Alcatraz
Alcatraz, 7.2 out of 10 based on 5 ratings
7.2ocen: 5 |
Nazwa: | Alcatraz |
Browar: | Browar Faktoria, Browar Zodiak |
Voltaż: | 9.2% |
Rodzaj: | American Barley Wine |
Opis producenta: | Słody: pilzneński, pale ale, karmelowe. Chmiele: Columbus, Cascade, Chinook, Motueka, Palisade. Drożdże: US-05. Ekstrakt Początkowy: 20,1% wag., alk 9,2% obj. IBU 100. Alcatraz Barley Wine doskonale sprawdzi się jako „digestif” zarówno po jak i przed jedzeniem. Ponadto uatrakcyjni degustacje serów typu stilton, cheddar, gorgonzola, rockpol oraz bogatych ciast i tortów z udziałem orzechów i/lub czekolady. W nocy 11 czerwca 1962 roku skazani na wieloletnie wyroki Frank Morris oraz bracia John i Clarence Anglinowie po wydrążeniu otworów w ścianach cel dostali się do przewodów wentylacyjnych skąd wydostali się na zewnątrz budynku więzienia a następnie opuścili wyspę na tratwie zrobionej z 50 nadmuchanych płaszczy przeciwdeszczowych. Ich ciał nigdy nie odnaleziono, możliwe jest więc, że była to jedyna udana ucieczka z Alcatraz, choć bardzo prawdopodobne jest że wszyscy zginęli w lodowatych wodach Zatoki San Francisco. Rok później najlepiej wówczas strzeżone więzienie w USA zostało zamknięte. W 1934 roku Departamentu Sprawiedliwości przejmuje kontrolę nad byłym więzieniem wojskowym na wyspie Alcatraz i tworzy tam zakład karny o zaostrzonym rygorze, mający być miejscem odosobnienia dla najgroźniejszych przestępców. Alcatraz miało za zadanie przede wszystkim karać a nie resocjalizować – na trzech osadzonych przypadał jeden strażnik, więźniowie przebywali w pojedynczych stale kontrolowanych celach a za najmniejsze wykroczenie karano pobytem w zimnym i pozbawionym światła karcerze. Przez całą 29 letnią historię historię zakładu odnotowano 14 prób wydostania się z wyspy. Brało w nich udział 36 skazanych, z czego 24 zostało pojmanych, dziewięciu zbiegów zostało zastrzelonych, a ciała czterech z nich na zawsze pochłonęły wody otaczające wyspę. Jedynie los uciekinierów z 1962 roku pozostał nieznany. |
Wytarmoś recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Po otwarciu tego trunku do nosa zajechało mi klimatami owocowo-chmielowo-żywicznymi i nie tylko w tym momencie, ale również przy próbowaniu, pomyślałem czy aby chłopcy z Faktorii nie pomylili się lekko i nie poszli za bardzo w stronę podwójnej IPY. Kolor bursztynowy, przejrzysty. Piana ciemno biała, średniej wysokości, z drobnych pęcherzy, gdzieniegdzie dziurawiącymi średnimi, zostawiała ślad na szkle. Aromat lekko winny, karmel, czuć owoce tropikalne, trochę po ogrzaniu razi alkoholem. W smaku zaskoczenie bo piwo jawiło mi się jako kremowe, takie aż miękkie, później zyskało na intensywności. Na pierwszym planie była żywica, grejpfrut i coraz większy nacisk goryczki na podniebienie; do tego dołączyła dla kontry słodycz, ale taka w winnym (wytrawnym) kierunku – były obecne karmel, dojrzałe owoce. Alkohol w smaku wyłazi również z czasem. Tragedii wielkiej nie odnotowałem, ale fajerwerków tez odpalał nie będę – jak dla mnie było niezbyt zróżnicowanie, za bardzo w kierunku double IPY i troszkę jednostronnie. (Trafiłem na wersję, o której wspomina Brodzisław).
Kolor bursztynowy wpadający w miedziany, klarowny. Piana beżowa z drobniutkich i drobnych pęcherzyków niebyt obfita pozostawiła ślad na szkle. Opadając dziurawiła.
Kolor lekko słodkawy od słodów z karmelkiem i suszonymi owocami (rodzynki, morele) na czele. Nad słodami unoszą się aromaty chmielowe; cytrusowe oraz sosnowo-żywiczne i nuta alkoholowa – likierowa.
W smaku jest gęsto, słodowo. Znów karmel, landrynka i zboże. Ale to wszystko kontruje przyjemna, grejpfrutowo-żywiczna goryczka z domieszką alkoholową – dająca piwu pikantność i pieczenie podniebienia.
Wysycenie średnie. Pijalność średnia i powyżej – jak na styl oczywiście.
Piwo mieści się granicach stylu. Razi tylko alkoholowość, która z drugiej strony nadaje piwu swoistej pikantności.
PS. Moja wersja ma 24% ekstraktu i 9,7% alko a do tego IBU ok 80.
mocno. bardzo słodowo, bardzo alkoholowo i dość gęsto, tak oleiście. zdaje się, że tak właśnie smakuje barley wine. to nie do końca mój klimat ale ogólny szacun dla tej pozycji.
Uuuch. Mocne. To moje pierwsze (chyba) piwo w tym stylu. IBU 100 robi wrażenie na etykiecie, lecz nie zabija bogatego bukietu. Alkohol odczuwalny po pewnym czasie, nie zabija smaku. Polecam.
Naprawdę dobrze i chyba planowo
Z tym planowo napisałem chyba bo nie jestem, delikatnie pisząc, wielkim ekspertem od barley wine. Piłem kilka w życiu i żaden niczym specjalnym mnie nie zachwycił. Tu zaczęło się od zwiniętej dość szybko piany, która jednak zajęła się naprawdę fajnym szydełkowaniem na szkle. Woń była rześka, owocowa i zachęcająca. W smaku było naprawdę treściwie, ciężko, z chmielami nie grającymi pierwszych skrzypiec i goryczą, która zaczęła straszyć w tle swoją skalą (100 IBU). Obstawiałem, że pokaże zęby na dystansie ale do końca konsumpcji pozostała w cieniu. Warto jeszcze odnotować szczelnie przykryty alkohol co przy takiej skali zapisuje zdecydowanie po stronie plusów. Choć samo piwo z nóg mnie nie zwaliło to jego ułożenie i główna nuta budziła szacunek. Chyba nie zostanę fanem tego stylu, za to to sympatyczny browar na F nadal pozostanie w kręgu moich zainteresowań.