Pilsner Urquell (Czechy)
Pilsner Urquell (Czechy),
ocen: 11 |
Nazwa: | Pilsner Urquell (Czechy) |
Browar: | Plzeńsky Prazdoj, Tyskie Browary Książęce |
Voltaż: | 4.4% |
Rodzaj: | Jasne |
Opis producenta: | Piwo jasne 11,8% wag. Pasteryzowane. Zawiera słód jęczmienny. |
Czechy, czeskie, jasne, Kompania Piwowarska, Pilsner Urquell (Czechy), Plzeńsky Prazdoj, Tyskie Browary Książęce, zagraniczne
Rąbnij recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Wtorek= brydż+Urquell. To jest to co tygryski lubią najbardziej. Smak, który nigdy się nie nudzi.
Wyborniak. Absolutna klasyka pilsnera. Trzeba znać ten smak.
Bardzo ładna piana, ale tylko na krótko. Przyjemny gorzki smak, który pozostaje w ustach na długo po łyku. Piłem wersję przywiezioną z Czech.
Czas pożegnać stary rok dobrym piwkiem, a dlatego dzisiaj bo jutro już niestety nie będzie czasu i miejsca na tego typu trunki, będzie raczej coś mocniejszego :). Jeśli więc żegnać się DOBRYM piwem to postanowiłem nie cudować i nie kombinować z czymś nieznanym. Sięgnąłem po sprawdzony towar. No i co tu dużo pisać, pyszne jasno-złote piwo z dosyć niską i ulotną pianą. Bardzo wyrazista i charakterystyczna goryczka wyczuwalna zarówno w smaku jak i zapachu. Wyśmienicie gasi pragnienie.
To co uderza w tym piwie już od pierwszych sekund po otwarciu to goryczka, woń dobywająca się do nozdrzy jasno zapowiada że będzie gorzko. Tak też się dzieje po wlaniu w siebie premierowych łyków. Mordy może nie wykręca ale całkowicie dominuje smak piwa. Dla mnie trochę za mocna ale nie przekreśla tego piwa w moich oczach. Później bardzo dobrze wchodziło z orzeszkami w panierowanej skorupce. Ogólnie: zostaje fajny posmak, piana choć gęsta to szybko ulatuje. Podsumowując – znakomite czeskie piwo z głęboką goryczą, nie dającą o sobie zapomnieć i obecną do ostatniego łyku. Postarały się Pepiki 😉
Ikona czeskiego piwa.
Tak, daję 9, bo to jedno z moich ulubionych piw. A na pewno wśród piw jasnych. Cóż można powiedzieć – piwo ma niepodrabialny smak, ze specyficzną, mocno wyrazistą goryczą. Kto go raz spróbował, nie pomyli go z żadnych innym trunkiem. I choć nie ma dużej piany, choć nie jest regionalnym browarem, lecz komercyjnym molochem, Pilsner Urquell nadal pozostaje w samym czubie listy moich ulubionych piw. Ma w sobie to coś. Inaczej tego nazwać nie potrafię. Aha, piłem rzecz jasna i tego Urquella produkowanego na czeski rynek i tego na eksport (rozlewanego w PL w Tychach), co zresztą widać na zdjęciach – etykiety obydwóch nieznacznie się różnią. I jednak ten czeski smakuje mi bardziej. Ale to zresztą nie powinno chyba dziwić. Podsumowując – daję 9.