Kustosz IPA
Kustosz IPA,
ocen: 5 |
Nazwa: | Kustosz IPA |
Browar: | Grupa Van Pur |
Voltaż: | 6% |
Rodzaj: | India Pale Ale |
Opis producenta: | Alkohol 6% obj. Ekstrakt 13,7% wag. Składniki: woda, słody jęczmienne (pilzneński, karmelowy, palony), słód żytni, chmiel. Kustosz IPA to jasne piwo górnej fermentacji. Posiada wyjątkowo goryczkowy smak i mocno chmielowy aromat. Przygotowane ze składników pochodzenia naturalnego. Inspirowane amerykańskim piwem India Pale Ale. Piwo jasne, pasteryzowane. |
Wetknij recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Oczekiwania były zerowe, ot po prostu taniocha, którą można spożyć i być może się przyjemnie zaskoczyć. Po spożyciu uczucia mieszane, niby złe toto nie jest, pije się całkiem przyjemnie, ale do IPA to jednak trochę daleko. Pomimo słodowej przewagi, daje się wyczuć chmielową gorycz, ale jest ona faktycznie z kategorii bardziej lagera niż IPA. Próbuję doszukać się tu jakiegoś owocu, jednak jest ciężko, też mi to bardziej przypomina klasyczne jasne pełne z pewną dawką goryczy. Co do barwy i piany przyczepić się nie można, trunek wygląda całkiem przyzwoicie. Ocenię na średniaka, jako lager dostałby oczko wyżej, bo naprawdę pije się to bardzo dobrze, ale IPA… no jednak nie.
Wygląd: Bursztynowa barwa, przejrzyste. Widać uciekające malutkie bąbelki gazu. Piana bardzo obfita, barwy kremowej. Z początku gęsta i drobno-pęcherzykowa, jednak dość szybko zanika przechodząc w duże pęcherze i zostawiając ślady na szkle.
Aromat: Wyraźna woń cytrusów a po lekkim ogrzaniu wychodzą aromaty miodu i biszkoptów.
Smak: Początek słodkawy, rozwodniony. Czuć gumę do żucia. Potem wyłazi goryczka, jest delikatna i żywiczno-ziołowa. Sam finisz gorzkawy i alkoholowy. W miarę ogrzewania piwo traci…
Ogólne wrażenie: Nie spodziewałem się fajerwerków po IPA za 2,99, tym samym ciężko mówić o rozczarowaniu. Jako piwo jest udane i ciężko znaleźć mu godnego przeciwnika w tej kategorii cenowej. Jednak bardziej przypomina mocniej chmielonego amerykańskiego lagera niż klasyczne IPA. Przynajmniej browar przyznał się małym drukiem, że piwo jest „inspirowane IPA”.
Dobry cytrusowy lager
Zaczęło się tak sobie od zerowej piany i bardzo przyjemnej cytrusowej woni. A w smaku było przede wszystkim bez wad, rześko, kwaskowo, trochę nijako na początku i irytująco względem oczekiwań, tego nie ma co ukrywać, zgadzam się bowiem, że IPA z tego piwa żadna, niemniej delikatny lagerek na amerykańskich chmielach już przedni. Na dystansie z trunku zaczęła bowiem wychodzić naprawdę fajna, delikatna, rześka, cytrusowa nuta, która zdecydowanie przydała piwu, z którego oceną mam spory kłopot. Bo naprawdę wolałbym aby piwny świeżak mierząc się pierwszy raz z legendarnych stylem nie trafiał na tak przestrzelone piwo. Z drugiej strony ciężko mu się będzie zrazić do niego gdyż sam trunek uważam za udany. Nie w stylu ale dobry. W dobrej cenie do ochoczej powtórki kiedyś. Niech będzie ocena za wartość piwa a nie zgodność ze stylem. Mocne siedem.
Kolor bursztynowy, klarowny, piana jasna obfita, opadając dziurawiła.
Aromat niewyraźny, niezbyt intensywny. Czuć trochę cytrusowych oraz ziołowych nut chmieli, ale dominują słodowe: karmelek, biszkopt i nuty miodowe.
Smak jeszcze gorzej: słody, słody i słody z karmelkiem, biszkoptem, do tego nuty miodu i kwasek na finiszu. Szczypiące w jamę gębowa wysycenie w połączeniu z alkoholem daje niezbyt przyjemny efekt. Goryczka niska, a mimo to z czasem lekko zalega na języku.
Piwo z czasem męczy. Jest słodkie a chmielu w nim tyle co kot napłakał. Ciekawe czy spodoba się piwnym Janushom?
IPA?!
Chyba tylko z nazwy. To po prostu chamski eurolager z błędną etykietką.
Ale co ma do powiedzenia na ten temat sam kustosz, z etykiety czytamy:
„Kusto IPA to jasne piwo górnej fermentacji. Posiada wyjątkowo goryczkowy smak i mocno chmielowy aromat. Przygotwanie ze składników pochodzenia naturalnego. Inspirowane amerykańskim piwem India Pale Ale.”
Płakać się chcę.
Goryczki właściwej IPA-om właściwie brak, chmielu darmo tu szukać nawet ze świeczką w ręce, a przecież to styl, który powinien chociaż troszeczkę wykręcać gębę od chmielowej goryczy….
Przede wszystkim autorzy tej miernoty powinni zdecydować się czy robią angielską IPA-e, czy może jej amerykańską wariację (AIPAe/APAe), która wymaga użycia chociaż jednego amerykańskiego chmielu – takich w kustoszu brak.
Nic tylko siąść i płakać.
Po ostatnich, coraz częściej zauważanych, działaniach wielkich koncernów, którzy przez wzbogacanie swojej oferty klasycznej o ambitniejsze tytuły, próbują uderzyć w target piwnych smakoszy, spodziewałem się, że doświadcze czegoś lepszego. Inna sprawa, że browar Kustosz to jakiś browar-kszak-noname z siedzibą w Warszawie, który od jakiegoś czasu pokazuje się w Biedronce. Wyszedłem z założenia, że mogę się pozytywnie zaskoczyć, bo wiele przecież po nim nie oczekuję.
Tymczasem czuję się jakbym dostał w mordę.
Piwo, które w kategorii lagerków dostałoby u mnie silną czwórkę, jako pseudo-IPA musi gryźć muł, ku przestrodze innym pozorantom.