B-Day 4.0 Panie Proszą Panów
B-Day 4.0 Panie Proszą Panów,
ocen: 2 |
Nazwa: | B-Day 4.0 Panie Proszą Panów |
Browar: | AleBrowar, Browar PINTA, Browar Piwoteka |
Voltaż: | 5% |
Rodzaj: | Perlage Dry New Zealand India Pale Ale |
Opis producenta: | brak danych |
AleBrowar, B-Day 4.0 Panie Proszą Panów, Browar Pinta, Browar Piwoteka, Perlage Dry New Zealand India Pale Ale, Perlage Dry New Zealand IPA
Wtrąć recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Orzeźwiające, owocowe, kwaśne
No cóż, na wstępie pozostaje mi się zgodzić z kolegą Brodzisławem. Porę wypuszczenia piwa o takim charakterze uważam za nieszczególną. Trzeba uczciwie przyznać, że trunek swoim charakterem na lato byłby jak znalazł. Zimą, i to taką jak w tym roku, wydaje się lekkim nieporozumieniem. Generalnie jednak, poza wszystkim, to i tak napitek trochę nie z mojej bajki. Jak dla mnie najzwyczajniej w świecie za kwaśny. Zaczął od dzikiej piany i niespecjalnej kwaskowej woni, która do tego zalatywała trochę kloaką. Ta w smaku, szczęśliwie, okazała się jeno wspomnieniem. Tym rządził kwaśny orzeźwiający owoc i właściwie tylko on. Był niezły, niemniej różnej skali kwasy to totalnie nie moje rejony. Piwo wypiło się bez bólu zębów, niemniej czeka je z pewnością los zeszłorocznego B-Day czyli wzruszenie ramion i zapomnienie. Szkoda. Oczekiwanie na powrót triumwiwatu do poziomu z Przewrotu Mlecznego trwa.
Kolor słomkowy zmętniony/zamglony. Piana jasna z drobnych pęcherzyków, opadła (tworząc bąbelki wielkości średniej) dość szybko do minimalnej warstwy.
Aromat winny – białego wina, białych owoców – winogrona, agrestu. Nuty chmielowe – cytrusów mieszają się z siarką na finiszu.
Smak wytrawny, słody ledwie wyczuwalne. Wychodzi od razu biały owoc, winogrono, agrest z finiszem kwaskowym i lekko cierpkim. Goryczka niska (cytrusowa) z kolejnymi łykami potęgowana jest m.in. wysokim wysyceniem, objawiającym się lekkim szczypaniem na podniebieniu.
Fajne piwo, ale jak zwykle – lekkie i przyjemne zostało uwarzone na zimę.
Niestety, na naganę zasługuje opakowanie z ledwie czytelna etykietą i do tego niechlujnie naklejoną.