Krasna Jędza
Krasna Jędza,
ocen: 3 |
Nazwa: | Krasna Jędza |
Browar: | Browar Miejski Gloger |
Voltaż: | 5% |
Rodzaj: | Red Irish Ale |
Opis producenta: | Składniki: woda, słód jęczmienny, słód karmelowy, słód melanoidowy, chmiele goryczkowe, drożdże górnej fermentacji. Alkohol: 5,0% obj. Ekstrakt: 12,5% wag. Ciemne piwo górnej fermentacji wywodzące się z Wysp Brytyjskich. W smaku na pierwszym planie palone słody. W aromacie kawa, czekolada oraz chmiel. piwo aksamitne i delikatne – sprawdzi się przy każdej okazji. Warzymy piwo w Białymstoku i czerpiemy z tradycji piwowarskich Podlasia. Nasze piwa są kontynuacją wyśmienitych piw, jakie produkowano ongiś w naszym regionie. Ciekawi smaków sięgamy zarówno po piwną klasykę, jak i bardziej odważne style – warząc nasze piwa metodą rzemieślniczą, ze składników pierwszej jakości. |
Podepnij recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Jędza, temu słowu blisko do innego, które niestety oddaje klimat tego trunku, czyli nędza. Sporo treści – takiej reklamującej się i zachęcającej – na etykiecie, a licznymi momentami pytałem i szukałem tej kawy choćby czy czekolady, nie mówiąc o chmielu – chyba, że to już tak subtelne, że nie do rozpoznania przez moje gardło. Owszem w zapachu co nieco można było w tle poczuć, ale głównie dominował słód i trochę czerwonych owoców, raziło natomiast kontrując, coś jakby popsutego. Piana nie zachwyciła niczym, na moment się pojawiła złożona z drobnych pęcherzyków, szybo zredukowała i niewielki ślad na szkle zostawiła. Kolor trunku taki w kierunku ciemnego bursztynu czy też może mocniejszej herbaty. W smaku już takiej mocy nie odnotowałem, a często pytałem się czy czasem aby nie piję jakiegoś lagera czy pilsa – dominował piwo słód, a pozostałe składowe były mocno niewyraźne (co może świadczyć również o wspominanym już niżej rozwodnieniu), no może poza odrobiną goryczki. Ogólnie jak dla mnie piwo mało wyraziste, co przekłada się na raczej słabe doznania i wspomnienia, i ogólne postanowienie o omijaniu w przyszłości.
Niestety bez zaskoczeń
Białostocki browar, póki co, nie należy do grupy moich ulubionych a styl w jakim to piwo uwarzył nabywam rzadko. Nieprzesadnie za nim szaleje niemniej dobrze uwarzonego od czasu do czasu lubię się napić. Niestety w przypadku tego piwa tylko powonienie dało radę gdyż było bardzo rześkie i treściwe. Piana w piwie zupełnie nie dała rady podobnie jak smak. Największy mój zarzut do piwa to fakt, iż to było najzwyczajniej w świecie rozwodnione. Poza tym było wytrawnie, z wyraźną nutą czerwoną i właściwie tyle. Zachwycić niestety zupełnie nie miało czym. Repeta nie grozi a browar zalicza minus, nie pierwszy niestety.
Wygląd: Ciemno miedziane z czerwonymi refleksami. Piana słaba, szybko zanikła do białej obrączki przy ściance.
Aromat: Początkowo mech, trawa; ogólnie roślinnie. Szybko jednak do głosu dochodzi karmel, skórka chlebowa i paloność przypominająca kawę.
Smak: Adekwatnie do aromatu. Czuć skórkę chlebową i delikatny karmel. Do tego na finiszu dym tytoniowy. Ten dymny posmak narasta z czasem. Całość dość treściwa jak na 12,8% ekstraktu.
Ogólne odczucie: Nie jest to złe piwo, ale na rynku jest dużo lepszych Irlandzkich Czerwonych. I to w zbliżonej cenie. Posmak dymu tytoniowego jest tu również trochę nie na miejscu.