PINTA Apetyt na Życie
PINTA Apetyt na Życie,
ocen: 5 |
Nazwa: | PINTA Apetyt na Życie |
Browar: | Browar Pinta, Browar na Jurze |
Voltaż: | 5% |
Rodzaj: | Roggenbier |
Opis producenta: | Skład: słody Weyermann® pilzneński, żytni, wiedeński, karmelowy żytni Cararye®, słód palony Carafa® Special Typ I; chmiele: Tettnanger (DE), Spalt Select (DE), drożdże Fermentis WB-06. Piwo pasteryzowane. Niefiltrowane. Ekstrakt: 13,1% wag. Wartość IBU: 18 Klasyczne piwo żytnie dodaje mocy i radości. Powinno być krzepiące i jednocześnie orzeźwiające – to sekret dobrego, jasnego piwa żytniego. Gęste i nieco oleiste przynosi zarazem całkiem pokaźną porcję rześkiej owocowości. Niewielkie nachmielenie uwydatnia aromaty słodów żytnich i owoce pracy drożdży górnej fermentacji. Masz dziś ochotę na PINTĘ? Masz Apetyt na Życie! |
Wetknij recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Wygląd: Barwa bursztynowo-pomarańczowa z wyraźnym zamgleniem. Piana brudno biała, drobno pęcherzykowata i mało obfita. Zanika do pierścienia lekko oblepiając szkło.
Aromat: Na początku wyraźnie czuć żytni słód i miękkie słodkie owoce typu melon, brzoskwinia. W tle lekki aromat fenolowy, a po ogrzaniu pojawia się słaba woń banana.
Smak: Na pierwszym planie wyraźnie słodowo, czuć żytni słód, chleb żytni, wspomniane owoce a po ogrzaniu leciutką kwiatowość. Dalej delikatny banan z dodatkiem przypraw. Na finiszu średnia goryczka o ziołowym posmaku i lekka pikantna nuta żyta. Całość wyraźnie oleista w strukturze, wręcz lekko kleista.
Ogólne wrażenie: Bardzo udane Roggenbier. Wyraźnie czuć żyto oraz przyjemny akcent owocowy w smaku i zapachu. Goryczka ładnie kontruje słodowość. Do tego ciekawa konsystencja dowodząca dużej ilości żyta w procesie warzenia piwa.
Przypomina pszeniczne, a to duży plus jak dla mnie 🙂 dodatkowo piękna piana. Jestem na tak 🙂
Żytni temat tym razem mnie nie olśnił. Co oczywiście przy Pincie oznacza, że było co najmniej dobrze ale po prostu nie fenomenalnie 🙂
Niestety całkowicie nie moja bajka. Długo odwlekałem konsumpcję tej pozycji, no ale w końcu stwierdziłem, że prędzej czy później i tak trzeba będzie przez to przebrnąć. Od samego początku piwo utwierdza mnie jednak w przekonaniu, że wielkiej przyjaźni z tego nie będzie. Piany wybiła minimalna i szybko zmniejszyła się do rozmiarów cieniutkiej obręczy, barwa ciemna i mętna z pływającymi jakimiś białymi farfoclami, no nie wygląda to zbyt reprezentacyjnie. W zapachu dolatuje do mnie intensywny słodowy i zbożowy aromat. W smaku jest również mocno zbożowo i lekko kwaskowo. Twarz temu trunkowi ratuje jedynie przyjemna goryczka pozostająca na chwilę po każdym łyku. Dzięki tej goryczce dam 6.
Pojedynek rozstrzygnięty…
….and the winner is…ZDECYDOWANIE Apetyt na Życie. Oczywiście mam na myśli pojedynek żytnich propozycji browaru PINTA. O ile w przypadku ŻytoRillo mieliśmy do czynienia z ichnią wariacją na temat Roggenbiera, tak tutaj mamy trunek uwarzony zgodnie ze stylem….and that is the way. Po prostu znakomite piwo, już po otwarciu zapachowo urzekło moje receptory taką słodką wonią przywodzącą na myśl pomarańcze. Dalej było jeszcze lepiej. Piwo konsystencją, przy przelewaniu było gęste, oleiste wręcz. Wybiło świetną pianę; gęstą, drobną, niemal do zjedzenia łyżeczką. Wizualnie bursztynowe, mocno mętne, pod światło taka herbata z dodatkiem mleka. Każdy łyk wyścieła jamę ustną uczuciem pełni, trunek jest niezwykle treściwy. Walory smakowe + efekty wizualne sprawiły na mnie wrażenie jakby degustował chleb w płynie. Autentycznie. Goryczka symboliczna ale wyczuwalna. Ostatnim piwem jakie wywarło na mnie takie wrażenie był Koniec Świata uwarzony również przez PINTę. Jeżeli pełne i treściwe piwa im tak dobrze wychodzą, to czekam aż wypuszczą pierwszego polskiego stylowego RIS-a. Póki co chłopaki zabrali się za kolaborację z irlandzkim browarem. Wracając do Apetytu…..naprawdę gorąco polecam, jest godne uwagi i na 99,9999999% wiem, że zaliczy u mnie powtórkę.
Świetna…żytnica
Początek to niespecjalna, choć długo trzymająca się piana. Woń to…no właśnie, napisałbym, że pszenica ale to pewnie żyto. Nie rozróżniam więc napisze zboże. 🙂 Wizualnie piwo bardzo mętne, a w smaku mega treściwe. Można je bez mała kroić. Co do właściwości to takie „zbożowe” (czyli głównie goszczące w mym przełyku pszeniczne) jak uwielbiam. Cienia kwasu, za to bardzo intensywny, wytrawny posmak zbożowy. Intensywny, świetny. Dość napisać, że piwo, pomimo iż wystartowało z wysokiego C (siódemeczka) to zyskało na dystansie. Aż żal było zostawić porcje, nieobecnej podczas konsumpcji, żonie. Niestety jej też smakowało więc zwrotki się nie doczekałem. W sumie jednak nie szkodzi, gdyż piwo bezwzględnie do powtórki kiedyś. Obie żytnie propozycje Pinty na naprawdę duży i uczciwy plus za co wyrazy szczerego szacunku dla twórców. Polecam.