My Geisha
My Geisha,

ocen: 3 |
Nazwa: | My Geisha |
Browar: | Browar Raduga, Browar Zodiak |
Voltaż: | 5.7% |
Rodzaj: | Japanesse Cherry TeaPA |
Opis producenta: | brak danych |
Wytarmoś recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
ocen: 3 |
Nazwa: | My Geisha |
Browar: | Browar Raduga, Browar Zodiak |
Voltaż: | 5.7% |
Rodzaj: | Japanesse Cherry TeaPA |
Opis producenta: | brak danych |
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Kolor: mętny bursztyn.
Piana: niska, drobnopęcherzykowa, niezbyt trwała. Zapach: słodki, wiśniowy silny akcent do tego herbaciany, sprawia wrażenie landrynkowego. Smak: landrynki w typie wiśniowym, do tego trochę aromatów herbaty. Goryczka niska ziołowa.
Jak dla mnie za słodko, zbyt landrynkowo (nieprzyjemne skojarzenia z produktem marki „Pivo”), ciekawa nuta herbaciana. Za mała goryczka, zero chmieli nowofalowych w aromacie i smaku. Lipa.
Wygląd: Herbaciane z pomarańczowymi refleksami i mętne. Piana dość obfita, długo utrzymuję się na trunku.
Aromat: Słód zmieszany z mocnym aromatem wiśni. Jest słodko, ale syntetycznie i perfumowo. Jak galaretka wiśniowa i itp. wiśniowe wyroby.
Smak: Raczej słodowe, do tego nuta zielonej herbaty i mocno wiśniowy smak. Całość bez polotu i po prostu mdła. Skojarzyła mi się z wiśniowym jogurtem. Goryczka słaba, nie kontruje słodkiego charakteru piwa.
Ogólne odczucie: Mdłe i sztucznie wiśniowe, ciężko mi było wypić całą butelkę tego trunku. Zdecydowanie najgorsze z piw od browaru Raduga.
Piwo z datą do 31.09.2016 😮 ! Nie wiem co autor miał na myśli, ale w obawie żeby nie utracić cennego trunku wolałem je wypić sporo przed terminem (może miało być 21 🙂 ). Niestety, okazało się to zupełnie niepotrzebne, bo trunek okazał się nie być warty ratowania (motyla noga, a może jednak chodziło o sierpień). Trochę to przekombinowane jest. Z wyglądu jeszcze jest w porządku, kolor mętnego miodu, dość wysoka piana z drobnych pęcherzy pozostaje na długo, ale na efektach wizualnych w zasadzie kończą się atuty tego trunku. Zapach odrobinę odrzuca od kufla mixem pszenicy z kloaką, jeśli to jest ta japońska herbatka, to niezmiernie cieszę się, że mieszkam tu gdzie mieszkam i nie muszę tego pić na co dzień, wiśni nie czuć. W smaku nadal pozostaje dość dziwnie, odrobinę nieprzyjemnie, cierpko, kwaśno i jakoś tak pozostaje to wszystko w klimacie ciemnego zaułka w okolicy osiedlowej pijalki. Jest to chyba jedno z niewielu piw rzemieślniczych, które dostaje tak niską notę, no ale nie będę robił dobrej miny do złej gry, bo prawda jest taka, że mi po prostu nie smakowało.