Lady Blanche – Witbier
Lady Blanche - Witbier,
ocen: 4 |
Nazwa: | Lady Blanche - Witbier |
Browar: | AleBrowar, Browar Gościszewo |
Voltaż: | 4.7% |
Rodzaj: | Witbier |
Opis producenta: | Skład: woda; słody – pszeniczny, pilzneński; niesłodowany owies i pszenica; chmiel Hallertau; drożdże S-33; kolendra indyjska, skórka curacao. Piwo niepasteryzowane i niefiltrowane. Gdyby nie staranne wychowanie i maniery godne prawdziwej damy, powiedziałabym to dobitniej. Skąd u licha cytrusowe nuty w tradycyjnym, belgijskim piwie?! Prędzej mi broda wyrośnie niż skosztuje tego pszenicznego wynalazku! |
Nabazgraj recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
raczej rozczarowanie. mocno gazowane piwo, które nie uderzyło mnie niczym specjalnym oprócz tego nagazowania właśnie. ani specjalnie silnej pszenicy, ani specjalnie silnych cytrusów, ani specjalnie silnego czegokolwiek innego. no cóż, nie każdy dzień musi być degustacyjnym sukcesem…
Warka 2.04.2018 r.
Oko: miodowo-cytrynowy, zamglony. Piana biała, niezbyt wysoka, nietrwała, zostawia słaby ślad na szkle. niezbyt efektowna.
Nos: przyprawowo, troschę czuć akcentów pszenicy. Dominacja kolendry.
Smak: wodniste, wyczuwalna kolendra, bardzo słabo zaznaczona podstawa słodowa, praktycznie niewyczuwalna skórka curacao. Zapowiadanej nuty cytrusowej nie za bardzo się doszukałem, może troszeczkę na finiszu ziołowo-cytrusowym. Bardzo pijalne, ale słabe.
Miałem okazję dzisiaj popróbować tego piwka z kija, w odpowiedniej temperaturze, naprawdę na świeżo, tuż po wymianie beczki, po prostu cudo. Jak poniżej na początku prym wiodły cytrusy, ale i później swoje zrobiła pszenica, jak i kolendra. Było jednym słowem rześko, treściwie i miło. I więcej nie ma co dodawać. W tej wersji trzeba spróbować i tyle – jedno z moich lepszych „witiowych” doświadczeń.
Witbier jaki jest każdy widzi, a że Lady Blanche witbierem jest, to też nie jakaś mocno skrywana tajemnica. No ale cóż, chciałem spróbować wszystkich propozycji AleBrowaru więc musiałem też przebrnąć i przez tą. No i tak, nie będę się rozpisywał nad jego walorami wizualnymi, zapachowymi i smakowymi. Jest to jak najbardziej klasyczny witbier i nie mnie go oceniać (nie jestem zwolennikiem tego typu piwa). Gdybym swoje oceny na temat tego piwa zamieścił pewnie zostałbym zhejtowany przez wszystkich zwolenników pszenicy. Ja od siebie napiszę, że spożywanie tego piwa to była dla mnie straszliwa droga przez mękę, czułem tylko mega pszenicznego kwasiora i nic więcej. Z tego też względu zamieszczę tylko jedną notkę i dodam, że cała reszta byłaby tej samej wartości.
Gruit Kopernikowski wersja 2.0
Było to do tej pory najbardziej oczekiwane przeze mnie piwo tego roku i nie będę ukrywał, że trochę mnie rozczarowało. Ta wersja witbiera okazał się być smakowo bardzo zbliżona do Gruita Kopernikowskiego. Pachniała niemal identycznie jak on, a w smaku była również zbliżona, szczególnie na początku konsumpcji. Z czasem z piwa zaczęła wybijać nuta pszeniczna, którą z początku ciężko było wyczuć. Na pierwszym planie podobnie jak w przypadku Gruita wybija dość subtelna cytrusowa nuta, która w tym przypadku jest bardziej kwaskowa. Muszę napisać, że takiego wita jeszcze nie piłem i, choć smakował, nie będzie z pewnością moim ulubionym przedstawicielem gatunku. Było naprawdę dobrze ale oczekiwania były większe.