Miś Wojtek Summer Ale
Miś Wojtek Summer Ale,

ocen: 2 |
Nazwa: | Miś Wojtek Summer Ale |
Browar: | Browar Wrężel |
Voltaż: | 4.7% |
Rodzaj: | Summer Ale Z Miętą Syryjską |
Opis producenta: | brak danych |
Klepnij recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
ocen: 2 |
Nazwa: | Miś Wojtek Summer Ale |
Browar: | Browar Wrężel |
Voltaż: | 4.7% |
Rodzaj: | Summer Ale Z Miętą Syryjską |
Opis producenta: | brak danych |
Zaloguj się aby dodać recenzję.
No, jest miętowo i to solidnie. Już po odkapslowaniu butelki do nozdrzy dochodzi intensywna mieszanina cytrusów i mięty, zapach jest mega orzeźwiający, przypomina trochę lemoniadę z dużą ilością cytryny i mięty i sprawia, że ochota na wypicie trunku wzrasta w tempie błyskawicznym. Po przelaniu łapie kolejne plusy, jest miodowo-mętne, z wysoką pianą z białych i drobnych pęcherzy. Piana utrzymuje się bardzo długo i do samego końca pozostaje w postaci prawie półcentymetrowej warstwy. W smaku na początku atakuje gorycz chmielowo-grapefruitowa, która trwa i osadza się na języku po przełknięciu. Mięta jest tutaj zdecydowanie z tyłu w postaci posmaku i przewija się też na przemian z goryczą w postaci posmaku. Bardzo przyjemnie orzeźwienie w ciepły letni wieczór, wręcz idealna pozycja na taką porę.
Mięta wystąp! I zgodnie z rozkazem występuje dosyć obficie w różnych momentach spożycia. Do tego jeszcze jak dodamy chmiele to robi się rzeczywiście interesująco. Ciekawe to połączenie – zapachem zdecydowanie rządzi mięta, w smaku pojawia się również i swoje trzy grosze dodaje goryczka, a to za sprawą 4 różnych rodzai chmieli tutaj użytych. Słody są raczej przykryte czy to źle, to już zależy kto czego szuka, jak dla mnie przynajmniej nie czuję ciężkości czy przesłodzenia, co nieraz mnie denerwuje, przynajmniej w tych klimatach. To ostatnie stwierdzenie domaga się oczywiście dopowiedzenia: odczucie słodkości pojawia się w pewnym momencie, ale raczej na poziomie zapachu, do niego dołączają się jeszcze cytrusy, tak dla uzupełnienia. Sięgnąłem po to piwo z dwóch powodów: jeden to historyczny, ponieważ o Misiu Wojtku słyszałem co nieco i dobrze było uzupełnić tę wiedzę o doznania smakowe, w piwnej postaci; drugi powód można nazwać kulinarnym: chciałem się przekonać, co też ta mięta w piwie pokaże, bądź też nie – bo to różnie bywa z takimi nietypowymi dodatkami, a że było całkiem fajnie niech potwierdzi tytuł Zawiszy. Czy to jest piwo na wielokrotną konsumpcję? Pewnie nie bo się człowiek poczuje jak by mentosa w piwnej postaci przyjmował albo się Vickiem nacierał od środka. Niemniej jednak mi się podobało, a piwo dla wymienionych wyżej walorów warte jest przynajmniej szansy i spróbowania.