Książęce Ciemne Łagodne
Książęce Ciemne Łagodne,
ocen: 16 |
Nazwa: | Książęce Ciemne Łagodne |
Browar: | Kompania Piwowarska, Tyskie Browary Książęce |
Voltaż: | 4.1% |
Rodzaj: | Ciemne |
Opis producenta: | Piwo ciemne 11,9% wag., pasteryzowane. Skład: woda, słody jęczmienne, monachijski, karmelowy, pilzneński i palony, syrop cukrowy, chmiel goryczkowy i chmiel aromatyczny. Ciemne łagodne to esencjonalne piwo o lekkiej pełni smaku. Unikalna kompozycja czterech odmian słodu jęczmiennego. Słody pilzneński i monachijski nadają delikatny biszkoptowo-miodowy bukiet, zaś słody karmelowy i palony dodają głębokiego posmaku czekolady i świeżo mielonej kawy. |
Napisz recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Bardzo kawowy aromat i całkiem gęsta piana. Przy pierwszym łyku również atakuje kawa, po której dojeżdżają słody. Generalnie bardzo porządne piwo, jakbym miał się czegoś czepiać, to krótkiego finiszu. Ale ogólnie bardzo spoko.
Dostałem w prezencie, to wybrzydzał nie będę, no przecież nie wyleję… tym bardziej, że ta seria Książęce jest całkiem udana. Barwa brunatna, całkowicie przejrzysta. Piana całkiem przyjemna dla oka, beżowa, ze średnich pęcherzy, dość szybko opada, ale pozostaje na dłużej w postaci pierścienia okalającego szkło. Zapach to typowy ciemny lager, palone słody, karmel i odrobina kawy w tle. W smaku to również przyjemny ciemny lager, z niemałą paloną goryczą i ciekawą kontrą słodowo-karmelową. Żalu nie ma, mogłoby tylko być trochę mocniejsze.
Książęce ciemne łagodne – na początek ciemny kolor i elegancka kremowa piana potem w aromacie słody i karmel, smak delikatny słodki karmelowy lekkie nuty palonych słodów do tego dochodzi lekka goryczka. Wszystko jak najbardziej się zgadza jest ciemne łagodne pije się naprawdę przyjemnie z książęcych moim zdaniem najlepsze.
Trochę zbyt gorzkie, nie przepadam, choć lepsze od większości jasnych piw.
Po romansie z Czerwonym Lagerem i Złotym Pszenicznym, gdy w mojej miejscowej Biedrze zobaczyłem na półce Ciemne Łagodne bez wahania trafiło ono do wózka z zakupami. Analizując na sam początek skład trochę struchlałem gdy przeczytałem o syropie cukrowym ale jak się później okazało, nie taki diabeł straszny. W zapachu wyraźnie słodowe, wyczuwalne nuty palone oraz kawowe. Barwa, zależy jak spojrzeć; tak zwyczajnie jest czarna, pod światło bardzo ciemno-miedziana. Piana gęsta i drobna, na krótki dystans. Goryczka niska do średniej, smakowo pierwsze skrzypce grają tutaj nuty słodowe. Generalnie piwo zrównoważone i przyjemne w odbiorze, zdecydowanie randka do powtórzenia. Znów żałowałem, że wziąłem z 4-paka tylko jedną puszkę. Polecam, jest to jedno z lepszych piw jakie KP oferuje na polskim rynku, rzecz jasna wśród tych które piłem.
Gęsta piana na początku, po czasie zmienia się w milimetrowy kożuszek. Smak z nutami kawy, nieco karmelowy, słodowy. Po chwili zmienia się w goryczkowy, przyjemny, nieinwazyjny. Bardzo łagodne, wręcz delikatne. Zapach jest ledwo wyczuwalny, również słodkawy.
Fajna piana, fajny smak, jestem na Tak 🙂
Perfekcyjnie dobrana nazwa
Pyszota. Tak najkrócej. A poza tym nie pamiętam trunku którego nazwa tak idealnie oddawałaby jego charakter. Tak subtelnego piwa ciemnego moje kubki smakowe nie pamiętają. A że mam słabość do tego typu trunków (w sensie łagodnych) nie pozostaje kwestią sporną, że przyjemnie wspominam przygodę z tym napojem chmielowym. Subtelność. To słowo powinno właściwie wystarczyć za całą recenzje. Od zapachu, przez smak i bardzo śladowy posmak palonego. I ten smaczek w ustach po odstawieniu ich od kufla. Wszystko dałoby się złączyć klamrą i podsumować wspomnianym już słowem na „s”. Moim zdaniem naprawdę warto, jak dla mnie prawdziwa perełka wśród piw ciemnych.
Kolejne solidne wydanie Książęcego
Dwa fakty na początek: 1) lubię ciemne piwa, 2) Książęce Pszeniczne bardzo mi posmakowało. Znając te dwa fakty nietrudno dojść do wniosku, że oczekiwania wobec tego piwa miałem spore. Za pierwszym razem, gdy je piwem niestety srodze się zawiodłem. Piwo było niemal przeciętne. Niemal – bo jednak pewną ciekawą, kwaskową nutę posiadało. Miało również ciekawy odór. Tak, odór – nie aromat. Zwyczajnie lekko śmierdziało. Niemniej, gdy kolejny raz je kosztowałem już takowych wad nie zanotowałem. Może po prostu wcześniej trafiłem na jakąś wybrakowaną partię… W każdym razie, po homologacji piwo oceniam jako solidne, którego zawsze można się z przyjemnością napić – Zawisza. Daję 7. Aha, na plus zaliczam – jak w całej serii Książęce – wygląd i oprawę. Naprawdę jedne z lepszych na polskim rynku.