Konstancin IPA
Konstancin IPA,
ocen: 5 |
Nazwa: | Konstancin IPA |
Browar: | Browar Konstancin |
Voltaż: | 6.3% |
Rodzaj: | India Pale Ale |
Opis producenta: | Piwo jasne pasteryzowane niefiltrowane. Składniki: woda, słody: pale ale, monachijski, karmelowy pszeniczny. IBU 93. Chmiele: chinook, mosaic, citra, drożdże górnej fermentacji. Obficie chmielone piwo z intensywną, ale jednocześnie łagodną goryczką, długo utrzymującą się na języku. Poza wyraźnym, chmielowym aromatem w smaku pojawiają się nuty owocowe – to za sprawą amerykańskich odmian chmielu oraz dzięki zastosowaniu odrobiny słodu pszenicznego. |
Wduś recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Goryczkowo, wytrawnie, bez szału
Ciężko by mi było rozkochać się w tym stylu gdybym parę lat temu trafiał na tego typu ajpieje. Ten zaczął od lichej piany i woni w której słodki słód pokonał nutę chmielową. W smaku był już niewyczuwalny. Ten był wytrawny, treściwy i właściwie od początku konsumpcji mocno goryczkowy. Nie jestem fanem tego typu IPA, goryczkowe wolę pilsy, ajpieje raczej owocowe toteż zachwycić się nie miałem czym. Wypiłem i zapamiętam żeby nie wrócić.
Schwyciłem kiedyś to piwo, podczas zakupów w „Oszołomie”, a ponieważ mija mu termin ważności, nadszedł czas na jego spróbowanie. Jako pierwsza uderzyła mnie, zauważona już niżej słodycz w zapachu, taka nawet pod miód podchodząca (wprawdzie na etykiecie napisali, że dodali odrobinę słodu pszenicznego, ale może się ciut więcej nasypało, nigdy nie wiadomo). Piana niczym nie zachwyciła, no ale jak się w ogóle nie pojawiła, to i argumentów do zachwytu brak. Jest gorycz, przemieszana z owocową nutą, ale w ilościach takich raczej średnich. Szukałem też reklamowanego na butelce obfitego nachmielenia, ale nie znalazłem. Ogólnie wypić można, żadnych członków (i nie tylko) w ciele nie porusza, nie mówiąc już o ich urywaniu, niemniej jednak coś tam do zaoferowania ma. Niech będzie Pośredniak z plusem (za ten miodzik).
Jak dla mnie nie jest źle. Jak na towar zakupiony w blaszaku (chociaż to już zaczyna przestawać być ujmą, bowiem AleBrowar czy np. Birbant to już coraz częstszy widok w blaszakach, co generalnie można uznać za jeden z większych sukcesów piwnej rewolucji i oby nie okazał się początkiem końca 😉 ). Aromat faktycznie jest dość subtelny, ale nie mogę się zgodzić, że go nie ma, Wyczuwalny jest charakterystyczny słodki owoc. Jest trochę ciemne jak na IPA, ale mi to w zupełności nie przeszkadza. W smaku dominuje gorycz, jest dość intensywna, ale jednak trochę płaska. Smak owocu, wyłania się gdzieś tam z tyłu na języku, ale odrobinę za słabo. Mimo wszystko po-średniak się należy przynajmniej.
Co tu dużo pisać, zero aromatów, smak płytki. Z pewnością wracać do niego nie będę.