Desperados Red
Desperados Red,
ocen: 6 |
Nazwa: | Desperados Red |
Browar: | Grupa Żywiec, Browar Żywiec, Arcyksiążęcy Browar w Żywcu |
Voltaż: | 6% |
Rodzaj: | Smakowe |
Opis producenta: | Piwo aromatyzowane, alk.6% obj. Pasteryzowane. Limited edition. Skład: woda, słód jęczmienny, kukurydza, syrop cukrowy, chmiel, koncentrat soku z czerwonych owoców, ekstrakt guarany (zawiera kofeinę), aromaty, kwas cytrynowy (regulator kwasowości). |
Przygwóźdź recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Podsumowując, Desperados Red to porażka. Za tę cenę można pokusić się o dużo smaczniejszą Warkę Radler (o Lwówku Malinowe nawet nie wspominając). Wiedziałem, że nie mogę oczekiwać niczego więcej niż 440 mililitrów lekcji z zaawansowanej chemii i dlatego też nie jestem rozczarowany. Mimo wszystko, piwo będzie zapewne klubowo-imprezowym hitem. Ja spróbowałem i zapominam. Chociaż z tym będzie ciężko, bo cały czas czuje smak tego ustrojstwa. Odradzam!!!
Nieudana edycja Desperados. Tak to można określić… niestety… może i w smaku jest ok, ale daleko mu do swojego konkurenta jakim jest zwykły pospolity Despradas.
Jako, że nie jestem fanem ‚piwa z dodatkiem’ to to piwo mnie nie powaliło na kolana. Smak niby fajny, bo inny, ale do spróbowania jedynie raz.
Dramat! O co chodzi?
Jako wielki fan napoju alkoholowego (zwanego przez producentów piwem) o nazwie „Desperados” nie udało mi się długo wytrzymać przed rzuceniem się na zaledwie drugą propozycję sygnowaną tą nazwą. Jako, że sam „Desperados” nie jest rozmieniany, jak wiele sensownych marek, na wszystkie możliwe odmiany (w większości mniej udane lub wcale) wiele sobie po tym, zaledwie drugim klonie, obiecywałem. Tym większe było zaskoczenie po pociągnięciu pierwszych łyków trunku. Rany boskie! Jedyne skojarzenie jakie mi się nasunęło to słynne studenckie trzy razy Z. W tym przypadku sparafrazowane na, skoro już kupiłem i otworzyłem to wypić jak najszybciej (w końcu 6 procent, jakby nie było plus dla pomroczności) i zapomnieć. Naprawdę poczułem szczery zawód. To czerwone w barwie kwaskowe nie wiadomo co jedynie voltażem i nazwą łączyło się ze znakomitym pierwowzorem. Poza tym było kwaśnym, po prostu niesmacznym napojem alkoholowym, sprawiającym przykrość ze względu na fakt powiązania z jednym z moich ulubionych procentowych trunków. Naprawdę szkoda, że po takim czasie samotnego żeglowania na rynku klasyczny „Desperados” doczekał się tak tragicznego klona. Naprawdę rozczarowanie. Bardzo słabo. Nie tylko nie polecam ale nawet odradzam.
Urozmaicenie Desperadosa
Choć piwa smakowych nie pijam często, Desperadosy bardzo lubię. Są to jedne z moich ulubionych piw smakowych. Z chęcią więc sięgnąłem po nowy wynalazek tej marki. Nie powiem, oczekiwania miałem duże. Nie powiem, żeby zostały spełnione. Piwo w smaku jest całkiem ok, nawet ma coś ciekawego w sobie. Ale nie powala na kolana. Nie dorównuje oryginałowi i choć zapewne kiedyś jeszcze się go napiję, to nie będzie to tak częsta sytuacja jak picie Desperadosa zwykłego (która swoją drogą również nie jest tak częsta). Kupione za 4,49 zł.