Ortodox Stout
Ortodox Stout,
ocen: 3 |
Nazwa: | Ortodox Stout |
Browar: | AleBrowar, Browar Gościszewo |
Voltaż: | 5.6% |
Rodzaj: | Stout |
Opis producenta: | Niepasteryzowane i niefiltrowane. Skład: woda, słód, chmiel, drożdże. Alk. 5,6% obj. |
Przygwóźdź recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Ot kawa i tyle
Generalnie dziwić nie powinno, iż piwo konsekwentnie od zapachu przez smak aż po posmak w ustach dominowała dość klasyczna nuta kawowa. Smak okraszony był jeszcze delikatnym kwasem. Wspomniana nuta kawowa swym charakterem niestety z nóg nie zwaliła. Piwo okazało się być takim klasycznym, niczym się nie wyróżniającym się z tłumu, stoutem i tyle. Piłem ich już masę a i tego wypiłem nie bez przyjemności, choć uczciwie trzeba przyznać, że i bez specjalnej podniety. Ot kolejny niczym nie wyróżniający się stout został zaliczony. Z kronikarskiego obowiązku napiszę, iż piana z piwa wybiła uczciwa i nawet się trochę utrzymała. Tyle. Można się napić ale z pewnością nie trzeba.
Nie oceniaj książki po okładce
Tak można by podsumować tę degustację. Na dzień dobry z butli piwo kopnęło mnie okrutnie kwaśnym, octowym zapachem, który ja osobiście uważam za smród i nienawidzę go tak jak Adama Hofmana z (już nie)PiS-u. Gdy już jedną nogą szedłem do kuchni, by wylać napitek do kanału, przypomniały mi się nauki wujka Kopyra z blogu.wiadomojakiego.com i przelałem piwo do szkła. Tu z początku było nieco płasko i mało wyraźnie. Lekka jakby kawa, trochę czekolada i kwaśność. Poczekałem jednak na przyrost temperatury trunku i tu właśnie był schowany klucz. Piwo bardzo fajnie się otworzyło. Kawa i czekolada wyszły śmielej na front, zarówno w aromacie jak i w smaku. Ta lekka kwaśność o której wspominałem dodawała uroku do całości. Przeszkadzało mi jedynie przegazowanie, nie jakieś jebitne ale jednak. Tak ciekawego zakończenia wieczoru się nie spodziewałem. Naukę z tego każdy sobie wyciągnie, bo jest oczywista – Nie wszystko kwachem, co wali kwachem. Tym oto piwnym sucharem kończę.
Moc kawy
W zapachu kawa i trochę chmielu. O dziwo można wyczuć trochę alko – co przy ledwie 5,6% jest dla mnie zaskoczeniem. Piana drobna i szybko zniknęła. Świetny kolor. Smak to ponowanie moc kawy. I w sumie tyle. Przyjemne piwko, ale jednak oczekiwałem fajerwerków na miarę 9-10. A tutaj stawiam tylko 7 więc mimo wszystko małe rozczarowanie. Zwłaszcza, że uwielbiam stouty.