Charon
Charon,
ocen: 4 |
Nazwa: | Charon |
Browar: | Browar Olimp, Browar Wąsosz |
Voltaż: | 5.2% |
Rodzaj: | Belgian Pumpkin Ale |
Opis producenta: | Skład: woda, Słody: pilzneński, monachijski, pszeniczny, czekoladowy 1200, Carafa II Special, łuskane pestki dyni, prażone: jęczmień, żyto i cykoria, chmiel Sybilla, drożdże. Ekstrakt początkowy: 13% wag., Alkohol: 5,2%, IBU: 20. Charon piwo dyniowe inne niż wszystkie! Spokojne a zarazem tajemnicze… Zamiast miąższu, łuskane pestki dyni i prażona cykoria. Oddaj się Charonowi, pozwól zabrać się w nieznane, do świata piwnych uniesień. |
Skubnij recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Piwo zaczyna się od kiepskiej piany, pojawia się na krótką chwilę i znika nie pozostawiając po sobie jakiekolwiek śladu, kolor praktycznie czarny na dnie szkła widać lekkie prześwity światła. W smaku dominuje kwaskowaty posmak bez wyczuwalnych dodatkowych nut smakowych, które opisywał producent. Piwo wypić się da, ale szału nie ma.
Słodkawe i lekko rozwodnione. Niestety dyni w tym piwie nie za bardzo uraczyłem, a niby dyniowe… Nie do końca mój klimat.
Two faces
Miałem okazje kosztować to piwo z kija w jednym z multitapów, i z butli. Fakt, iż w tym pierwszym przypadku zrobiło świetne wrażenie a w drugim dużo mniejsze zupełnie mnie nie zdziwił gdyż nie zdarzyło się to po raz pierwszy. Z pierwszej przygody pamiętam świetną, choć trudną do ogarnięcia, woń i naprawdę genialną nutę w smaku, gdzie ciemnica fajnie walczyła z czymś na kształt cytrusa. Balans był naprawdę świetny a piwo na tyle znakomite, iż nie było mowy o nie zainwestowaniu w butlę. Z niej piwo piany nie wybiło żadnej, dosłownie. Nawet burzyn pomimo próby ich wybicia. Zapach za to dał nadzieje na bal. Czuć było ciemnicę i dość ciekawą, słodkawą nutę dyniową. W smaku ku mojej rozpaczy do walki na początku ruszył alkohol, który szarpał się z ciemnymi słodami. Aż nie mogłem uwierzyć czy to on ale grzanie w grdykę raczej nigdy mnie nie myli. Po nim do walki z ciemnością ruszył kwas, który przydał i poprawił sytuację, niemniej z czasem zaczął dominować i przez to trunek znowu stracił w moich oczach. Wersja z kija była zdecydowanie lepsza, a fakt, iż tak bardzo różniła się jakością od tej butelkowej poirytował i naprawdę zasmucił. Miały być fajerwerki a był zawód. Wyciągnięta średnia ocena zła jednak nie jest, niemniej rozczar po wersji butelkowej spowodował, że po „Charona” raczej już nie sięgnę, a szkoda.
Wytrawne w fakturze, nieco za wytrawne. Połączenie nuty lekko palonej z kwaskowatością charakterystyczną dla Weizena, lepiej to czuć w aromacie niż w smaku. Goryczka niska z kwaskowatym posmakiem. Na finiszu sprawia wrażenie jakby gorzkiej czekolady. Piwo jak dla mnie nieco zbyt płaskie, brakuje mi w nim tego „czegoś”. Frapuje ta prażona cykoria i łuskane pestki dyni, jednak ja nie wyczułem nic „innego” co ewentualnie miałby one wnieść do bukietu. Być może miały nic nie wnieść, a jedynie podbić np. kwaskowatość trunku. Jo nie wim. W każdym razie źle nie jest, próbujcie.