Behemoth Sacrum
Behemoth Sacrum,
ocen: 6 |
Nazwa: | Behemoth Sacrum |
Browar: | Browar Perun, Browar Wąsosz |
Voltaż: | 6.2% |
Rodzaj: | Belgian India Pale Ale |
Opis producenta: | Skład: Woda, słody jęczmienne, słody pszeniczne, płatki owsiane. Chmiele. Drożdże górnej fermentacji. Piwo pasteryzowane. Jasne piwo w stylu belgijskim, z dodatkiem australijskich chmieli „na zimno”. Chmielowy aromat egzotycznych owoców (mango, ananas, marakuja) zbalansowany słodową słodyczą oraz owocowo-estrowymi nutami. W smaku złożone i intensywne: chmiel, słodowość, owoce oraz delikatna pieprzowa pikanteria. Goryczka umiarkowana, zapewniająca sesyjność. |
Szturchnij recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Wygląd: Ciemno bursztynowe z lekkim zamgleniem. Piana ecru, średnio pęcherzykowata, początkowo obfita, ale dość szybko redukuje się do kozucha na powierzchni.
Aromat: Intensywny. Na początku głównie owoce cytrusowe, ananas i nuty kwiatowe. W tle przyprawy, białe owoce, karmel. Po ogrzaniu również lekkie nuty tostowe.
Smak: Początkowo wyczuwa się nuty owocowe, jest świeżo i słodkawo, czuć fenole jak na belga przystało. Potem zgrabnie przechodzi to w nuty słodowe z karmelem i przyprawami. Finisz goryczkowy, żywiczny, dość długi z lekko pikantną nutą przypraw. Goryczka mimo intensywności, nie męczy i nie zalega.
Ogólne wrażenie: Piwo jest naprawdę dobre. Bardzo dobrze oddaje swój styl, ładnie czuć belgijskie akcenty w piwie. Do tego owocowość chmieli. Chętnie kupię kolejną butelkę.
Belgijskie IPA. Lubię. Będę powtarzał!
Wydawać by się mogło, że jak Behemoth to walnie porządnie w twarz i zryje mózg. Jednak nie, jest bardzo przyjemnie, łagodnie, sesyjnie wręcz. Piwo oferuje i w aromacie i w smaku fajne owocowe nuty, to raz mamy klasycznego dla IPA cytrusa a raz ananasa, bardzo wyraźnie wyczuwalnego szczególnie w aromacie. Goryczka łagodna acz wyczuwalna. Wizualnie lekko opalizujący bursztyn, przykryty średnich rozmiarów czapką drobnej, milej dla oka, lekko beżowej piany. AVE!!!
Nie piłem co prawda butelkowanego ale z nalewaka jednak smak wyborny. Idealne do tajskiego jedzenia.
Bez siarki i metalu
Nie tylko ja byłem zaskoczony wyborem stylu w jakim uwarzyli swoje piwo chłopaki z Behemotha. Belgijska IPA i black/death metal to zestawienie co najmniej niebanalne. Dlaczego nie RIS, jakaś czarna IPA, skoro już chcieli india pale ale, o konkretną wędzonkę aż się samo prosiło, a tutaj belgijska IPA. Jedynym sensownym wytłumaczeniem może być fakt, że to pierwsze piwo z serii kilku, co obiło mi się o uszy, bo naprawdę ten styl pasuje do ich muzy jak pięść do nosa. Ale do meritum. Piane piwo wybiło słabiutką, za to ponęciło nosa naprawdę genialnymi owocami. W smaku było naprawdę intensywnie owocowo i na poziomie. Charakter nuty owocowej nie zwalił mnie z nóg ale i tak zrobił naprawdę dobrą robotę. Goryczki za bardzo nie odnotowałem, niemniej generalnie piwo mi smakowało, i to nawet bardzo. Biorąc pod uwagę mój szacunek dla ich twórczości, cieszy po dwakroć i pozwala zapomnieć o wybraniu dość nieprzystającego do ich muzy stylu. Przy „Decade of Therion” wchodziło elegancko. Polecam!