Birbant Red AIPA
Birbant Red AIPA,
ocen: 6 |
Nazwa: | Birbant Red AIPA |
Browar: | Browar Birbant, Browar Zarzecze |
Voltaż: | 6.7% |
Rodzaj: | American India Pale Ale |
Opis producenta: | American India Pale Ale. 16,5 Blg. Alk. 6,7% obj. Piwo niefiltrowane; pasteryzowane. Składniki: woda; słody: pilsneński, monachijski, karmelowy; drożdże US-05; chmiele: Zeus, Cascade, Amarillo. Nie sięgając daleko pamięcią… Kojarzymy na półkach tych dwóch gości, i oto jest chwila wyjątkowa, bo wychodzu na większą skalę, pod banderolą nowego browaru. Bez zmiany zostają tylko autorzy i receptura! Mocna goryczka na podbudowie karmelowej z intensywnym aromatem amerykańskich chmieli. |
Sfabrykuj recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Czerwony American Inida Pale Ale. 16,5 % ekstr.; 6,5 % alk. oraz 65 IBU. Na amerykańskich chmielach z dodatkiem słodów karmelowych.
Bardzo ładny kolor – ciemna miedź z czerwienią. Pian obfita, wysoka, choć niezbyt trwała, ale osadza się na ścianach (to dobry znak o jakości piwa). Zapach z butelki przyjemny – cytrusowy chmiel, potem dochodzi karmelowa słodowość. Ze szkła (glas ipa) dominuje cytrusowy chmiel, ale nie jest bardzo intensywny.
Smak: karmelowa słodowość, chmiel w wydaniu gorzkiego grejpfruta. Bardzo ciekawa goryczka, w wersji jakby ziołowej. Po kilku łykach zalega na języku, ale nie męczy. Bardzo przyzwoite AIPA.
Tak jak lubię
I za to właśnie polubiłem ten bardzo popularny trzyliterowy styl. Właśnie za to, że piwa od których zaczynałem przygodę z nim smakowały jak to. Zaczęło ot takiej sobie piany i wspaniałego, zachęcającego, grejpfrutowego aromatu. W smaku była treść, był dość słodkawy w charakterze cytrus okraszony subtelną goryczą. Było naprawdę bardzo dobrze. Jestem osobą preferującą bardziej aromatyczne IPA od tych goryczkowych. Idealnie jest jak jest balans ale jeżeli ma być zaburzony to niech już będzie bardziej owocowo. Tu było, i było pięknie. Naprawdę napitek na poziomie, wrócę z ochotą.
Świetnie orzeźwia po całym upalnym tygodniu tyrania. Chłodna AIPA w gorący, piątkowy wieczór potrafi człowiekowi przysporzyć nie lada banana na pysku i przekonać go, że świat jednak jest piękny i że zdarzają się jeszcze piękne chwile 😀 . Genialny, miedziany kolor zwieńczony sporą i drobną pianką, intensywny, karmelowo-owocowy zapach, no i cudowny orzeźwiający i goryczkowy smak są pokarmem dla ciała, a te niebagatelne 6,7% lekarstwem dla zmęczonego umysłu i ducha 😉 . Niestety nie delektowałem się tym trunkiem zbyt długo… hausty były soczyste i bardzo częste.
Z butelki uderzyła intensywna woń goryczki cytrusowo-ziołowej. Kolor ciemnej herbaty lub jak kto woli, miedziany. Piana jasna, beżowa ze średnich pęcherzyków jest obfita, z czasem opada ale pozostawia ślad na szkle i warstwę na powierzchni. Kubki smakowe od pierwszego łyku atakują amerykańskie chmiele. Ziołowa baza uzupełniona jest leciutko karmelem i słodami. Goryczka daje efekt ściągający na podniebieniu i obrzeżu języka. Słody kontrują goryczkę do tego stopnia, że pije się je z wielką przyjemnością. Wysycenie nie jest wysokie co poprawia tylko wrażenia z wcześniejszego zdania.
Solidna IPA
Na początku wystrzeliła wspaniała piana. Utrzymała się już nie tak wspaniale długo, ale zostawiła piękny osad na szkle i równie piękny pienisty kożuch na powierzchni. W zapachu nie tak bardzo intensywnie jak czasem bywa, ale jednak są obecne amerykańskie chmiele. W smaku – sam początek to chmiele i cytrusy (chyba najbardziej wyczuwalny grejpfrut), po chwili wchodzi mocna gorycz i już nie oddaje pola. Jest fajne. Kolejna przyzwoita i ciekawa IPA z naprawdę mocną goryczą. Daję 8.