Peacemaker
Peacemaker,
ocen: 4 |
Nazwa: | Peacemaker |
Browar: | Browar Faktoria, Browar Zodiak |
Voltaż: | 6.5% |
Rodzaj: | American India Pale Ale |
Opis producenta: | Peacemaker (American India Pale Ale). Słody: pilzneński, karmelowe, monachijski, pszeniczny. Chmiele: Centennial, Amarillo, Simcoe, Citra, Chinook. Drożdże: Safale US-05. Ekstrakt początkowy: 15,1% wag. Alk. 6,5% obj. IBU~65. Serwować w temperaturze 7-10 C. Peacemaker AIPA najlepiej smakuje samodzielnie ale można ja łączyć z tajską lub meksykańską kuchnią, chili, smażonymi mięsami (przede wszystkim burgerami, stekami oraz kurczakiem), łososiem, a także z avocado. Piwo pasteryzowane. |
Zapuść recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Bez fajerwerków
Jak na Faktorię to tak sobie. Zaczęło się od sensownej piany i dość zaskakująco owocowej woni. Sam owoc w powonieniu nie dziwił, niemniej jego charakter już tak, dominowała bowiem truskawka. W smaku było również trochę owocowo z lekką kontrą goryczkową, niestety średnio w charakterze. Ot takie sensowne, niemniej niczym nie zachwycające, piwo jakich wiele na rynku. Dość naciągana siódemka.
Kolor bursztynowy, lekko zamglony. Piana jasna niezbyt obfita, opada tworząc na drobnej warstwie z małych pęcherzyków spore dziurki i bąbelki.
Z butelki aromat słodkich owoców tropikalnych w stylu mango, brzoskwinia, pomarańcz i cytrusów, zwłaszcza grejpfrut. W szkle dochodzi nuta ziołowa i …alkoholowa z dodatkiem karmelu. Po ogrzaniu czuję chyba też DMS!?
W smaku wyraźnie czuć słodkawość od słodów z karmelem, opiekanymi i zbożowymi nutami. Ciała jest sporo. Po kolejnych wyczuwalna jest goryczka grejpfrutowo-ziołowa. O niezbyt dużej intensywności. Szkoda …
Wysycenie średnie, alkohol leciutko tylko wyczuwalny podbija jednak wysycenie ujawniające się przez szczypanie (minimalne) na obrzeżu języka.
Udana, smaczna IPA stworzona na terenie okupowanym przez reżim III RP.
WyśmienIPA! W zasadzie to wyśmienAIPA, ale to drugie sformułowanie chujowato brzmi, jak dla mnie i dlatego wybrałem to pierwsze. Trochę się ostatnio opuściłem, więc zaległości postanowiłem nadrobić dużym kalibrem tej „klamki”. Jest piękny ciemno-złocisty kolor zwieńczony wysoką, drobną i lekko kremową pianką. W aromacie jest genialny słodki owoc w karmelu, który w smaku jest kontrowany solidną goryczą pozostającą na dłużej na języku. Czego chcieć więcej?? Moja ocena może być lekko zawyżona ze względu, że od jakiegoś czasu nie miałem w ustach tegoż gatunku i po prostu trochę się stęskniłem 🙂 .
Na poziomie
Zaczęło od obłędnej woni. Obłędnej! Dawno nie było mi dane niuchać tak cudownie aromatycznej i grejpfrutowej IPA-y. Dalej było trochę słabiej. W smaku cytrus zszedł na plan dalszy a na czoło wysunęła się goryczka, która była naprawdę konkretna. Niestety przez mocno owocowy charakter trunku i ona zaczęła posmakiem zjeżdżać w cytrusowe rejony. Nie zaliczam się niestety do fanów tego typu klimatów, niemniej granica mojej tolerancji nie została w tym przypadku przekroczona. Podsumowując, piwo swym charakterem nie powaliło, ale zwyczajnie smakowało, a jako, iż jest to już drugi udany trunek Faktorii jaki piłem więc na charakterystyczne gazetowo-westernowe etykiety będę od teraz patrzył z szacunkiem i większym zainteresowaniem. Generalnie na plus.
Solidnie
Piana całkiem niezła, pięknie się osadza na kuflu, a na powierzchni pozostawia ładny kożuch. W zapachu czuć chmiele, ale tak bardziej delikatnie, a nie agresywnie, i trochę jakby za słodko. W smaku na początku też atakują chmiele, po czym przychodzi całkiem fajna gorycz. Podsumowując – smaczne piwo, choć szału nie ma. Jak dla mnie jest nieco zbyt grzeczne i łagodne. Daję 7.