Leute Bokbier (Belgia)
Leute Bokbier (Belgia),
ocen: 4 |
Nazwa: | Leute Bokbier (Belgia) |
Browar: | Brouwerij Van Steenberge |
Voltaż: | 7.5% |
Rodzaj: | Koźlak |
Opis producenta: | Leutebok – Piwo ciemne. Składniki: woda, słód jęczmienny, chmiel, drożdże. Wyprodukowano w Belgii. |
Belgia, belgijskie, Bock, Brouwerij Van Steenberge, ciemne, koźlak, Leute Bokbier (Belgia), zagraniczne
Zapodaj recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Kolor: ciemna miedź, wręcz mahoń, piana bardzo wysoka, gęsta, trwała, zostawia silny ślad na szkle.
Aromat: niezbyt silny, wyraźne nuty belgijskie – suszone owoce plus karmel, lekko czuć drożdże, z butelki jeszcze dochodzi zapach kawy zbożowej, ze szkła już znacznie mniej. Generalnie dominacja „belga” nad koźlakiem.
Smak: dość złożony, ale znów dominacja belgijskich nut. Mało nut chlebowych, zero skórki przypieczonej pieczywa itp. Za to fajne akcenty belgijskie jak suszone owoce, karmel, toffi plus mocne przyprawy korzenne oraz wytrawność i kwaskowość typowa dla drożdży belgijskich. Piwo na szczęście nie jest za słodkie, raczej w kierunku pół wytrawnego. Na finiszu bardziej wytrawne, ziemiste. Dobre niskie wysycenie oraz ukryta alkoholowość.
To dubel belgijski, nie ma nic wspólnego z koźlakiem typu niemieckiego.
Klasa
Jak nie lubię koźlaków tak takie mogę pić galonami. Czuć było od początku do końca, iż to piwo zostało uwarzone w Belgii. Nie miałem co do tego wątpliwości już od pierwszego niuchnięcia. Zapach był intensywny i na poziomie. W smaku o dziwo było dość łagodnie na odcinku intensywności, niemniej z piwa bił po prostu poziom, belgijski dodajmy. Główna nutę zdominował ten specyficzny smak belgijskich piw, przez co trunek bardziej przypominał blonda z klasztorną kontrą niż nasze koźlaki dolnej fermentacji. Szczerze pisząc wiedząc, że to koźlak zastanawiałem się nad odpuszczeniem sobie nabycia tego piwa. Nie ma co ukrywać nieźle bym sobie w stopę strzelił gdyż to bezapelacyjnie jedno z najlepszych piw z pamiętnej oferty lidlowej. Naprawdę polecam!
Długo zwlekałem żeby dobrać się do tego belgijskiego koźlaka pomimo, że bardzo chciałem go posmakować. No i cóż, nikogo nie zdziwię pewnie stwierdzając fakt, że jest to bardzo dobry, rasowy koźlak, tylko że z Belgii. Niemniej jednak pozycja zdecydowanie na plus na tle ostatnio pitych belgijskich klimatów winno-alkoholowych. Od początku pojawia się zdecydowana, ciemna i brunatna barwa trunku przykryta śmiałą i równie zdecydowaną, kremową pianą zostającą na dłużej. Woniąc to piwo wyczułem intensywny słodowy zapach delikatnie kontrowany alkoholem. Pojawiły się delikatne obawy powtórki z rozrywki innych belgijskich pozycji. Na szczęście okazały się bezpodstawne, trunek jest intensywnie karmelowy z subtelną, chmielową goryczą w tle. Pod koniec daje o sobie znać szczypta alkoholu. I tak ma być!
Trzecie belgijskie piwo, które piję po zakupach dokonanych w niemieckim dyskoncie.
Koźlaki nie są moim faworytem, ale co tam! Tym bardziej, że to koźlak w nieznanym mi stylu belgijsko-holenderskim (górnej fermentacji), odbiegającym od b. dostępnych w naszym, „nieszczęśliwym kraju” bocków w stylu niemieckim.
Kolor rubinowy, trochę za jasny. Piana obfita, beżowa z drobnych pęcherzy i średnich, opada pozostawiając osad na szkle i spore dziury na powierzchni.
Aromat to słody palone, z odrobiną słodyczy karmelowej i nutek owocowych. W smaku delikatne, wytrawne. Goryczka lekko zalegająca, potęgowana jest przez bardzo wysokie wysycenie. Wychodzi z czasem lekki kwasek w połączeniu z drożdżami (bo się wlały w ostatniej fazie J).
Bardzo mi odpowiada to piwo, choć jest koźlakiem, za którym to stylem nie odpowiadam.