Doctor Brew Black Weizen
Doctor Brew Black Weizen, 6.5 out of 10 based on 2 ratings
Ocena ogólnie:
VN:R_U [1.9.22_1171]
6.5ocen: 2 |
Nazwa: | Doctor Brew Black Weizen |
Browar: | Doctor Brew, Browar Bartek |
Voltaż: | 6.2% |
Rodzaj: | Black Weizen |
Opis producenta: | Skład: woda, słody jęczmienne, pszeniczny, chmiel, drożdże. Piwo niepasteryzowane, niefiltrowane. Słody: pilzneński, pszeniczny, karmelowy, czekoladowy. Chmiele: Equinox, Galaxy, Amarillo, Summit. Alc. 6,2% obj. Goryczka: 50 IBU. Ekstrakt wag. 16%. Tu w garze na parze pichcę piwo na browarze. Tym razem mamy plany: dać goździki i banany. Więc gotuję na pszenicy, a tu czarno się dzieje! Do tego prosto z beczki czekolada się leje. Ciemną stronę pocieram przy pszenicy kwitnieniu. Siedzę na koniu, na koźle, czy na czarnym jeleniu? |
Black Weizen, Browar Bartek, ciemne, Doctor Brew, Doctor Brew Black Weizen, dunkelweizen, pszeniczne
Wypuść recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Jeden z dwóch najnowszych produktów browaru Doctor Brew. Nazwa Balck Weizen sugeruje niemiecki styl, w którym mają dominować aromaty: anyżu i banana. Nic takiego nie ma, za to mamy czekoladę i żywicę. Na języku mamy głębokie aromaty palności – gorzka czekolada, prażony słonecznik i do tego kwaskowość. Jest chmiel niezbyt nachalny, nawet trochę słaba, ale równie dobrze można ją określić jako subtelną. Piana niemal doskonała – gęsta, bezowa, rośnie w szkle i długo się utrzymuje, a do tego zostawia fantastyczny leasing na szkle. Nie jest to niemiecki Weizen, tylko raczej black IPA.
Zgodnie z oczekiwaniami czyli…black IPA
Podnieciłem się lekko gdy usłyszałem, że Doctorki uwarzyły ciemną pszenicę, a ostygłem po przeczytaniu jakimi chmielami ją przyprawili. Spodziewałem się zamiast ciekawej walki ciemnych słodów z goździkiem i bananem, sygnowanej zresztą na kontretykiecie, piwa smakującego jak black ajpiej. Nie pomyliłem się. Trunek zaczął od sensownej piany i woni, którą w ślepym teście określiłbym jako ciemna IPA. Subtelności w niej specjalnej nie było, ot ciemne piwo zasypane wiadrem chmielu. W smaku podobnie, o szarpaniu się składowych nie było mowy. Trunek smakował jak takie black ajpieje, za którymi specjalnie nie przepadam, czyli te w których amerykański chmiel zlewa się z ciemnymi słodami i tyle. Goździka i banana, pomimo usilnych starań, nie wyczułem choćby w ilościach składowych. Generalnie piwo wypiłem i nawet mi smakowało, niemniej rozczarowania krył nie będę. Po pierwsze black IPA od Doctorków totalnie mnie nie zachwyciła, podobnie jak to piwo, które jest bardzo do niej podobne. Po drugie jak ktoś waży, dajmy na to, portera a wychodzi mu brown ale to chyba coś jest jednak nie halo. W piwniczce czeka jeszcze klasztorne, które też chłopaki nachmielili Ameryką. Będzie powtórka z rozrywki? Nie kryję, że się spodziewam.