Deep Love
Deep Love,
ocen: 5 |
Nazwa: | Deep Love |
Browar: | AleBrowar, Nøgne Ø |
Voltaż: | 6.5% |
Rodzaj: | West Coast Belgian Rye India Pale Ale |
Opis producenta: | West Coast Belgian Rye IPA. IBU 100. Ekst. 16, Alk. 6,5% obj. Skład: woda; słód – pilzneński, pale rye, pszeniczny, monachijski, caramel rye; chmiel – amarillo, chinook, mosaic, simcoe; drożdże WLP 566. Nie wstydzimy się uczuć. Od dawna kochamy Nogne 0. Dlatego wspólne piwo AleBrowaru i naszych przyjaciół z dalekiego Grimstad jest przepełnione miłością. Sprawdźcie, czy czujecie to samo, pijąc pierwsze polsko-norweskie rye IPA. |
Wyklaruj recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
To piwo wpadło do mojej siatki ze względu na oryginalną i ciekawą etykietę – skojarzyłem sobie od razu lubianego przeze mnie Lovercrafta i jego mitologię Cthulhu, choć tutaj ośmiornica wygląda tak niewinnie, że aż strasznie. Nie miałem zatem poza estetycznymi żadnych oczekiwań i jakże miło czyta się poniższe recenzje, które być może są zwiastunami całkiem ciekawej przygody. Co zwraca najpierw uwagę to piana piękna, wysoka, brudno biała, długo się utrzymująca, za to już spory plus (skubana wytrzymała do końca, a to rzadki widok, super). Kolor jasno bursztynowy, piwo jest z lekka mętne. W zapachu mamy walkę pomiędzy frakcją belgijską – taką drożdżową, owocową, przeciwko „ameryce” czyli owocom tropikalnym jak grejpfrut czy cytryna, ziołami, iglakami; to całe towarzystwo stara się pogodzić nuta słodowa – choć trzeba to przyznać, tak nurkując nosem w kufel więcej jest „belgii”. No, ale smak również ma swoje do powiedzenia, a tutaj jakoś więcej pola zdobywa sobie goryczka chmielowa i te regiony, choć placu nie ustępują jej akcenty zbożowe, co przełamuje smak i zmniejsza odczucie ciężkości i zalegania. Piwo pije się bardzo przyjemnie. Ta ośmiornica nie przypadkiem i to nie tylko ze względu na nazwę piwa, kojarzę ją jak trzyma w swoich mackach wszystkie wsadzone do tego trunku składniki, a że ma sporo łapek(macek), rzeczywiście panowie nie pożałowali ich tym razem i stąd można się cieszyć piwem bogatym w treść i przeżycia. Jest Wybornie i pewnie jeszcze ta ośmiornica wpadnie w moje macki, przygoda udana, wspomnienia pozostają.
Poziom
Początek przygody z tym piwem to dość fajna i nawet trzymająca się piana. W zapachu uderzył człowieka w nos szampan, taki na poziomie i bardzo przyjemny w powonieniu. W smaku również było go czuć, stanowił główną nutę napitku którego degustacja kończyła się nieinwazyjną goryczą. Generalnie piwo odznaczało się bardzo ciekawą główną nutą zakończoną goryczkowym finiszem. W sumie propozycja to w stylu „nie mam pytań”. Pije i jedyne słowo, które mi przychodzi na myśl to klasa, po prostu. Takie piwa po prostu trzeba umieć uwarzyć i tyle. Do ochoczej powtórki kiedyś.
Rewelacja!
Świetna piana, duża, gęsta, długo zostaje i ładnie się osadza. Fajny aromat – mocno chmielowy, z wyczuwalną goryczą. W smaku w pierwszej linii atakuje chmiel, by po chwili jednak ustąpić miejsca gorycz. Gorycz jest faktycznie mocna, wyraźna i długo się utrzymująca, ale gdybym nie wiedział, nie powiedziałbym, że jest to 100 IBU. Ogólnie rzecz biorąc piwo b. dobre. Choć brak dla mnie kropki nad „i’. Daję 9.
Pierwsze piwo, które mam możliwość porównać z dwóch źródeł: z kranu i z butli. Szczerze… jeden ch.j, ale to akurat dobrze. Pierwsze poszło z kranu i już wtedy bardzo głęboko rozkochało mnie w sobie. Pomimo, że ostatnimi czasy postanowiłem piwo leżakować, to w tym konkretnym przypadku nie dało rady, mianowicie po kilku dniach od spożycia kranówy zapragnąłem wręcz powtórki. Na szczęście butla zawierała to samo: Cuuuuuudoooo!!!! Pięknie wygląda, pięknie pachnie i wspaniale smakuje, czego chcieć więcej. Tak genialnego połączenia nielubianego przeze mnie zboża (w tym przypadku jest to żyto), chmielu i słodu różnego pochodzenia jeszcze w polskim piwie nie spotkałem. Klasyczna 10 i tyle w temacie. Ps. mam nadzieję, że to nie była jedyna warka.