Birbant Black AIPA
Birbant Black AIPA,
ocen: 7 |
Nazwa: | Birbant Black AIPA |
Browar: | Browar Birbant, Browar Zarzecze |
Voltaż: | 6.5% |
Rodzaj: | Black American India Pale Ale |
Opis producenta: | Piwo niefiltrowane; pasteryzowane; eksrt. 15,5 BLG; IBU 60. Składniki: woda; słód: pale ale; monachijski, barwiący, karmelowy; chmiel: tomahawk, centennial, sorachi ace, chinook; drożdże US-05 Uskrzydlony wcześniejszymi sukcesami piwowar, posunął się w końcu o krok za daleko. Po pierwszym łyku ciemnej cieczy, Tom poczuł, jak na języku tysiące kubków smakowych roztańczyło się w czekoladowo-kawowym rytmie tiramisu, zaś pod silnym uderzeniem goryczki, ciało zaczęło pulsować. Kiedy przemiana dobiegła końca, jego myśli ogarniał chaos zapleciony w dwa słowa – Black AIPA. |
Birbant Black AIPA, black AIPA, black american india pale ale, Browar Birbant, Browar Zarzecze, ciemne
Zasuń recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Chmiel wyrazisty, ale zostawia przyjemny posmak. co dla początkujących piwoszy jest atutem (mocne chmiele wręcz powodują „drętwienie” języka nie nawykłego do tej przyprawy), do tego prawdziwe bogactwo aromatów – sosnowy, cytrusy, karmel, – wszystko się ładnie równoważy – nie jest za słodkie, nie jest zbyt gorzkie, nie jest zbyt kwaskowe. Co prawda nie jest czarne, ale to szczegół (ciemny mahoń).
Ogólnie smacznie
Piana piękne okleja szkło, choć nie jest ogromna. W zapachu zbyt słodkie – jakbym miał zaraz napić się jakiegoś syropu. W smaku na szczęście jest lepiej. Piwo jest zasadniczo wyważone, tylko lekko kwaśne, z delikatną goryczą. Dla mnie 7/10.
Klasa i tyle
Ciężko trafić na polskim rynku sensowną czarną IPA tym bardziej cieszy każdy kolejny traf, jak ten. Piwo zaczęło od świetnej zbitej piany i subtelnej słodkawej woni. W smaku była petarda. Było dość słodkawo, mocno czekoladowo z subtelnym kawowym tłem. Cytrusa było w piwie niewiele, niemniej trunek był tak fajnie ułożony i najzwyczajniej w świecie smaczny, że praktycznie nie wadziło. Naprawdę to chyba najlepsza polska black IPA jaką piłem. Duży szacun dla browaru.
Nic dodać, nic ująć poniższe recenzje opisują wszystko co dotyczy tego browarka.
Zatęskniwszy za czymś w stylu IPA sięgnąłem po jedno z 2 czy 3 ostatnich piw tego typu w moich piwnicznych zbiorach, jako że miałem ochotę na coś ciemnego, toteż wybór mój padł na tego Birbanta. Wybór trafiony perfect. Trunek powitał mnie solidnym kopniakiem chmielowego aromatu w klasycznym dla IPA wydaniu. Miodzio. Po chwili jednak nuta ta ustąpiła nieco miejsca słodowej kontrze. Kontra ta przypominała jakby czekoladę, jakby kawę z mlekiem. Znów miodzio. Bez chwili zastanowienia przeszedłem do smakowania i tu kolejne miodzio. Szlachetna, klasyczna goryczka przy akompaniamencie nut cytrusowych i wyżej wspomnianej słodowej kontry. Piana także zasługuje na słówko zachwytu. Wybiła w zachwycającej ilości, aczkolwiek Stout Glass, którego jestem szczęśliwym posiadaczem powoduje, że każde jedno piwo, które w nim piłem, pieniło się jak szalone. Nie mniej, wracając do tematu, piana na solidnym poziomie i przyjemnie oblepiająca szkło. Jedyne anty-miodzio to to, że……mało. 0,5l, a poszło jak 0,3. Druga butla dopełniła by sprawy. Polecam. Rozpisałem się. Kończę. Pozdro.
Zaczęło się od pokaźnej, trwałej piany, która ładnie oblepiała kufel. W zapachu mocno cytrusowe. Smak gorzki, później cytrusy i znowu goryczka. Jest bardzo dobrze 🙂