Kumar Double IPA
Kumar Double IPA,
ocen: 3 |
Nazwa: | Kumar Double IPA |
Browar: | Browar Jana |
Voltaż: | 9.5% |
Rodzaj: | Double India Pale Ale |
Opis producenta: | Alk. 9,5% BLG 20.5°. Słody: Pale Ale, Pils; Chmiele: Columbus, Cascade, Simcoe, Pacific Gem, Pacific Jade, Rakau, Topaz, Mosaic; Drożdże: US-05; Dodatki: cukier. Piwo pasteryzowane, niefiltrowane. Mam wizję. Widzę fontanne, z której wylewa się double IPA. Nad nią lewituje bóstwo. Morfuje by przybrać kształt chmielu. Widzę wielkie wrota obite tysiącem diamentowych szyszek chmielu. Przed wejściem widnieje napis: do tego świata mają wstęp tylko ci, którzy lubują się w wysokiej goryczce… |
Wtrąć recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Wygląd: Barwa bursztynowa, zamglone. Piana biała, drobno pęcherzykowata i dość obfita. Nieśpiesznie zanika do kożucha wyraźnie zdobiąc przy tym szkło.
Aromat: W pierwszym planie zdecydowane cytrusy. Czuć wspomniane cytrusy, owoce tropikalne i żywice. W tle wyraźne nuty słodów i karmelu. Intensyfikują się w miarę ogrzewania piwa. Pojawia się nawet coś jakby miód.
Smak: Początek z krótkim akcentem cytrusowym, szybko przechodzi w nuty słodowe, karmelowe z lekkim akcentem słodkich owoców, jakby mango. Ogrzewanie potęguje wrażenie słodyczy, ujawnia również lekki posmak maślany. Do tego zdecydowana goryczka o żywiczno-cytrusowym charakterze na finiszu. Mocno kontrastuje ona z początkowymi doznaniami smakowymi. Całość dodatkowo okraszona wyraźnie wyczuwalnym alkoholem, który nadaje finiszowi rozgrzewający charakter. Wysycenie dwutlenkiem węgla wysokie.
Ogólne wrażenie: Trunek dość specyficzny i mocno słodowy jak na Imperial IPA. Krótki posmak cytrusów w połączeniu z mocnym słodowo-karmelowym smakiem i nutą maślaną nadaje piwu zalegający i mdły charakter. Goryczka wydaje się przez to mocniejsza niż w rzeczywistości. Alkohol mocno wyczuwalny. Całość pozostawia sporo do życzenia.
Barwa bursztynowa/złota, lekko zamglona. Piana jasna, początkowo obfita z drobnych i średnich pęcherzyków. Opadła z czasem do minimalnej warstwy, tworząc ślad na szkle.
Aromat z butelki zdominowały amerykańskie chmiele w palecie owoców cytrusowych, tropikalnych oraz nut sosnowych i żywicznych. Ale w szkle już tak amerykańsko nie jest. Czuć karmelek i słody, które kontrują jakiś taki kwaskowy, niezbyt przyjemny zapach. Niknie szybko. Zostają amerykańskie nuty plus ziołowo-żywiczne i owocowe by przejść znów w karmelowo-miodowe od słodów. Do tego wali alkoholem!
W smaku srogi. Jakaś mdława nuta jakby karmelu z …masłem. Do tego wchodzi całkiem spora goryczka, ziołowo-żywiczno-cytrusowa. To w zasadzie ratuje piwo. Jest też nuta alkoholowa, podbijana wysokim wysyceniem.
Piwo zmęczyłem, bo inaczej nie potrafię określić tej degustacji.
Słodkie
Wypijalne, niemniej bez wodotrysków. Z niezłej piany pozostał tylko skromny pierścień. Woń była zadziwiająco subtelna jak na styl, słodowa, trochę trawiasta. A smakiem rządziła głównie słodycz, nut chmielowych, pisząc dyplomatycznie, nie było w nadmiarze, podobnie jak goryczki, którą straszono na etykiecie. Ta pojawiła się dopiero z czasem nie gniotąc tematu i co gorsza, swoim charakterem niespecjalnie dając radę. Ogólnie piwo się wypiło i nawet ze smakiem, niemniej po tym stylu spodziewałem się więcej. Generalnie bez widoków na repetę.