Birbant RIS Blended Barrel Aged
Birbant RIS Blended Barrel Aged, 8.4 out of 10 based on 5 ratings
Ocena ogólnie:
VN:R_U [1.9.22_1171]
8.4ocen: 5 |
Nazwa: | Birbant RIS Blended Barrel Aged |
Browar: | Browar Birbant, Browar Zarzecze |
Voltaż: | 10.5% |
Rodzaj: | Russian Imperial Stout Blended Barrel Aged |
Opis producenta: | Składniki: woda; słody jęczmienne: pale ale, monachijski, karmelowe, carafa I, carafa III; chmiel: Magnum; drożdże: S-04. Piwo niefiltrowane; pasteryzowane. BLG 24,5°. ALK 10,5% obj. IBU 50. Trzymasz w ręku Birbant Blended Barrel Aged Russian Imperial Stout. Piwo to spędziło kilka ostatnich miesięcy w drewnianych beczkach po rumie, whiskey i bourbonie. Dziś, po 10 miesiącach od uwarzenia, trafiło do butelek! Próbujcie, degustujcie… |
Birbant RIS Blended Barrel Aged, Browar Birbant, Browar Zarzecze, ciemne, porter, RIS, Russian Imperial Stout Blended Barrel Aged
Chlapnij recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Termin 17.11.26, pite 18.02.05
W aromacie słodkawo. Gorzka kawa miesza się z deserową czekolada i marcepanem plus suszona śliwka. Przyjemna, likworowa alkoholowość.
W smaku gęsto, słodkawo-likierowo. Palone nuty czekoladowe i kawowe mieszają się z marcepanem, likworem, rumem i karmelkiem. Nuty drewniano-waniliowe z czasem ujawniają się dosłownie „muśnięciem”. Mały kwasek na finiszu. Goryczka znikoma, więcej język drażni wysycenie i alkohol. Wyraźny efekt ściągania na podniebieniu.
Wysycenie ponad średnie, ale jakoś – dziwne – nie przeszkadza.
Piwo bardzo dobrze się ułożyło. Warto było czekać.
Oko: czerń, ale niezbyt głęboka, troszkę refleksów wiśniowych. Piana słaba, ale widoczna, bezowa, zanika do milimetrowej warstewki przy szkle.
Nos: z butelki powiew czekolady, palonych słodów, lekko torfowości a’la whisky i mocno palonych słodów (skórka chleba). Ze szkła bukiet bogatszy. Uderza czekoladowość, palone słody, rumowe nuty i lekko whisky. Brak bourbonu. Są też karmelizowane owoce.
Smak:: treściwe, ale nie ma fajerwerków. Czekolada jest, ale nie taka do kona jak powinna być w RIS, niema też szału z odczuciem kawy, za to jest sporo alkoholowości i to w dobrym stylu – znów dominuje rum oraz leciutko zaznaczona whisky. Czuć, że było obecne drewno, stad słodycz a’la wanilia, troszkę kokosu. Jest kontra goryczkowa, ale raczej od palonych słodów. Z czasem alkohol za bardzo daje znać o sobie. Początkowo jest to miłe ciepło w gardle, potem chciałoby się tego mniej. Jak na RIS-a to jest to przeciętny produkt. Brakuje sporo, wybitnie do leżakowania. Czas zrobi swoje.
U mnie dostał 16 miesięcy w ciemni, ale wyszedł po 8 za dobre sprawowanie. No cóż nieodpuszczająca zima cały czas pcha mnie w tym ciemnym kierunku i nie było wyjścia. Ostatni ze zdobytych w czerwcu RIS-ów poleży jeszcze jakieś 2-3 miesiące (mam nadzieję, ale różnie to bywa 😉 ). Kolor raczej wpadający w czarny rzekłbym, z bardzo przyjazną, ciemnobeżową pianą, która niestety nie utrzymuje się za długo, ale chwile z nią spędzone należą do tych przyjemniejszych. Aromat z butli i przez pianę jest dość subtelny, jak na RIS i zalatuje raczej klasycznym porterem, dopiero po opadnięciu piany dochodzą nuty likierowe i beczkowe w tle. W smaku atakuje alkohol w postaci mocnego likieru owocowego popijanego mocną czarną kawą z dodatkiem gorzkiej czekolady, generalnie intensywny goryczkowy i wytrawny smak, po chwili zaczyna być czuć smak mocniejszego bourbona, lub whisky. Alkohol jest tu wyraźny, ale odczucie należy do przyjemnych. I zima za oknem od razu przestaje przeszkadzać. W zasadzie, zaczynam się wk..wiać, że w butelkach rozlewają tylko 0,33, bo miałbym ochotę wypić całe 0,5.
Wygląd: Standardowo jak na stouta – ciemno-brązowe, niemal czarne i mętne. Beżowa piana bardzo szybko zanikła co typowe dla piw o wysokim woltażu i niskim wysyceniu.
Aromat: Palone słody, kawa, gorzka czekolada, nieco rodzynek. Czuć aromaty alkoholi, po których beczki użyto w leżakowaniu.
Smak: Gorzkawy, palone słody, kawa i słodycz jakby rodzynek. Czuć alkohol, zwłaszcza rum o charakterystycznej woni. Alkohol da się wyczuć, ale to przyjemne doznanie potęgujące aromat rumu i burbona.
Ogólne wrażenie: Mi jak najbardziej przypadło do gustu, zwłaszcza przez rumową nutę. Przyjemnie podkreślone przez leżakowanie, pijalne i aromatyczne.
Kolor brunatny, wpadający w czarny, nieprzenikniony. Piana beżowa z drobnych głównie pęcherzyków, opadła praktycznie do zera.
Aromat z butelki przywiódł mi na myśl wytrawny porter bałtycki z dodatkiem nut alkoholowych i drewna. W szkle podobnie. Ciemne i palone nuty z kawą i czekoladą gorzką mieszają się z suszonymi owocami (śliwką), likierem, wanilią od drewna i dodatkiem mocnych alkoholi – whisky i Burbona.
W smaku dominują palone słody z kwaskiem na finiszu. Gorzka czekolada z mocną kawą miesza się z suszonymi owocami oraz nutami whisky i mocnego wina. Goryczka wyczuwalna jest z czasem, stanowi połączenie przyprawy chmielowej i palności oraz alkoholowości. Ogólnie piwo jest wytrawne.
Jak na RIS-a piwo jest całkiem lekkie, a nawet ciut wodniste (!). Alkohol jest wyczuwalny i w smaku i na podniebieniu oraz w przełyku i w żołądku (efekt rozgrzewania) ale nie przeszkadza w degustacji. Wysycenie niskie dopełnia w miarę wysoką pijalność trunku.
Czas (10 miesięcy leżakowania) zrobił swoje, nie mniej nie jest to wybitny RIS, raczej średniak warzony na terenach stanowiących specyficzne kondominium z udziałem trzech państw.
Na poziomie
Zaczęło się od zerowej piany i woni w której zaczął trochę straszyć alkohol. Szczęśliwie został solidnie skontrowany bardzo szlachetną w charakterze nutą ciemnych słodów i beczki. W smaku z początku procent też trochę postraszył, na szczęście dość krótko, jego miejsce dość szybko zajęła kawa. Na dystansie piwo pokazało swoją wartość. Było ciężkie, treściwe, z fajną, dość słodkawą, nutą kawową na początku i lekko kwaskową kontrą będącą zapewne pozostałością beczek w których piwo było leżakowane. Nie był to jakiś wybitny RIS, niemniej z pewnością wyróżnił się na tle konkurencji. W skali ogólnej to po prostu bardzo dobre piwo i tyle.