Juicy Delight
Juicy Delight,
ocen: 3 |
Nazwa: | Juicy Delight |
Browar: | Browar Rockmill |
Voltaż: | 6.5% |
Rodzaj: | American India Pale Ale |
Opis producenta: | Alk. 6,5% obj. Ekst. 16,0% wag. Składniki: woda, słód jęczmienny, chmiel, drożdże. Piwo niepasteryzowane i niefiltrowane. Warzenie piwa to nasza pasja. Sprawia nam to przyjemność i daje satysfakcję. Browar Rockmill założyliśmy, aby podzielić się z Wami tym, co najlepsze. Bez presji na ilość. Bez pogoni za modą. Działamy tradycyjnie, ale i nieszablonowo. Piwo musi mieć swój charakter. Receptury naszych piw przygotował Andrzej Miler, utytułowany w Polsce piwowar domowy. Zapraszamy Was do wspólnej podróży i przygody z naszymi piwami. |
Zapodaj recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Kolor klarowny, jasny złocisty. Piana z drobnych i średnich pęcherzyków, szybko opadła do minimalnej warstwy na powierzchni, zostawiając ślad na szkle.
Aromat owoców cytrusowych i tropikalnych (grejpfrut, ananas, melon, brzoskwinia, mango), także słodów z karmelkiem i zbożowością na czele. Nad tym unosi się iglasto-żywiczna nuta. Jest rześko i średnio intensywnie.
W smaku lekko wytrawnie. Baza słodowa z karmelkiem i zbożami, z wyraźnym wsadem płatków, daje piwu pełni i gładkości. Do tego mamy kontrę chmielową w nutach cytrusowej i iglastej. Goryczka niestety jest niska. Do tego wysokie wysycenie daje efekt zapychania.
Zdecydowanie brakuje tu do ideału goryczki chmielowej. Piwo wyraźnie po słodszej stronie mocy.
Poziom
Najpierw natknąłem się na dobre opinie o piwie i w ogóle browarze a potem zdałem sobie sprawę kto dla niego opracował receptury. Nazwisko Andrzeja Milera spowodowało, że pomimo ogarniającego mnie zniechęcenia względem polskiego craftu i ukierunkowaniu się ku promocjom co jest pokłosiem owych rozczarowań zaryzykowałem chyba z 9 blach celem sprawdzenia jakości wypustu. Nie żałowałem. A zaczęło się licho od rozczarowującej piany i równie niepokojącego zapachu. O treściwość trudno go było oskarżyć, czuć był trochę chmielu o trawiastym charakterze, trochę goryczki, całość pachniała jak jakaś IPA na polskich chmielach, raczej biednie. Smak natomiast pokazał poziom piwowara który uwarzył to piwo. Po pierwsze wszystkiemu balans było na imię. Piwo nie było ani słodkie ani wytrawne, nuta cytrusowa o cytrynowym charakterze była a w nim wyraźna ale również nieprzesadzona. Całość na dystansie zrobiła się trochę bardziej słodka i lekko raził w niej prawie zupełny brak goryczki ale mimo to poziom piwa budził szacunek. Pierwszą randkę z browarem Rockmill uważam za udaną, kolejne póki co, są mile widziane.
Wygląd: Złoto-pomarańczowe, zdecydowanie mętne. Trochę jak multiwitamina. Piana biała, średnio-obfita. Zanikła dość szybko.
Aromat: Zdecydowany, świeży i owocowy. Czuć cytrusy, ananasy, mango, banany. Ogólnie strefa tropikalna.
Smak: Wyjątkowo rześkie. Pierwszy plan owoce tropikalne, dość wyraźnie wspomniany banan i cytrusy, w drugim planie pojawia się smak skórki chlebowej i coś dziwnego – posmak masła, który na szczęście zanika po kilku minutach na powietrzu. Na koniec goryczka, przyjemna, nie męcząca i nie za mocna. W sam raz na uzupełnienie owocowych smaków.
Ogólne wrażenie: Niesamowicie świeże, owocowe. Na dzień dzisiejszy najmocniej owocowa AIPA jaką piłem.