Mali
Mali,
ocen: 3 |
Nazwa: | Mali |
Browar: | Browary Łódzkie |
Voltaż: | 4.5% |
Rodzaj: | Malinowe |
Opis producenta: | Składniki: Piwo (woda, słód jęczmienny, chmiel) 96%, cukier, zaprawa malinowa (fruktoza, zagęszczony sok malinowy, zagęszczone soki owocowe, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, substancje słodzące: acesulfam-K, aspartam, sacharynian sodu, aromat), 1,2%, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, aromat, przeciwutleniacz: kwas askorbinowy, substancje słodzące: acesulfam K, aspartam. Zawiera zagęszczony sok malinowy: 0,132%. Zawiera cukier i substancje słodzące. Zawiera źródło fenyloalaniny. Pasteryzowane. |
Wykrztuś recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Piwo? Nie bardzo. Dobry napój alkoholowy? Aboslutnie!
Troche wstyd się przyznac do tak wysokiej oceny trunku wytwarzanego dla… Biedronki i kosztującego dwa złote polskie. Fakty są jednak takie, iż jest to bardzo dobre „piwo smakowe”. Mogące konkurować z produkatmi Kormorana czy też Magnusami. Jego głównymi atutami są dobry balans między słodyczą a kwaskowatością (miłośnikom ulepków polecam lidlowy odpowiednik) oraz naturalność malinowego posmaku. Trudno lepiej wydać 2 PLN-y.
Słabo ale da się wypić
Nie oszukujmy się – po tanim, malinowym piwie z Biedry ciężko oczekiwać czegoś specjalnego. I też nic specjalnego nie otrzymamy – słodką ciecz, o posmaku malinowym, która z piwem ma niewiele wspólnego, ale którą da się wypić. I za to ma ode mnie mały plusik, bo z doświadczenia wiem niestety, że mogło być gorzej – a było po prostu słabo, ale nie tragicznie. Jako że nie jestem fanem piw smakowych, ani generalnie słodkich więc siłą rzeczy skala ocena dla tego „piwa” się nieco zawęża. Niemniej, mogło być gorzej, a jest „aż” 4.
Stary dobry Trixx
Tak. Był sobie kiedyś browar w moim rodzinnym mieście (Łódź) który wyprodukował dla pewnej znanej sieci dyskontów (Biedronka) malinowe piwo o nazwie „Trixx”. Lata mijały dyskontowi z „Trixxem” na półkach, aż tu pewnego dnia w miejscu wspomnianego pojawiło się niejaki „Mali”. Struchlałem. Dlaczego, być może zapytacie? Ano dlatego, iż wymieniony na wstępie malinowy trunek był jednym z moich ulubionych piw smakowych. Może i jechał chemią, ale miał dwa niezaprzeczalne atuty, był tani i smaczniutki. Prawdziwy ulepek zalewający kubki smakowe prawdziwą słodyczą. Miał wyraźny posmak malinowy i ocierające się o ideał proporcje. Z piwem może niewiele miał wspólnego (poza sporą pianą), ale był naprawdę świetnym przerywnikiem (choć jednostrzałowym, ze względu na skalę słodyczy) dla goryczkowo-chmielowych trunków podczas niejednego wieczoru z browarem. Dlaczego piszę o tym w recenzji piwa malinowego „Mali”? Bo to na szczęście to samo piwo, a raczej napój alkoholowy nim zwany. Najwyraźniej jakiś szpec uznał, że należy odświeżyć markę. Nie wiem tylko po co, bo szatę graficzną puchy zmieniono na gorszą, banalniejszej nazwy też się chyba nie dało wymyślić. Tak czy inaczej najważniejsze, że stary dobry „Trixx” nie zniknął z rynku. A to, że istnieje teraz pod inną nazwą nie ma dla mnie żadnego znaczenia.