, lecz stabilna i pozostawiająca dość gruby kożuch. W zapachu jest czekoladowo i kawowo, czuć delikatny mleczny aromat. W smaku jest całkiem ciekawe, jest sporo goryczy, odrobinę wiśni w tle i sporo kwasku w postaci cierpkiego posmaku zostającego na języku. Trochę taka jazda bez trzymanki, można wypić jedno żeby zaspokoić ciekawość, ale większa ilość na raz nie wchodzi w grę. Powtórka też jakoś za szybko nie grozi, kiedyś się jeszcze na pewno skuszę, ale wody w Wiśle trochę upłynie.
Bardzo mnie zaciekawiło. Wiśniowe piwo? A nawet jeśli nie samo wiśniowe, to z nutami wiśniowymi? Bomba! Jako że nawet uwielbiam Cherry Coke to również piwo z tym napisem mnie zaintrygowało. Ciekawe ze względu na połączenie karmelu, kawy i nut wiśni. Gorzkawe, ale właśnie fajnie zostaje na długo. Ciemne jak czort, głęboki zapach i smak. Czegóż chcieć więcej od stouta ? Bardzo na tak, do powtórki mile widzianej. OSIEM.
Coś dobrego, ale nie zanadto. Lekko kwaśne. Ja nie lubię kwaśnego, kwestia gustu. Milk nie powinien mieć kwasku, ten ma. Nie zakochałem się, ale wypiję do końca.