Komes Poczwórny Bursztynowy
Komes Poczwórny Bursztynowy,
ocen: 8 |
Nazwa: | Komes Poczwórny Bursztynowy |
Browar: | Browar Fortuna |
Voltaż: | 10% |
Rodzaj: | Quadrupel |
Opis producenta: | Warzyliśmy nasze piwa niespiesznie, poświęcając im wiele czasu i troski – ciesz się nimi w ten sam sposób, niech będą źródłem twej leniwej przyjemności. Piwo dojrzewające w butelce. Piwo niepasteryzowane. Surowce: woda, słód jęczmienny (jasny i palony), cukier, chmiel aromatyczny odmiany Styrian Golding i Kent Golding, chmiel goryczkowy, drożdże. Zawiera osad drożdżowy. Alk. 10% obj. Ekstr. 19,5% wag. Edycja jubileuszowa. Piwo Ciemne refermentowane w butelce. Komes Poczwórny to nietuzinkowe piwo, które stworzyliśmy, by uświetnić 125 lat warzenia specjalności przez Browar Fortuna. To wyjątkowa specjalność: mocne piwo o wspaniałej bursztynowej barwie, chmielone na zimno kompozycją kilku odmian chmielu. Warzone z dodatkiem słodu palonego w Browarze Fortuna, zgodnie z ponad 100-letnią rzemieślniczą tradycją browaru. Trunek, którego bukiet i smak będzie się zmieniał również z czasem dzięki zastosowaniu naturalnej, pracochłonnej metody powtórnej fermentacji w butelce. Ujmuje owocowymi nutami z chmielowo-żywicznymi i palonymi akcentami. |
Wypoć recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Warka do 16.10.03, pite 17.01.11.
Kolor bursztynowo-miedziany, klarowny. Piana początkowo obfita opadła z sykiem, dziurawiąc, do krążka.
Aromat winny i suszonych owoców: rodzynek, moreli oraz winogrona. W smaku nuty szampańsko-belgijskie z kwaskiem na finiszu. Jest trochę słodyczy od słodów, następnie karmelek, suszone owoce oraz winogrono. Goryczka minimalna, alkoholowa głównie. Do tego spore jeszcze wysycenie nadaje piwu …świeżości.
Trochę alko, trochę wina, Belgia
Szczerze pisząc myślałem że będzie gorzej. Zaczęło się od lichej piany i ciekawej, treściwej, owocowej woni. W smaku do owocu z rejonów winnych doszedł jeszcze średnio przykryty alkohol. Ogólnie jeżeli piwo miało wyjść w charakterze belgijskie to moim zdaniem wyszło. Nie wybitne, z wadami, niemniej wypijalne. Gdyby nie alkohol z którego przykryciem Fortuna miewa problemy w piwach z konkretniejszą jego skalą, to było by naprawdę dobrze. Tak również nie było źle. Do bezbolesnej powtórki kiedyś, najlepiej po konkretniejszym leżaku, może się alko ułoży.
Leżakowałem kilka butelek 18-miesięcy.
Kolor: Ciemno-herbaciane, przejrzyste. Piana brudno biała, szybko zanikła.
Aromat: Początkowo głównie estry. Wyraźnie czuć winogrona, niemal jak w winach musujących udających szampany. Dalej dochodzi palony słód i nieco karmelu. W miarę ogrzewania również aromat metalu.
Smak: W pierwszym odczuciu mocne wysycenie – bąbelki szczypią wręcz w język. Smak świeży, czuć szampan, winogrona i metal. W dalszym odczucie do głosu dochodzi paloność i nieco nut kawowo-karmelowych. Metal również obecny w smaku. Goryczka występuje, ale w sposób bardzo nikły. Alkohol wyraźnie wyczuwalny w przełyku.
Ogólne wrażenie: Leżakowanie wydobyło nuty kawowo-karmelowe, ale pierwsze skrzypce i tak gra winogronowy charakter win musujących. Do tego wrażenie to potęguje znaczne wysycenie. Wbrew opisowi na butelce trunek nie ujmuje…
8 miesięcy po terminie …
Warka do 10.03.016 r.
Kolor bez zmian. Piana bardziej stabilna z drobnych i średnich pęcherzy i opadła z czasem do małej warstwy tworząc ślad na szkle. W zapachu wino musujące, owoce winogrona i inne (owoce). W smaku podobnie. Słody i owocowo-winogronowa nuta z kwaskiem na finiszu. Śladowa ilość goryczki chmielowej. Bardzo wysokie wysycenie, alkohol dobrze ułożony odczuwalny poprzez szczypanie w język i rozgrzewanie od przełyku w dół.
Generalnie nie ma sensu trzymać latami tej piwuny. Piwo przechodzi w wino musujące i to nie najwyższych lotów. Jedynym plusem jest ukryty alkohol.
Piwo przypomina w zapachu i smaku bardziej jakieś wino musujące niż piwo. Dosyć sporo nagazowane. Niestety goryczki tutaj za bardzo nie uświadczyłem – została raczej delikatna słodkość. Plus za moc.
Powiem szczerze, że czuć ‚volty’ przy pierwszym łyku. Goryczka wlatuje od początku picia, co jest plusem. Z każdym łykiem staje się jakby coraz bardziej słodsze, aż chce się więcej. Jeśli ktoś lubi mocne piwa, to polecam zdecydowanie, mi przypadło do gustu.
Kolor bursztynowy/miedziany, lekko zmętniony. Piana jasna ze średnich i drobnych pęcherzyków, opadła do minimalnej warstewki.
Zapach przypomina wino musujące, aromat zdominowany przez słody z nutą owocową. Smak również zdominowany przez słody, lekko kwaskowe z nutką goryczki chmielowej. Język i podniebienie atakuje potężne wysycenie. Piwu wciąż bliżej do musującego wina, tylko goryczka chmielowa świadczy o tym, że jest to piwo.
Leżakowanie piwa (warka do 02.2016 r.) niewiele zmieniło. Piwo jest nieco bardziej wytrawne, ale to wciąż b. przeciętne piwo. Dobrze, że chociaż beret zrypie 🙂
Noooo… to jest dopiero moc 😀 . Nieco ponad 10% to mają niektóre słabsze winka, a tu proszę, trafia się piwko o tak pięknym voltażu. Wizualnie faktycznie nie należy ono do najpiękniejszych, bo piany się dużej tu nie zobaczy i to przez niezbyt długi moment, ale za to kolor mi się nawet podoba. Co prawda, jako rzecze Brat Marcin, jest on daleki od opisu na butelczynie, ale całkiem fajny, brunatny i lekko zmętniony. W zapachu wyczuwalne na pierwszy ogień nuty słodowe, następnie jakieś aromatyczne, chyba kwiatowe czy cuś takiego, no i na koniec… no cóż, nie da się ukryć, alkoholowe (zdziwiony nie jestem). Co do smaku natomiast to czuć w pierwszej kolejności te aromatyczne i słodowe. Chmielowej goryczki za bardzo nie czuję, czuję natomiast posmak spirytu, ale dzięki intensywnym nutom aromatycznym za bardzo nie przeszkadza. Jako piwo ogólnie to nota będzie 6, ale jako super mocarz o takiej mocy, to dla mnie 9.
Średnio
Piwo jubileuszowe – ok. Browaru, który bądź co bądź ma kilka ciekawych piw – ok. Liczę więc na naprawdę solidne piwo. No i się przeliczyłem. Piany zero. Kolor wbrew zapowiedziom na etykiecie daleki jest od pięknego bursztynu, a przypomina bardziej mętną herbatę. Zapach słodowo-miodowo-alkoholowy. Te 10% alko jednak daje o sobie znać. Mocno nagazowane. Smak – na początku słodycz z nutami owocowymi, po chwili lekka goryczka. Niestety ponownie nie udaje się zamaskować potężnego voltażu, który jest jednym z głównym aktorów drugoplanowych tej sztuki. Poza tym wszystko jakieś takie zupełnie bez szału. Takie tam… Na pewno nie jest to piwo, po które sięgnę w najbliższym czasie – jeśli w ogóle odważę się je spróbować ponownie. Po prostu szkoda czasu i pieniędzy. Jak dla mnie jest co najwyżej Po-średniakiem. Daję 6.