Hypnos
Hypnos,
ocen: 2 |
Nazwa: | Hypnos |
Browar: | Browar Olimp, BYTÓW Browar Kaszubski |
Voltaż: | 9.5% |
Rodzaj: | Russian Imperial Stout |
Opis producenta: | Styl piwa – Belgian American RIS. Składniki: Woda, Słody: Pilzneński, Abbey Castlemalting, Monachijski, Pszeniczny Prażony, Special B, Karmelowy 600, Carafa III Specjal, Chmiele: Chinook, Amarillo, Dodatki: Płatki Owsiane, Jęczmień prażony, Cukier Muscovado, Drożdże: FM21 Odkrycie Sezonu. Zawartość ekstraktu: 24,0% wag., Alkohol: 9,5% obj. IBU 86. Piwo niepasteryzowane, niefiltrowane. Hypnos – bóg i uosobienie snu. Był bliźniaczym bratem Tanatosa, a także ojcem Morfeusza, Fobetona oraz Fantasosa. Zamieszkiwał ciemną grotę, której wejście porośnięte było makami oraz innymi halucynogennymi roślinami. |
Huknij recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Oko: bardzo ciemny brunatny, niemal czarny. Piana bezowa, średniej wysokości, dość szybko zanika i zostaje jako minimalny krążek oraz solidny ślad na szkle.
Nos: dominacja nut rasowych czyli kawa i gorzka czekolada, praliny alkoholowe, wiśnia oraz słabiej owoce tropikalne od chmieli. Akcentów belgijskich nie stwierdziłem. Przyjemny, mocny aromat.
Smak: średniosłodkie, oleiste, ostre, nieco alkoholowe. Początkowo znów dominacja typowego RIS-a i to niczym likier, ale do tego więcej owoców jak brzoskwinia, by po chwili pojawiła się nuta belgijska. Jest trochę fenolowości i przyprawowości. Finisz całkiem nietypowy, oprócz goryczki od palonych słodów przechodzącej w kakao, mamy troszeczkę goryczki chmielowej oraz kwaskowość. Ta ostatnia bardzo nietypowa.
W efekcie mamy solidnego RIS-a z belgijską przyprawowością i kwaskowością, co sprawia, że przypomina bombonierkę. Niestety, jest sroga alkoholowość, co prawda nieco w typie porto, ale drażniąca i obniżająca notę.
Wielkie rozczarowanie
Skala zawodów, które mnie ostatnio spotykają w craftowym świecie zaczęła mnie przygnębiać. Chciałby człowiek mieć jakąś przystań do której zawsze może zawinąć, a najlepiej pare. Oto odpadła mi kolejna o nazwie RIS z Browaru Olimp. Hades to klasa międzynarodowa. Bacchus choć to mniej moje rejony również mnie zachwycił. Po każdym łyku cisnęło się na usta słowo klasa toteż dwa kolejne RIS-y z tegoż browaru nabyłem w ciemno. Niestety Hypnos zawiódł mnie okrutnie. Zaczął od niespecjalnej piany, która równie niespecjalnie mnie zmartwiła bowiem jej brak jest w przypadku RIS-ów dość częsty. Po pierwszych niuchach nosem niepokój się już jednak pojawił. Nie wyczułem ani ciężaru piwa, ani ciemnych słodów. Zapach dominowała nuta której najbliżej było do średniej w charakterze łychy. W smaku nie było lepiej, tutaj już ciemne słody były wyraźne, do tego odliczył się nieciekawy kwas i równie nie dająca rady słodycz. Balans składowych i ich jakość zupełnie nie przypominała dwóch poprzednich fantastycznych RIS-ów. Jak dla mnie całość nie kojarzyła się ani z Belgian ani American, jedyną rzeczą która się zgadzała był ciężar piwa, niemniej cóż z tego skoro wszystko inne zawiodło. Rzadko zdarza mi się męczyć pijąc RIS-a a fakt, iż ten uwarzył tak fajny i dający radę na tym odcinku browar smuci w sposób szczególny. Naprawdę szkoda. Oby Tanatos przywrócił dawne wspomnienia.