Gulden Draak (Belgia)
Gulden Draak (Belgia),
ocen: 5 |
Nazwa: | Gulden Draak (Belgia) |
Browar: | Brouwerij Van Steenberge |
Voltaż: | 10.5% |
Rodzaj: | Belgian Strong Ale |
Opis producenta: | Gulden Draak – Piwo ciemne. Składniki: woda, słód jęczmienny, cukier, chmiel, drożdże. Wyprodukowano w Belgii. |
Belgia, belgian strong ale, belgijskie, Brouwerij Van Steenberge, ciemne, Gulden Draak (Belgia), zagraniczne
Zasuń recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Piwo po roku leżakowania.
Wyraźna, obfita piana. W aromacie baza ciemnych słodów z karmelkiem i nutami przyprawowymi: goździki, plus suszone owoce. W smaku podobnie. Niestety, efekt psuje wysokie (i to bardzo) wysycenie. Alkohol już ułożony, odczuwalny przez rozgrzewanie od przełyku i szczypanie na podniebieniu. Smak bardziej wytrawny w porównaniu do świeżego. Nuty winne, przyprawowe, kontrowane są słodkością od słodów w tym karmelku.
Kolor: miedziano-rubinowy, piana bardzo wysoka, gęsta i trwała.
Aromat: mocny, dobitny, typowo belgijski (ciemne owoce, drożdże, lekka nuta alkoholowa w typie winnym) oraz ciemnych słodów.
Smak: początkowo dominują nuty słodkie: karmel, toffi, suszone owocowe, rodzynki, korzenne. Momentami przypomina dobry likier wiśniowy ale zaraz do głosu dochodzi kwaskowość i wytrawność. Piwo ma smak złożony, może tylko brakuje mocniejszej kontry goryczkowej. z czasem robi się coraz bardziej wytrawne i kwaskowe (od drożdży), ale generalnie jest bardzo ładnie zbalansowane z nutami słodkimi. Alkoholu prawie nie czuć, oprócz delikatnego szczypania w język i lekkiego ogrzewania przełyku.
Bardzo dobry belgijski tripel.
Kolor rubinowy wpadający w miedziany, klarowny. Piana écru z drobnych pęcherzyków, początkowo obfita, opadając tworzyła średniej wielkości pęcherze.
Aromat ciemnych słodów i przypraw – goździki, a dalej suszone owoce i karmel. Lekka nutka siarkowa w tle.
W smaku na pierwszym planie są słodkawe nuty słodów – karmelek, rodzynki, przyprawy, głównie goździk i pieprz. Alkohol jest wyczuwalny w smaku, są nuty winne. Goryczka minimalna, ziołowa, lekko osadza się na podniebieniu. Wysycenie średnie.
Piwo jest gęste, treściwe, wybitnie deserowe do degustacji.
Niestety jest to kolejna z belgijskich pozycji, która ze względu na swój winno-alkoholowy zapach i posmak jakoś nie zapadnie mi specjalnie w pamięć. Jest tutaj dużo lepiej niż w przypadku Piraata, ponieważ jest to piwo ciemne i do niezbyt lubianych przeze mnie aromatów dochodzi dodatkowo paloność i karmel charakterystyczny dla ciemniaka. Zgodnie z tym co wypocił Brat Józef, może to piwo skojarzyć się z klasztornymi klimatami. Na sam koniec dodam, że mi, w przeciwieństwie do Joozka, piana wybiła i to solidna, fakt nie dotrwała do końca konsumpcji ale była.
Gdyby nie to alko
Wysoki poziom alkoholu nigdy mi w piwie nie przeszkadzał, wręcz przeciwnie, 🙂 niemniej warunkiem zawsze był fakt aby piwowar potrafił przykryć go w smaku, niestety tutaj się nie udało. A szkoda naprawdę wielka bo główna nuta tego piwa była naprawdę genialna o charakterze owocowo – klasztornym. Zarówno w smaku jak i w zapachu nęciła nos i kubki smakowe. Niestety słabo przykryty alkohol przeszkadzał w jednym i drugim przypadku. Z kronikarskiego obowiązku dodam, że piana z piwa wybiła zerowa. Ogólnie żal procentu, który przeszkadzał podczas konsumpcji bo mogło być pięknie, a było tylko dobrze. Szkoda.