PINTA Dyniamit
PINTA Dyniamit,
ocen: 6 |
Nazwa: | PINTA Dyniamit |
Browar: | Browar Pinta, Browar na Jurze |
Voltaż: | 6.0% |
Rodzaj: | Pumpkin Ale |
Opis producenta: | Skład: dynia pieczona, słody Weyermann: pale ale, Carapils, Carared; słód Biscuit; chmiele: Ahtanum (US), Palisade (US), Willamette (US); goździki, cynamon, imbir, mech irlandzki, drożdże Safbrew T-58. Piwo pasteryzowane. Niefiltrowane. Ekstrakt: 16,5% wag. Alkohol: 6,0% obj. Wartość IBU: 31. Szaleństwo w kolorze ciemnej pomarańczy – sezonowe piwo w stylu Pumpkin Ale. Próbowałeś już wszystkiego? Nasz Dyniamit przemebluje Twoje doświadczenia! Sezonowa, jesienno-zimowa dyniowa PINTA to nasza autorska interpretacja amerykańskiej specjalności w stylu Pumpkin Ale. PINTA Dyniamit warzona z dużym dodatkiem pieczonej dyni, intensywnie ale naturalnie aromatyzowana cynamonem, goździkami i imbirem. |
Rąbnij recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Ok ale bez szaleństwa. Ciekawy, słodkawy aromat. Kolor, a jakże, dyniowy. Smak jednak dość płaski, goryczka z czymś dodatkowym, znaczy się chyba to coś to tytułowa dynia. Na koniec jeszcze zostaje na języku mało przyjemny posmak. Średniawo.
Wygląd: Kolor beżowy, mętne, ze skąpą biała pianką, która szybko zanikła do paru strzępków na powierzchni. Z wyglądu przypomina kawę z mlekiem.
Aromat: Słodko – korzenny. Przyjemnie czuć słodką dynię i przyprawy korzenne – goździki, cynamon. Przywodzi na myśl bardziej ciasto w stylu szarlotki niż piwo.
Smak: Adekwatnie do zapachu. Ogólnie jest słodko. Na pierwszym planie słód i pieczona dynia, całość zaostrzona przyprawami. Na finiszu przyjemna goryczka podbita pikantną nutą imbiru i przypraw.
Ogólne wrażenie: Trunek jest naprawdę słodki, wręcz deserowy. Budzi skojarzenie ze słodkimi wypiekami. Bardzo ciekawa propozycja i świetne wykorzystanie jednego z symboli jesieni.
Piany raczej nie uświadczyłem. Zapach chmielowy z nutą dyni. Smak podobnie – trochę dyni, chmiele i delikatna goryczka. Przyjemnie było moczyć usta.
Kolejna pozycja z serii wypitych w lokalu, ale niestety średnio zapamiętana. Decyzja o repecie podjęta została w dość krótkim okresie czasu. Z kufla bije bardzo ładny jaskrawy, pomarańczowy kolorek zwieńczony niewysoką, ale ładną drobnoziarnistą pianką. Piwko przypomina z wyglądu taką np. AIPA od Kormorana. W zapachu od razu daje się wyczuć przyprawy korzenne i mocną słodowość. W smaku również w pierwszej kolejności atakują przyprawy, a dalej słodowo-chmielowy posmak. Dynia? Nie wiem może jest, nigdy nie jadłem samej gotowanej dyni, zawsze w jakiejś potrawie, więc trudno mi wyczuć. Generalnie piwo dość smaczne, trochę dziwne, ale dobre, na pewno do powtórzenia jak zachce mi się jakiejś odmiany, bo trzeba przyznać, że jest oryginalne.
Naprawdę dobre
Wiele się po pierwszej przygodzie z piwem dyniowym nie spodziewałem. Obstawiałem, że tego typu specjały nie wybiją z siebie przesadnej wartości dodanej. Jakżeż się myliłem. Już dość wyraźna i przyjemna woń o dyniowym charakterze zachęciła do spożycia. Dalej nie było gorzej. Główna nuta piwna była bardzo przyjemna i ciekawa, a wszystko wieńczyła dość konkretna gorycz po łyku, która zostawała z człowiekiem na długo. Jej charakter korelował zresztą. Generalnie piwo okazało się być naprawdę bardzo dobre. Jedyna rzeczą do której mogę się przyczepić są tak zwane falbanki. Pianę trunek wybił słabą a lejsingu praktycznie nie uświadczyłem. Generalnie to jednak pierdoły i ogólnej wysokiej oceny piwa popsuć nie są w stanie. Szczerze polecam. Warto się skusić.
Ciekawie
Na piwo dyniowe z mojego ulubionego chyba polskiego browaru trochę się napaliłem. Byłem ciekawy „efektu dyni”, tym bardziej, że było to moje pierwsze piwo dyniowe ever. Dobra, przelewam do kufla. Pierwsze, co mnie uderza to bardzo ładny, bursztynowy kolor. Piana co prawda była, ale szybko gdzieś sobie poszła. Wącham i czuję ładny, słodowo-chmielowy aromat ale nic poza tym. Piję. I teraz już czuję ten specyficzny posmak. W sumie trudno mi go określić. Faktycznie trochę czuć dynię, ale nie to, że dominuje ona smak całego piwa. Czuć natomiast ostrość – chyba efekt dodania imbiru. Poza tym odnaleźć można klasyczne nuty słodowo-chmielowe. Piwo mi posmakowało. Z chęcią bym się go napił ponownie… gdyby nie ta cena – 7,99 zł to nawet drogo jak na piwo PINTY, dodajmy jak na średnie piwo PINTY. Mnie osobiście bowiem majtki nie spadły z wrażenia. Po prostu solidny, dobry trunek. Daję 7.