Desire Black Currant
Desire Black Currant,
ocen: 2 |
Nazwa: | Desire Black Currant |
Browar: | Browar Hopkins, Stary Browar Kościerzyna |
Voltaż: | 4.6% |
Rodzaj: | Fruit Wheat Black Currant |
Opis producenta: | BLG 11,5, IBU 16, ALC 4,6%. Składniki: woda, słody: pszeniczny, pale ale, karmelowy 30. Chmiele: Bramling Cross, Admiral. Dodatki: suszona czarna porzeczka, owoc czarnej porzeczki. Drożdże: S-33. Piwo niepasteryzowane, niefiltrowane, pić bez osadu z dnia. Piwo pod znakiem czarnej porzeczki. Nasz pomysł jest orzeźwiający, idealnie letni styl fruit wheat. Do słodowej bazy piwa pszenicznego dodaliśmy susz i owoce czarnej porzeczki. Wzmocniliśmy owocowe aromaty i smaki specjalnym brytyjskim chmielem. Dzięki temu uzyskaliśmy ciekawe połączenie kwaskowości, nut słodowo-karmelowy, cierpkości i goryczki. |
Browar Hopkins, Desire Black Currant, Fruit Wheat Black Currant, pszeniczne, Stary Browar Kościerzyna
Przelej recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Wygląd: Barwa herbaciano-różowa, całość zamglona. Piana czysto biała, dość obfita, grubo pęcherzykowata. Dość trwała i wyraźnie oblepiająca szkło.
Aromat: Głownie nuty czarnej porzeczki, a właściwie wina z czarnej porzeczki, nieco kwaskowatości jak przy piwach z bakteriami kwasu mlekowego. W tle słaba karmelowa słodowość.
Smak: Pierwszy plan należy do nut winnych i czarnej porzeczki, czuć wyraźną kwaskowość trunku. W tle słaba słodowość z minimalnym karmelem. Na finiszu praktycznie brak goryczki, zamiast tego jest cierpkość typowa dla czerwonych win. Po ogrzaniu w smaku pojawiają się nuty drożdżowe.
Ogólne wrażenie: Trunek jest jak dla mnie kiepski. Smak i aromat zdominowane przez charakter wina porzeczkowego własnej roboty, w dodatku niezbyt udanego. Do tego kwaśność jak w piwach z bakteriami, taka serwatkowa. Finisz też nie zachwycał. Zdecydowanie jednorazowe doświadczenie.
Konkretny kwasior
Zaczęło się od świetnej piany i fajnej, zachęcającej woni. Czuć było pszenicę i mega słodką nutę owocową. Zapowiadał się ulepek a, ku mojemu zdziwieniu, po chwili wlałem do gardła zdecydowanie najbardziej kwaśne fruit wheat jakie w życiu piłem. Uważam, że uczciwiej by było nazwać piwo sour wheat albo sour fruit, podówczas osoba z taką awersja na kwas jak ja by po nie nie sięgnęła. A tak zmarnowałem srebrniki i zmęczyłem kwasiora, który kwasem przykrył wszystkie inne składowe. O ile w ogóle były bo ciężko to było w przypadku tego piwa ustalić. Totalnie nie moja bajka i żałuję, że nie zostałem o tym uprzedzony. Położy się to cieniem na postrzeganiu browaru.