PINTA Oki Doki
PINTA Oki Doki,
ocen: 5 |
Nazwa: | PINTA Oki Doki |
Browar: | Browar Pinta, Browar na Jurze |
Voltaż: | 4.3% |
Rodzaj: | Lager Nowozelandzki |
Opis producenta: | Skład: słody Weyermann: pilzneński, pale ale, pszeniczny jasny, Carapils, Caramunich, chmiele (NZ): Pacific Jade, Pacific Gem, Green Bullet, Waimea, Motueka, drożdże Saflager W 34/70. Piwo pasteryzowane. Ekstrakt: 11,5% wag. Alkohol: 4,3% obj. Goryczka (IBU): 39. Czy do odczuwania codziennej przyjemności piwa o zachodzie słońca potrzebujesz urywania tyłka? Wychodzimy z założenia, że nie i proponujemy lekkiego ale smakowitego lagera warzonego w 100% ze słodu i chmielonego wyrazistymi odmianami z Nowej Zelandii. PINTA Oki Doki – ponieważ każdy ciepły dzień warto zakończyć dobrze. |
Wysnuj recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Wygląd: Złociste i klarowne. Piana biała, drobno pęcherzykowa i trwała. W formie kożucha utrzymała się do końca konsumpcji.
Aromat: Pierwszy plan należy do chmielu z lekko grejpfrutową nutą. W tle nieco słodu.
Smak: Początkowo słodowy z lekkim posmakiem moreli, dalej wyłazi zdecydowana goryczka o wyraźnej nucie żywicy. Długa i zalegająca, ale przyjemna.
Ogólne: Już na etykiecie było napisane o zwyczajności tego piwa. I faktycznie takie jest, pospolite w smaku i zapachu. Nad inne lagery wybija się tylko znacznie intensywniejszą goryczką. Jest tyle lepszych piw…
nowozelandzki lager, jak napisano na etykiecie, to dla mnie nie tyle oksymoron co skojarzenie typu mongolski piłkarz – pewnie istnieje ale jakoś nie pobudza wyobraźni
zapach potwierdził tą teorię, ponieważ go nie odczułem wcale…
ale smak bardzo pozytywnie mnie zaskoczył: konkretna, silna goryczka, piwo z pazurem. nowozelandzkim 🙂
Etykieta radzi by tym piwem dobrze kończyć ciepły dzień. Mnie się tak trafiło, że piwo to próbuję w listopadzie. Jednak 15 stopni w ciągu dnia o tej porze roku uważam za ciepły dzień, więc wszystko się zgadza. Przejdźmy zatem do trunku. Pierwsze skrzypce wiedzie goryczka. Wyraźna, grejpfrutowa, lekko cierpka. Dalej mamy chmiel odczuwalny nutami jakby leśnymi. Ogólnie daje to bardzo świeży aromat. Piwo lekkie, klarowne. Wydało obfitą, drobną pianę za co u mnie, jak zwykle, spory plus. Może nie tyle co polecam, ale warto spróbować.
Jedna ze słabszych PINT
Piana na początku nawet fajna, może niezbyt duża, ale za to gęsta i zbita. W zapachu klasyczny koncerniak i lekka słodowość. W smaku na początku również słód rządzi by po chwili oddać pałeczkę mocnej jak na lager goryczy. Jest niezłe, ale nic ponadto. Zdecydowanie wolę inne piwa PINTY, na których tle Oki Doki prezentuje się moim zdaniem po prostu słabo. Daję tylko 6.
Poszedłem dzisiaj za radą zamieszczoną na etykiecie tego piwka: aby zakończyć dobrze ciepły dzień. Dzień był ciepły, a jak lepiej zakończyć dzień jeśli nie chłodnym piwkiem, czyli wszystko się zgadza 🙂 . Po przelaniu ukazuje się piękny szczerozłoty i całkowicie przezroczysty trunek zwieńczony od góry równie piękną, dwupaluchową, białą pianką, która nawet na dłużej pozostaje w kuflu, a do samego końca pozostawia cieniutki kożuch osadzający się na szkle. Zapach jest intensywnie chmielowy i tyle, po prostu intensywnie chmielowy. W smaku na pierwszy plan wysuwa się intensywna goryczka, też o chmielowym posmaku. No i co tu więcej pisać, piwo jest po prostu intensywnie gorzkie i chmielowe, bardzo dobre. Jak piszą na etykiecie, zadu faktycznie nie urywa, ale jest też ponad przeciętną. Już chciałem zmieszać producenta z błotem, że skoro nawet na etykiecie się chwali, że nie warzy nic nadzwyczajnego to mógłby również cenę do tego dostosować, ale jednak nie będę tego robił bo piwko całkowicie zdało u mnie egzamin.