Król Lata
Król Lata,
ocen: 5 |
Nazwa: | Król Lata |
Browar: | Browar Pinta, Brasserie du Pays Flamand, Browar Zarzecze |
Voltaż: | 4% |
Rodzaj: | Hoppy Oatmeal Witbier |
Opis producenta: | Składniki: woda, słody Weyermann: jęczmienny pilzneński, pszeniczny jasny; płatki owsiane; chmiele: Strisselspalter (FR), Citra (USA); suszona skórka słodkiej pomarańczy, skórka świeżej pomarańczy, skórka gorzkiej pomarańczy Curacao; kolendra; drożdże Safbrew S-33. PINTA Król Lata – piwo białe, wygładzone płatkami owsianymi, cytrusowe dzięki skórkom pomarańczy i rześkiej odmianie chmielu Citra. Uwarzone w Polsce przez PINTĘ w kooperacji z francuskim browarem Brasserie du Pais Flamand. W upalne dni bądź jak Król Lata – rześki, lekki i gładki! |
Brasserie du Pays Flamand, Browar Pinta, Browar Zarzecze, hoppy oatmeal witbier, jasne, Król Lata, pszeniczne
Popuść recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Oko: słomkowy kolor i odpowiednio wysoka piana. Nos: witbirowe nuty na odpowiednim poziomie przyprawy i skórka pomarańczy i do tego cytrusowe.
Przechodzi od kwaskowości po goryczkę typu citra. Witbirowskie nuty podkreślone skórka, pszenica nadaje odpowiedniego posmaku. Citra chmiel i skórka się uzupełniają, goryczka się odkłada ładnie i potęgowana jest przez skórki. Bardzo ładne połączenie wita z cytrusami.
Niestety najsłabsza propozycja Pinty, z jaką miałem do czynienia. Jak dla mnie za dużo cytryny, za mało piwa w piwie. Raczej nie szykuję się na powtórkę.
Duuży rozczar
Imperialny witbier z Pinty to piwo naprawdę solidne także względem Króla miałem spore oczekiwania co spowodowało, że spadłem z naprawdę sporego konia. Już piany piwo nie wybiło za specjalnej. W zapachu czuć było Citrę i właściwie tyle. Smak był konkretnie wytrawny a wspomniany chmiel na C rozdawał w nim pierwsze karty. Było też trochę goryczy i niestety kwasu. Na plus można napisać, iż piwo było rześkie, niemniej to praktycznie jedyny pozytyw na jaki mogę się względem niego wysilić. Niestety generalnie to jeden ze słabszych witków jaki w życiu piłem. Naprawdę zawód dość konkretny spotęgowany faktem, iż Pinta miała ostatnio naprawdę dobrą passę. Szkoda. Gdy będę miał ochotę na witbiera wybiorę stare sprawdzone Viva la Wita.
Po otwarciu butelki intensywny zapach cytrusów, bardzo orzeźwiający. Piana wysoka, biała, sztywna. Barwa: jasny słomkowy , bardzo zmętnione ale równomiernie, wygląda jakby dodano mleka. Z początku aksamitnie słodowe, po chwili dochodzą do głosu akcenty kwiatowe, nuty przyprawowe, a końcówka przyjemnie cytrusowa – nie zalegająca. Posmak kolendry. Goryczka niska.