Bojan Somero
Bojan Somero,
ocen: 4 |
Nazwa: | Bojan Somero |
Browar: | Browar Bojanowo |
Voltaż: | 4% |
Rodzaj: | Summer Ale |
Opis producenta: | Alk. 4,0% obj. Ekst. 10,0% wag. Piwo pasteryzowane, niefiltrowane, może zawierać naturalny osad drożdżowy. Składniki: woda, słody jęczmienne: pilzneński, Carapils, Carahell, słód pszeniczny, chmiel: Chinook, Cascade, Mandarina Bavaria, drożdże. |
Pociśnij recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Wygląd: Kolor starego złota i wyraźne zamglenie. Piana ecru, drobno-pęcherzykowa, dość skąpa i szybko zanikająca.
Aromat: Pierwszy plan to słód pszeniczny z cytryną i nutami kwiatowymi. Cytryna jednak trąci sztucznością. Po ogrzaniu pojawiają się nutki drożdży.
Smak: Początkowo dość pszenicznie z lekka kwaskowatością i nutką cytrusową. Orzeźwiające. Potem dochodzi lekka, nieco ziemista goryczka. Finisz cytrusowy, goryczkowy i nieco sztuczny.
Ogólne wrażenie: Szczerze mówiąc dość średnie i nieco rozczarowywujace. Jest wodniste i dość nijakie. Niby jest tam cytrusowa, orzeźwiająca nuta, ale dość sztuczna.
To jedno z tych piw, które potrafią zaczarować etykietą, ale rozczarować zawartością. Niemal gazowana woda zamiast piwa. Szkoda 🙁
Kolor złoty, zmętniony. Piana jasna z drobnych i średnich pęcherzy, szybko opadła. Aromat zbliżony do lagerowego z dodatkiem aromatycznych chmieli – w nucie owocowo-kwiatowej. W smaku uderzyła z początku wodnistość, lekki kwasek (zapewne od pszenicy) i solidna porcja goryczki.
Piwu zdecydowanie brakuje ciała i słodyczy, która by kontrowała wytrawną, trochę nawet zalegającą, goryczkę. Mimo niewielkiego ekstraktu (10% blg) Somero wcale tak łatwo w człowieka nie „wchodzi”. Pewnie przy ponad 30-stopniowych upałach byłbym innego zdania.
To kolejny wytwór Bojana, który nie zachwyca a nawet lekko rozczarowuje.
Rześko, kwaśno, wytrawnie
Z początku piwo zaliczyło sinusoidę czyli średnią pianę i naprawdę sensowną, chmielową woń. Była intensywna i wybijała z siebie fajnego cytrusa. Dalej niestety była zima, i to dość konkretna. Generalnie w smaku było, rześko, kwaskowo, z nieciekawą główną nutą i bez goryczki na koniec. Piwo okazało się być takim owocowym kwasiorkiem z nieciekawą i mocno wytrawną główną nutą. Konkglomerat to zdecydowanie nie dla mnie więc podziękuję za ewentualna repetę.
Dobra rzecz na piekielne, panujące obecnie od jakiegoś czasu upały. Solidnie schłodzone bardzo fajnie orzeźwia i gasi pragnienie, a dzięki niewielkiej ilości alkoholu nie muli za bardzo. Co prawda daleko mu do mistrzów tego gatunku z innych browarów, ale nadrabia ceną. W stosunku ceny do jakości to naprawdę solidne piwo. Kolor jest jasno-złoty, lekko zmętniony. Piany to to zbyt dużej nie ma. Zarówno w smaku jak i zapachu dominuje orzeźwiający kwasek pszenicy z soczystym kwaskowym owocem. Po jakimś czasie osadza się na języku delikatna gorycz i pozostaje na chwilę. Trochę to wszystko jakby rozwodnione, ale nadaje się do wypicia i powtórki.