Ciechan AIPA
Ciechan AIPA,
ocen: 5 |
Nazwa: | Ciechan AIPA |
Browar: | Browar Ciechan |
Voltaż: | 5.4% |
Rodzaj: | American India Pale Ale |
Opis producenta: | Skład: woda, słody: Pilzneński, Pszeniczny, Monachijski, Karmelowy, Melanoidowy; chmiele: Warrior, Magnum, Columbus, Centenial, Simcoe, Mosaic, Amarillo. Piwo pasteryzowane. Ekst. 16,5% wag. |
Wyklaruj recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Jest dobrze
Raczej nie dorosło do oczekiwań, gdyż te były spore po tym co o piwie słyszałem. To zaczęło od takiej sobie piany i sensownej, owocowej woni, która nie zachwyciła ale była poprawna. W smaku też nie było petardy choć treści piwu nie sposób odmówić. Ogólnie była nuta owocowa, dość subtelna goryczka, całość prezentowała się dobrze, choć zdecydowanie tyłka nie urwała. Warto dodać, że piwo pite było z kija. Porównania z butlą niestety nie przewiduje.
Mógłbym go postawić na równi z Wybornym. Pierwsze piwo z tego rodzaju i zrobiło na mnie mega duże i mega dobre wrażenie. Po otwarciu powalił mnie ten wspaniały aromat owocowy z nutą żywiczną, który był po prostu cudowny. W smaku było to dotychczas najbardziej głębokie piwo, jakie miałem przyjemność pić. Ta mieszanka kilkunastu słodów i chmieli trafiła w moje gusta. Goryczka także pozostawała na długo. Koniecznie do powtórki, nawet częściej niż 2-3 razy na rok.
Jeden z najlepszych Ciechanów
Piana średnia. Zbyt szybko się ulotniła. Za to fajny lacing. W zapachu świetne. Mega mieszanka cytrusów i chmieli aromatycznych. W smaku na początku delikatne. Lekko słodkie. Po chwili przychodzi fala ożywczych cytrusów. Dzieło wieńczy korona z wyraźnej goryczy. Całość świetnie zbalansowana. Jest to AIPA z tych delikatnych, a nie z mocno wyrazistych. Co nie zmienia faktu, że zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. I nawet jestem skłonny powiedzieć, że jest warte tych swoich 7,40 zł. Świetne piwo. Zdecydowanie jedno z najlepszych piw Ciechana. Bardzo mocna 8.
Zaczęło się od piany, cudownego zapachu grejpfruta i aromatu chmielowego. Smak to wyraźny grejpfrut, chmiele z kontrą pokaźnej goryczki. Tak jak lubię 🙂