Czar Goryczy
Czar Goryczy,
ocen: 4 |
Nazwa: | Czar Goryczy |
Browar: | Browar Jabłonowo |
Voltaż: | 6% |
Rodzaj: | India Pale Ale |
Opis producenta: | Składniki: woda, słody jęczmienne, chmiel. Piwo pasteryzowane. India Pale Ale. Tradycyjnie chmielone tak bardzo, aby nic nie straciło ze świeżości nawet podczas bardzo, bardzo długiego rejsu z Anglii do Indii. Podróże kształcą smak, a gorycz uszlachetnia! |
Palnij recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Wygląd: Barwa herbaciana a sam trunek przyjemnie przejrzysty. Piana obfita, lekko beżowa, w większości z drobnych pęcherzy, wyraźnie jednak poprzetykana znacznie większymi. Opadając nie oblepiała szkła, pozostawiła za to wyraźny kożuszek.
Aromat: Cytrusowy, słodkawo-kwaśny. Czuć mocno przejrzałe owoce, nuty kwasowe i coś co mi nasuwa skojarzenie z mokrym gałganem. Na koniec słodka nuta kwiatowa.
Smak: W pierwszym odczuciu naprawdę słodkie, czuć nuty słodowe, karmel i przejrzałe owoce. Dalej pojawia się goryczka, ale słabsza niż można by się spodziewać po IPA, do tego mocno maskowana przez nuty karmelowe. Na finiszu czuć ją trochę wyraźniej i pojawia się pikantna nuta, która nieco ją uwydatnia.
Ogólne wrażenie: Nic odkrywczego tutaj już napisać się nie da. Piwo jest pijalne i całkiem niezłe. Wiadomo, że za tą cenę ciężko wymagać nie wiadomo czego i sam trunek raczej nie stanie w jednym szeregu np. z Rowing Jack’iem. Ale jest przyjemną alternatywą dla całej maści koncernowych euro-lagerów w podobnej cenie.
Na drugą połowę rozjaśniamy. Kolor rubinowy, lub jak kto woli herbaciany, idealnie klarowny. Po raz kolejny w trunkach Manufaktury bardzo podoba mi się piana, która wybija wysoka, w miarę trwała i naprawdę przyjemna dla oka, w kolorze ecru z drobnych i średnich pęcherzy. Brakuje tylko trochę, żeby jeszcze ładnie się osadzała na szkle opadając, ale nie będę aż tak czepliwy. Zapach to taki mocno fermentujący owoc cytrusowy plus kwiaty, dość rześki i niestety trochę perfumowaty. W smaku jest gorycz przeplatana słodkością, cytrusowa świeżość i na nieszczęście również posmak tych perfum, które da się wyczuć w zapachu. Powielę tutaj opinię poprzedników, że tragedii nie ma, dupy też nie urwie, ale jak na trunek zakupiony w promocji w Biedrze, za niecałe 4 dukaty, to zawiedziony nie jestem, meczyk ogląda się przy tym nie najgorzej 😉 .
Taki bursztynowy ejl z goryczką
Kolejne piwo, które ze względu na miejsce uwarzenia i przede wszystkim sprzedaży ma z marszu przej… Masa szpeców oczywiście z zasady na nie napluje, znalazł się już przynajmniej jeden zawodnik co wylał do kibla. Z drugiej strony od tych co mniej napinają muskuły dowiedzieć się było można że źle nie jest, choć dobrze też nie za bardzo. Po degustacji dołączam do tej drugiej grupy. Początek to naprawdę fajna piana która zostaje z człowiekiem w sensownym pierścieniu na dłużej. Trochę zdziwiła barwa piwa bo nie pamiętam abym pił ciemniejszą klasyczną IPA. W zapachu, napisałbym, IPA po polsku czyli przede wszystkim słodowo. Czuć że chmielu na aromat pożałowano. W smaku identycznie, doszukać się jakichkolwiek nut chmielowych to wyczyn, jest słodowo i słodkawo czyli tak jak w 80% imperialnych ajpiejach u naszych orłów od dziesięciu złotych za butelkę. Poza tym czuć trochę goryczkę co by w sumie korelowało z nazwą piwa. Kuba z The Beervault którego bardzo szanuje napisał niedawno święte słowa, że IPA jest ostatnio jak pils, wszyscy ją warzą tylko mało kto potrafi. Autor tego piwa Browar Amber też niespecjalnie, choć szacun że nie woła za swój wypust 8 złotych. Ktoś pod tekstem Kuby sensownie napisał, że polscy craftowcy próbują nas przekonać, że bursztynowy ejl to IPA a podwójny koźlak to jej wersja imperialna. Tekst ów pasuje jak ulał do tego piwa, bo to po prostu taki bursztynowy ejl z delikatną goryczką i tyle. W starciu z koncernowym lagerem nieznacznie wygrywa, w starciu z przedstawicielem gatunku idzie jednak na plecy. Dla mnie naciągana szóstka. Od biedy można wziąć, od biedy.
Czar Goryczy wbrew obawom nie wywołał we mnie łez goryczy.
Kolor w porządku, ciemny przejrzysty bursztyn przechodzący w czerwień. Piana obfita na początku, nieco skromniej występująca później, ale wiernie towarzysząca do końca konsumpcji.
Goryczka? Jak najbardziej obecna, pijąc to piwo, czuję że nie bez powodu przewija się na etykiecie: IPA.
Piwo naprawdę dobre, z równie zachęcającą ceną. Dla miłośników IPA, może to być zbyt mało, żeby po nie siegnąć, ale dla otwartych piwnych umysłów może to być niezła propozycja na wieczór.
Piwo to zasługuję na mocną 6, żałuję, że oceniłem Don Wito (inne dziecko z tego browaru) na 6, bo Wito wypada dużo gorzej przy Czarze.