Po Godzinach Apple Wheat
Po Godzinach Apple Wheat,
ocen: 3 |
Nazwa: | Po Godzinach Apple Wheat |
Browar: | Browar Amber |
Voltaż: | 5% |
Rodzaj: | Apple Wheat |
Opis producenta: | kolor: jasny, słomkowy, zapach: nuty owocowo-cytrusowe, jabłkowy, smak: orzeźwiający, delikatna goryczka, jabłko. Piwo w stylu apple wheat, pasteryzowane, niefiltrowane. Składniki: woda z własnego ujęcia, słód pszeniczny, słód jęczmienny, tłoczony sok jabłkowy (NFC), chmiel aromatyczny; drożdże górnej fermentacji z własnej stacji propagacji. Ekstrakt 12,1% wag. Seria PO GODZINACH to warzone przez naszych piwowarów autorskie interpretacje stylów piwnych. Rozsmakuj się w delikatnej goryczce i mocno orzeźwiającym smaku jabłkowego piwa. Specjalnie na lato! |
Dorzuć recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Oko: bardzo ładnie się pieni, biała i gęsta oraz wysoka piana zachęcają do degustacji. Kolor cytrynowy, zmętniony.
Nos: o dziwo wyszła spod kapsla chmielowa nuta (kwiatowo-ziołowa), zaraz jednak ustąpiła podstawie słodowej w tym bananom oraz kwaskowej przypominającej cytrusy, brak jabłka. Ze szkła również banany oraz nieco przypominającym pilsa (chmiel).
Smak: kwaskowo-owocowy. Pszeniczna kwaskowość podkręcona została przez sok jabłkowy, z czasem nawet go nieco czuć (lekko kwaśne jabłko), do tego banan. Niezłe połączenie pszeniczniaka plus cydru, co dało kwaskowy napój, sporo słodyczy (banan), ale do tego nietypowa jak na ten styl nuta chmielu. Goryczki nie wyczułem, ale nie jest potrzebna. Bardzo pijalne piwo.
Kolor pomiędzy słomkowym a złotym, zmętniony. Piana jasna z drobnych pęcherzyków, bardzo obfita, utworzyła gęsta czapę. Opadając utworzyła ślad na szkle.
Aromat bananowy, mokre zboże, jakiś zgniły owoc(!?).
W smaku kwaskowe nuty pszeniczniaka połączone z dziwnym posmakiem jakby soku ze sfermentowanego owocu. Do tego goryczka osadzająca się delikatnie na języku.
Wysycenie bardzo wysokie. Ciało średnie.
Nieprzyjemne w aromacie i niezbyt udane w smaku to piwo. Coś się popsuło. Połowa poszła do kibla.
Kwaśno
W moich prehistorycznych piwnych czasach nie lubiłem pszenic za to, że zdecydowana większość z tych co piłem była kwaśna. To piwo przypomniało mi tamte czasy. Zaczęło od sensownej piany z dość grubych bąbli. W zapachu czuć było pszenicę o dość kwaskowym charakterze. W smaku kwas już dość konkretnie dominował i zaczął po kilku łykach lekko wykręcać twarz. Ogólnie piwo smakowało jak taka dość pustawa, mocno kwaskowa, niskobudżetowa pszenica i właściwie tyle. Jabłka nie wyczułem w nim za grosz. No cóż tu więcej pisać, dla mnie temat zdecydowanie jednorazowy. Raz że totalnie nie moja bajka, a dwa w ogóle nie uważam piwa za udane. Tyle mojego zdania.